Bardzo rzadko ukazują się tego typu posty na moim blogu, ponieważ każda moja recenzja, jest rzetelna i zgodna z tym, co zauważyłam po przetestowaniu. Nie koloryzuję i nie ubarwiam. Robiąc porządki w łazience i na komputerze w zdjęciach zauważyłam kilka pozycji, które spokojnie mogą otrzymać tytuł "bubla". Niektóre z nich nie doczekały się recenzji, ale skoro zrobiłam im fotki, to warto je wykorzystać.
Khadi szampon wzmacniający do włosów z amlą i ylang ylang. Niestety nie umiem go używać, przyznaję się bez bicia. Nigdy nie miałam tak dziwnego szamponu, który ani trochę się nie pieni i nie mam pojęcia, jak można czymś takim umyć włosy. Czuję się, jakbym błotem lub ziemią (nie chodzi tutaj o wygląd konsystencji) myła włosy. Włosy zaraz po nałożeniu szamponu robią się suche, szorstkie, dziwne w dotyku i od razu mam ochotę nałożyć spora ilość maseczki, bo czuję, że zaraz się połamią :D. Nigdy więcej. Jeśli wszystkie szampony Khadi takie są, to nie mam ochoty na więcej testów. Miałam wiele różnych naturalnych szamponów i ten jest zdecydowanie nie na moje nerwy. Cena około 50zł.
EOS Hand Lotion krem do rąk Berry Blossom. Skusiłam się przez opakowanie, bo jest małe, poręczne i do torebki idealne. Podczas zakupów przez internet tak mi się wtedy wydawało, ale prawda okazał się całkiem inna. Za każdym razem, gdy chcemy sięgnąć po krem, trzeba uważać, aby nie złamać sobie paznokcia podczas otwierania. Miało być praktyczne, a okazało się beznadziejne, bo w połowie bardzo ciężko wycisnąć krem z tej dziwno kształtnej, niby tubki. Nawilżenie kremu jest bardzo krótkotrwałe i delikatne. Nawet, gdyby był tam super krem, to okropne opakowanie i cena nie przemawiają za ponownym zakupem. Cena około 25 zł.
Natura Siberica organiczny puder i podkład. Każdy z osobna kosztuje 50 zł i według mnie szału nie ma. Podkład zachowuje się na skórze, jak krem BB, krem tonujący, albo nawet gorzej. Puder nie ma właściwości matujących i nie widzę żadnej różnicy między nim, a zwykłymi drogeryjnymi (poza składem oczywiście). Tekturowe opakowanie nie, jest dobrym rozwiązaniem, bo wystarczy położyć na czymś mokrym i po kosmetyku. Zdecydowanie wolę kosmetyki mineralne.
Joanna farba do włosów Multi Cream. Już kilka razy przy okazji innych wpisów, mówiłam, że trafiła mi się najgorsza z możliwych farba. Włosy dziwne w dotyku, kolor złapał w ciapki, nierównomiernie i mega szybko się wypłukał. Ogólnie mówiąc, jeszcze żaden kosmetyk z tej firmy nie złapał mnie za serce i przestałam tracić kasę i czas na ich stosowanie. Cena 20zł 2 opakowania.
Vaseline Spray & Go - balsam do ciała w sprayu - balsam, jest alternatywą dla osób nie lubiących smarować się balsamami. Liczyłam na przyjemny zapach, ale po aplikacji skóra bardzo dziwnie pachnie. Kosmetyki bardzo lekki i jego słabe nawilżenie nic nie wnosi do mojej pielęgnacji. Cena około 26zł
Revitalash zaczarowany ołówek do rozświetlania urody - spodziewałam się po rozpakowaniu ujrzeć ołówek w kolorze białym, perłowym. Niestety mocno się rozczarowałam, gdy zobaczyłam kolor żółty, złoty. Bardzo kiepsko się rozciera i nałożony zarówno na powiekę, jak i w kąciku oka wygląda bardzo brzydko i nienaturalnie. Na kości policzkowe, jako rozświetlacz też się nie nadaje, bo tylko możemy zepsuć sobie nim makijaż, niż naprawić. Cena kosmos około 70 zł w promocji
Soraya krem regenerujący nawilżanie i dotlenienie - dla mnie kremy tej marki, to totalna porażka, zarówno pod względem działania, nawilżenia, a raczej jego braku i mocno wyperfumowany zapach zniechęca już na samym początku.
GoCranberry żurawinowy płyn micelarny - niby naturalny kosmetyk, a jego działanie pozostawia wiele do życzenia. Ze zmywaniem makijażu radził sobie średnio. W trakcie aplikacji oczy paliły mnie i piekły, a po wykonaniu demakijażu skóra była zaczerwieniona i opuchnięta. Nigdy więcej. Cena około 18,50zł.
Balmi balsam do ust - o tych delikwentach pisałam już recenzję na blogu, więc nie będę się powtarzać. Miałam wiele mazideł do usta, ale te zaliczam do tych najgorszych i bezużytecznych. Cena około 20 zł - recenzja tutaj
Iwostin ASPIRA bezzapachowy antyperspirant w kulce - nie chronił przed poceniem, przykrym zapachem, bo już po godzinie czuła pot. Po użyciu tego produktu czułam się, jakbym nic nie nałożyła i jeszcze wolno się wchłaniał. Cena 27zł.
Garnier neo - dezodorant w kremie. O tym produkcie również napisałam recenzję i nie polecam. Recenzja tutaj. Cena 10zł.
Sporo tych bubli nazbierałam :D, choć pewnie było ich więcej, ale już o nich zapomniałam.
Z przedstawionych Twoich bubli znam tylko Garnier Neo. Ja go lubię i sama używam :)
OdpowiedzUsuńJa mam ten garnier w kremie u mnie się dosyć sprawdza.
OdpowiedzUsuńNa szczęście żadnego z produktów nie posiadam ;) I z pewnością będę je omijać ;)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć o tych bublach, na szczęście żadnego z nich nie posiadam :P
OdpowiedzUsuńnie miałam żadnego z tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńZ kosmetyków, które pokazałaś, znam tylko rozświetlacz z Revitalash - ale ja go lubię :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, czego unikać :)
OdpowiedzUsuńZ wymienionych przez Ciebie produktów miałam jedynie Balmi i w 100% się zgadzam, że to bubel ;)
OdpowiedzUsuńMam tego Garniera NEO i różowy balsam do ust Balmi :)
OdpowiedzUsuńTrochę było do czytania :)
nathaliexthere.blogspot.com
Dużo ich nazbierałaś:) Eos'ów nie miałam :) Ale ołówek w kredce od RevitaLash jest moim ulubionym :)
OdpowiedzUsuńFarbę z Joanny mam i jestem z nich zadowolona. Ładnie moje włosy ją przyjmują. Co do balsamów balmi to uważam, że są one mocno przereklamowane i lepiej kupić taniej fajne pomadeczki ochronne z nivea czy nawet bebe. Reszty akurat nie znam ;)
OdpowiedzUsuńgarnierem jestem zaskoczona, w sumie ich np płyn micelarny uważam za bombowy
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych kosmetyków, całe szczęście. Współczuję sporych wydatków przy tak kiepskim działaniu.
OdpowiedzUsuńDla mnie kosmetyki Joanny i Soraya są niezbyt fajne, jeszcze nigdy nie trafiłam na coś, co by mnie zadowoliło ;/
OdpowiedzUsuńuuu dobrze wiedzieć :/ na pewno nie kupię tych kosmetyków
OdpowiedzUsuńDzięki takim artykułom wiem czego unikać. Przynajmniej nie trwonię pieniędzy na coś co by mi się nie spodobało. :)
OdpowiedzUsuńten antyperspirant w kremie to masakra... ;/ Też go nie polubiłam.
OdpowiedzUsuńKhadi szampon powiem Ci,że mnie zaciekawił. Mimo że znalazł się w bublach to korci mnie ,żeby go sprawdzić właśnie przez to dziwne działanie tylko cena nie specjalna :)
OdpowiedzUsuńCzęść bubli powyższych znam,płyn micelarny może ma jakiś składnik który Cię uczula? W każdym bądź razie przestał mnie już kusić ,a chciałam go wypróbować :)
Miałam tylko Garnier Neo, ale u mnie akurat sprawdza się dobrze i zużywam już kolejne opakowanie :-)
OdpowiedzUsuńna szczęście nic nie mam z tych bubli, ale czaiłam się na balmi i balsam w sprayu vaseline... dzięki Tobie nie dokonam nieudanego zakupu:)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, czego unikać. :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście na żadną z tych rzeczy się nie natknęłam :))
OdpowiedzUsuńNie mam na szczęście żadnego z tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, które kosmetyki nie robią nic oprócz opróżniania portfela.
