Morze Martwe posiada unikalne właściwości
lecznicze. Zawiera naturalne minerały mające specjalną strukturę, które
działają silnie wzmacniająco i regenerująco na włosy i skórę głowy. Pobudzająca wzrost włosów maska do masażu, stworzona na
bazie uzdrawiających soli mineralnych z Morza Martwego, poprawia procesy
przemiany materii w skórze głowy i cebulkach włosów, stymuluje wzrost włosów. Daje im siłę, elastyczność i zdrowy połysk. Maska na bazie certyfikowanych składników organicznych odpowiednio
odżywia włosy i skórę głowy. Chroni je przed negatywnym wpływem czynników
zewnętrznych. Zmielone nasiona granatu zawarte w masce zapewniają łatwy
peeling i skuteczne oczyszczenie skóry głowy. Organiczny olej z orzecha włoskiego i fitomleczko kakaowe
aktywnie nawilżają i odżywiają skórę głowy, nasycają je witaminami.
Sposób użycia: Niewielką ilość maski nanieść na świeżo
umyte, jeszcze wilgotne włosy i skórę głowy. Wykonać lekki masaż skóry głowy.
Pozostawić na 10-15 minut, następnie zmyć ciepłą wodą.
Moja opinia:
● Opakowanie plastikowe i każdy widzi na zdjęciu jak wygląda.
● Zapach hmm... dla mnie pachnie jak babciny makowiec i nawet konsystencja go przypomina. Głodna się robię w trakcie używania ( żart :D)
● Mam przetłuszczające się włosy, a na skórze głowy po przejechaniu palcami wyczuwam różne zanieczyszczenia, łuski, nierówności, jakby łupież. Dzięki temu rewelacyjnemu peelingowi, którego używam raz na tydzień moja skóra głowy jest dobrze oczyszczona, a włosy zdecydowanie dłużej pozostają świeże.
● Ze skórą głowy jest tak samo, jak ze skórą twarzy czy ciała. Dobrze oczyszczona skóra nie sprawia problemów. Zauważyłam, że na moim skalpie zdecydowanie mniej pojawia się łusek, a systematyczne peelingowanie niweluje swędzenie.
● Maskę głównie nakładam na skalp i wykonuję masaż. Resztę, która pozostaje mi na dłoniach rozprowadzam na włosach. Skupiam się tutaj na skórze głowy nie na odżywieniu włosów.
● W związku z tym, że jest to też maska, spełnia swoje zadanie również, jako produkt nawilżający.
● W związku z tym, że jest to też maska, spełnia swoje zadanie również, jako produkt nawilżający.
● Ktoś może przestraszyć się drobinek ( zmielone nasiona granatu), ale nie ma czego się bać. Osobiście nie mam żadnego problemu z wypłukiwaniem ich z włosów. Jeśli, jednak obawiacie się można włosy przeczesać przed zmyciem szerokim grzebieniem. Maska nadaje włosom poślizg, dlatego nie wyrywacie ich podczas czesania.
● Co do samego stymulowania wzrostu ciężko jednoznacznie się wypowiedzieć, ponieważ stosuję również przed myciem olejki. Mogę powiedzieć tyle. Na mojej głowie las nowych włosów i to mnie cieszy.
● Wydajność jest plusem. Nie żałuje jej sobie, a mam więcej niż pół opakowania.
● Cena 27 tutaj
Jak dla mnie i moich włosów maska okazała się ciekawym odkryciem, który niesamowicie ułatwia mi pielęgnację. Polecam
Fajnie wygląda :D
OdpowiedzUsuńJulajulia.blogspot.com.
Nie spotkałam się z tym peelingiem do tej pory, ale bardzo mnie zaciekawił. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Wypróbuj i daj znać.
UsuńNo własnie, ja bym się bała że drobinek nie wypłuczę ;)
OdpowiedzUsuńMusisz spróbować, bo jak wiadomo u każdego inaczej się sprawdza.
UsuńZaciekawiłaś mnie tą maską, dobrze że drobinki łatwo się wypłukują ;)
OdpowiedzUsuńJa nie mam z nim problemu, ale czytałam różne opinie.
Usuńnie miałam nigdy, wydaje się interesującym produktem
OdpowiedzUsuńRównież mam przetłuszczające się włosy. Bardzo chętnie wypróbuję ten produkt jak tylko uszczuplę troszkę moje zapasy :)
OdpowiedzUsuńNigdy o tej masce nie słyszałam. Ale mam problem z wypadającymi włosami, a po Twoim poście chętnie się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńciekawie się prezentuje;)
OdpowiedzUsuńWygląda nieźle, choć przyznaję, że to trochę dziwny produkt :) może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ich kosmetyki i szczególnie pochodzące z Morza Martwego
OdpowiedzUsuń:D ja ostatnio stosuję serię rokitnikową Natura Siberica i jestem zadowolona.
