Tahe Botanic Volume zestaw kosmetyków do włosów cienkich i przetłuszczających się.

Nigdy wcześniej nie miałam styczności z kosmetykami do włosów Tahe. Bardzo się cieszę, że mogłam coś wypróbować. