Projekt denko maj + kosmetyki, które się u mnie nie sprawdziły.

W tym miesiącu moje denko nie jest duże. Zużyłam tylko kilka kosmetyków. Pokażę Wam też produkty, które mimo szczerych chęci nie przekonały mnie do siebie i wolałam się ich pozbyć, niż męczyć je na siłę. Kupiłam je pod wpływem pozytywnych zachwytów zarówno na blogach jak i you tube. Jeśli jesteście ciekawi o jakie produkty chodzi, to zapraszam do dalszej części. Wpis podzieliłam na trzy kategorie: Kosmetyki warte zakupu, takie sobie i buble. 
Kosmetyki. które warto kupić:

Lorient krem pod oczy. Otrzymałam go w Shiny Boxie. Trochę czekał na swoją kolej, ale się doczekał. Fajnie nawilża delikatną skórę okolic oczu. Wygładza drobne zmarszczki, ale nie likwiduje opuchnięć. Wygodne opakowanie, brak zapachu. Może kiedyś do niego wrócę, a tym czasem czeka na mnie rewelacyjny krem pod oczy marki Resibo. Kupiłam dwa opakowania i tym razem planuję używać go oszczędnie, bo pójdę z torbami.

Natura Care płyn micelarny z Drogerii Natura. Bardzo fajny kosmetyk. Dobrze zmywa makijaż, jest bardzo wydajny i kosztuje grosze. W tym momencie w użyciu mam jego inną wersję. 

Balea żel do golenia. Przyjemny zapach, wydajny, przystępna cena, słaba dostępność. Żel jako jeden z nielicznych nie podrażniał moich nóg. dzięki niemu zapomniałam co to czerwone kropki. Mam inne wersje w zapasach. 

Farmona magic time żel płyn do kąpieli. Przyjemny, delikatny zapach, dobre właściwościowi myjące. Co prawda seria magic time dużo lepiej pachnie, ale też zele też są przyjemne. 

Farmona krem do twarzy czarna orchodea - uwielbiam. Pokazywałam go już tyle razy w denkach. Cały czas lubię i to się nie zmieni. 

Catrice tusz do rzęs luxury lashes. Gruba, tradycyjna szczoteczka rewelacyjnie rozdziela rzęsy i je ładnie pogrubia. Kupiłam ją z gazetą, ale jej świeżość nie była najlepsza, dlatego po miesiącu używania nadaje się do kosza. Planuję ponowny zakup. 

Loreal architect 4D tusz do rzęs. Mała tradycyjna szczoteczka, która ładnie rozdziela i wydłuża nawet te najmniejsze rzęsy. Po dwóch warstwach nadaje też objętość. Również palanuję do niej wrócić. 

Masmi płyn do higieny intymnej. Jeśli ktoś lubi bardzo delikatne produkty myjące, to ten płyn będzie odpowiedni. Niestety cena jego jest dość wysoka.

Nacomi olej tamanu. Nic tak nie goi wyprysków, jak ten olej. Zapach może nie końca jest przyjemny, ale jeśli mamy problemy skórne, to warto się do niego przekonać. 

Loreal farba do włosów w odcieniu fioletu. Uwielbiam ten kolor,a le ze względu na częste mycie włosów nie mogę cieszyć się niem długo. Szybko spływa. 

Biopteq maska w płacie. Rewelacyjnie nawilża i wygładza. Bardzo komfortowa w użyciu, bo trzymając ją 20-30 minut nie wysycha i dalej jest mocno nasączona. Super. Jak tylko ją spotkam, to na pewno kupię ponownie. 

Regital balsam do ust. Bardzo dobrze nawilża i nadaje ustom delikatny, czerwonawy kolor. 

Bardzo lubię ten papier nawilżany z Biedronki, płatki kosmetyczne duże z Lidla i dobrze zapowiadają się płatki pod oczy z Cettua. 
Kosmetyki takie sobie:

Bentley organic szampon do włosów. Szampon bardzo dobrze się pieni, ale nie jest delikatny dla mojego skalpu i zaraz po myciu drapię się niesamowicie. Dobrze myje i oczyszcza włosy, dlatego nie wrzucam go do ostatniej kategorii, bo jako produkt myjący nie jest zły. Ostatecznie zużył go mój mąż.

Linda mydło do rąk kupione w Biedronce. Zapach nic specjalnego i dobre własnościowi myjące. Taki przeciętniak.

Sephora dwufazowy płyn do zmywania makijażu. Miał być hit, a wyszło jak zwykle. Zmywa makijaż dość dobrze, ale nie za pomocą tylko jednego płatka, jak to któraś z vlogerek mówiła. Czasem powoduje u mnie zamglenie. Produkt również taki sobie i jak za cenę 45 zł powinien być lepszy. Wolę kupię sobie coś tańszego. Na pewno zużyję go do końca, bo szkoda mi wyrzuconej kasy, ale nie planuję ponownego zakupy. 
Buble

Biovax maska do włosów. Zapach bardzo przyjemny, ale działanie nijakie. Te nowe kosmetyki marki Biovax zupełnie nie sprawdzają się na moich włosach. 

Rimmel tusz do rzęs Volume Shake. - beznadzieja. Strasznie skleja moje rzęsy i nie mam cierpliwości do niego. Przez opakowanie shake tusz cały czas jest świeży, co wcale nie działa na niego pozytywnie. Nie wiem czy też tak macie, ale te wszystkie nowe tusze z tej firmy są robione na jedno kopyto. Efekt jest taki nijaki, dzienny. 

Artdeco baza pod cienie. W sumie powinnam ją wstawić do środkowej kategorii, bo cienie dobrze się na tej bazie utrzymują. Minusem, jak dla mnie są drobinki. Baza nie wyrównuje kolorytu i jest wkurzająca, gdy chcemy nałożyć sobie całkiem matowy makijaż. Wszystkie te drobne defekty można by przeżyć, gdyby nie... No właśnie strasznie mnie po niej bolą, oczy. Tuż po zmyciu czuję, jakbym miałam zapalenie spojówek, a efekt pisaku pod powiekami utrzymuje się nawet do następnego dnia.

Yves rocher peeling do ciała z glinką. Najgorszy produkt jaki miałam. Drobinki jest jak na lekarstwo i ten bliżej nieokreślony zapach nie uprzyjemnia używania. Peeling wystał się na półce pod prysznicem, a i tak ostatecznie wylądował w koszu. 

Got to be spray do włosów volumania. Po spryskaniu lekko wilgotnych włosów i wysuszeniu suszarką objętość rzeczywiście jest fajna. Niestety produkt przy częstym stosowaniu strasznie wysusza włosy i zamiast objętości mamy suche siano. Przyczynia się zwiększenia łamliwości włosów. 

Eveline balsam do ust extra soft pearl. Nadaje ustom delikatny, subtelny połysk. Wysusza usta i topi się niesamowicie. Kupiłam go na promocji w Rosku. Użyłam go kilka razy i wyrzuciłam, bo cały się zniekształcił od ciepła.

Dajcie znać w komentarzu czy znacie powyższe kosmetyki i jak u Was się sprawdziły.  

16 komentarzy:

  1. MI za to bardzo podpasowała ta maska z Biovaxa :D

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam produkty balea :) bardzo lubię posty typu denko - bardzo przydatne :)
    swietny blog, bedziemy zagladac czesciej :) buziak

    OdpowiedzUsuń
  3. kusi mnie ten olej tamanu, ale ciągle mi z nim nie po drodze :)

    pozdrawiam
    ~ mój blog ~

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak patrzę i patrze na te Twoje denko i chyba jedyne co znam to farbę do włosów. miałam inny kolorek bo blond, ale byłąm zadowolona z efektów na włosach. I fajnie, bo nie żółknie szybko.

    OdpowiedzUsuń
  5. Również bardzo lubię te żele do golenia Balea, podobnie jak tusz L'Oreal :)

    OdpowiedzUsuń
  6. całkiem lubię te baze z Artdeco, ale szkoda, że nie daje koloru ;/ te drobinki mnie tez troche wkurzaja, chociaz w sumie na codzien nie zwracam na nie uwagi

    OdpowiedzUsuń
  7. Niczego nie miałam okazji testować. Choć tusz mnie kusił to po recenzjach odechciało mi się go :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawie opisane denko. Krem pod oczy L'Orient było świetne i u mnie, ale tego Resibo Ci zazdroszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. castingiem farbuję włosy już od dobrych kilku lat :)

    _______________
    PorcelainDesire ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooo, ja chyba nie miałam żadnego z pokazanych tu produktów .

    OdpowiedzUsuń
  11. Olej tamanu mnie teraz kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Muszę kupić sobie tę mascarę od Catrice :) Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  13. nic nie kojarzę z ostatnich kosmetykow żebym coś miała :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam bazę Art Deco i nie przepadałam za nią. Stwardniała mi szybko i cieżko mi ją było nakładać. Jestem ciekawa tego kremu z czarną orchideą co go tak często zachwalasz. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Znam tylko żel do golenia Balea i bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz - w wolnej chwili na pewno Cię odwiedzę.