UsuńMaska peeligujaca z Planeta Organica jest faktycznie godna polecenia :) Nie spodziewałam się wiele kupując ten produkt, ale mnie pozytywnie zaskoczył!
OdpowiedzUsuńJa również jestem zadowolona i polecam
UsuńCiekawie wygląda, ja muszę zafundować moim włosom porządne nawilżenie... Tylko nie wiem już co wybrać...
OdpowiedzUsuńPeeling nawilża, ale tu w sumie bardziej chodzi o oczyszczanie skóry głowy.
Usuńjeszcze się nie odważyłam używać peelingu głowy, ale wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńSkoro nie masz problemów ze skórą głowy, pewnie dlatego nie czujesz takiej potrzeby. Ja mam i szukam złotego środka :D
Usuńza sam wygląd i konsystencję bym kupiła! :D
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta maska :) Jestem ciekawa jakby się u mnie sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńJak nie kupisz, to się nie przekonasz ;D
UsuńSkoro dobrze oczyszcza skórę głowy to muszę koniecznie kupić. Też mam problem z taką skórą głowy dziwną ;/
OdpowiedzUsuńKoniecznie kup i się przekonaj :) jak dla mnie rewelacja.
UsuńNa skalp mnie kusi - choc pewnie skonczy sie podraznieniem, na dlugosci wiem, ze ie u mnie nie sprawdzi ;) Moze jednak zakupie ;)
OdpowiedzUsuńJa mam wrażliwy skalp i tutaj nic mnie nie swędzi. Warto wypróbować.
UsuńMoże pomogłoby i mi, bo też mam włosy tłuste u nasady i miewam swędziawki skalpu.
OdpowiedzUsuńJeśli nie spróbujesz nie przekonasz się;
Usuńswojego czasu bardzo sie nad nią zastanawialam jednak kupilam ajurwedyjską ;D nie jestem pewna czy potrzebuje wlasnie az takiego peelingu skóry czy bardziej skupic sie na odzywieniu wlosow ;)
OdpowiedzUsuńJeśli nie masz problemów ze skalpem wybierz nawilżanie. Z drugiej strony masaż takimi drobinkami fajnie pobudza cebulki włosa :)
Usuńno wlasnie i tu jest ten dylemat bo chcialabym zeby rosly jak najszybciej ale tego wszystkiego juz tyle mam ze chyba nigdy nie zuzyje ;d
UsuńCoraz więcej słyszę o tych peelingach do skóry głowy, chyba w końcu sama się skuszę :)
OdpowiedzUsuńale śmieszna rzecz :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkiego rodzaju peelingi, a ten kusi - oj kusi :D
OdpowiedzUsuńNo to tego cacka muszę poszukać!
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować. Mam ciągłe problemy ze skórą głowy.. Może to mi pomoże.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ciekawy produkt, choć na razie walczę z wypadaniem ; (
OdpowiedzUsuńKiedy wyniki poprzedniego rozdania? :)
OdpowiedzUsuńCofam poprzedni komentarz, pomyłka :)
OdpowiedzUsuńfajna ta maska po recenzji bardzo mnie zaciekawiła
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy peelingu do włosów i głowy, więc może czas to zmienić :))
OdpowiedzUsuńDla mnie szampony z SYOSS nie robią szału, za to ten fluid jest jednym z lepszych jakie próbowałam :)
Nigdy nie miałam maski połączonej z peelingiem. Bardzo mnie to zaciekawiło i chyba skuszę się na kupno. :D Jestem ciekawa jak sprawdzi się na moich włosach.
OdpowiedzUsuńJak już wspomniałam wczoraj, nie widzę potrzeby używania na swojej skórze głowy takich produktów.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z takim połączeniem produktów do włosów. Może kiedyś spróbuje ;)
OdpowiedzUsuńKurczę, świetny produkt! Ja męczę się co jakiś czas peelingiem głowy z cukru i soli z dodatkiem żelu aloesowego. Jeśli będę miała okazję to wypróbuję na pewno ten peeling ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietny produkt, będę musiała spróbować :)
OdpowiedzUsuńPeelingu do skóry głowy nigdy nie miałam, chyba najwyższy czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam peelingi..ale tego jeszcze nie miałam...muszę spróbować bo uwielbiam naturalne kosmetyki!
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej kusi mnie ta maska :) Jak zużyję swoje obecne zapasy to na pewno się w nią zaopatrzę :)
OdpowiedzUsuńczegoś takiego szukałam :)wypróbuję na pewno
OdpowiedzUsuńPodoba mi się! Z ciekawości poszukam gdzieś stacjonarnie.
OdpowiedzUsuń