OdpowiedzUsuńNie znam osobiście żadnego z tych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńBędę pamiętała, aby unikać tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńZnam tu tylko Garnier Neo, również zaliczam go do bubli.
OdpowiedzUsuńNic nie miałam I pewnie mieć ich nie będę ;)
OdpowiedzUsuńakurat z twojej listy nigdy nic nie używałam ;)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
Chciałam kupić ten balsam w sprayu, ale moja skóra wymaga raczej mocnego nawilżenia dlatego ten produkt chyba jednak nie jest dla mnie. Z Garnier Neo jestem zadowolona, mam wersję Clean Cotton czy jakoś tak. Może nie jest to antyperspirant do ekstremalnych zadań, ale na co dzień spoko ;)
OdpowiedzUsuńJa bym chętnie te buble przygarnęła haha :D Akurat krem EOS bardzo lubię :D
OdpowiedzUsuńna szczęście nic nie miałam i będę miała na uwadze, żeby nie mieć. ale kiedyś byłam zainteresowana tym dezodorantem z garniera.
OdpowiedzUsuńTrochę się tych bubli zebrało :P nie znam żadnego
OdpowiedzUsuńNajgorzej jak kupi się jakiś drogi kosmetyk, a okażę się totalnym niewypałem. :/
OdpowiedzUsuńna szczęście żadnego kosmetyku z tej listy nie mialam ;)
OdpowiedzUsuńZ Joanny używałam płynów do mycia się i peelingów, no i też rewelacji nie było, ale na wyjazd się nadawały - cena przystępna, buteleczki małe... Poza tym z Sorayi używałam balsamu łagodzącego po opalaniu i polecam :) reszty nie miałam i pewnie mieć nie będę skoro są tak słabe :)
OdpowiedzUsuńJa, dzięki blogom i Wizażowi, ograniczam ilość kupowanych bubli do minimum :D Ale jednak się zdarzają :p
OdpowiedzUsuńNeo u mnie też się nie sprawdził...
OdpowiedzUsuńMiałam tylko garniera neo, paskuda
OdpowiedzUsuńCo ja widzę paskudę Neo
OdpowiedzUsuńA myślałam, że tylko ja mam tak wiele bubli i uchodzę za jakąś maniaczkę niezadowolenia.
OdpowiedzUsuńBalmi to największa paskuda ever! :/
OdpowiedzUsuńdzięki Tobie wiem czego unikać :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tych produktów. Może to i dobrze :)
OdpowiedzUsuńKilka z tych produktów używałam i faktycznie, były dalekie od ideału. Balsam do ust wręcz mi wysuszał mocniej usta, o nawilżeniu nie było mowy :D Poza tym opakowanie złamało mi się po drugim czy trzecim zamykaniu, więc o noszeniu go zawsze w torebce czy też przy kluczach jako breloczek nie było mowy :)
OdpowiedzUsuńPrzydatny post, będę wiedzieć, czego się wystrzegać na kosmetycznych zakupach :)
Nie miałam żadnego z tych produktów. Szkoda że się nie sprawdziły tym bardziej, że część z nich jest dosyć droga.
OdpowiedzUsuńGarnier Neo to chyba bubel każdego ;)
OdpowiedzUsuńByłam bardzo ciekawa tego pudru i podkładu Natura Siberica, ale widzę, że nie ma się do czego ślinić. Szkoda.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Dobrze wiedzieć takie rzeczy.
OdpowiedzUsuńNie miałam nic ale Balmi mnie i tak kusi :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie spora gromadka Ci sie uzbierala ;D Z Twoich bubli mialam tylko szampon Khadi i poza (oczywistym ;)) uczuleniem, ogolnie bylam z niego zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńCzasem warto przeczytać taki post. Zaoszczędzi się dużo pieniędzy :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych kosmetykòw ale dobrze wiedzieć z czym się nie zaznajamiać...
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z nich, nie spodziewałam się jednak, że taki kiepski będzie ten płyn żurawinowy;>
OdpowiedzUsuń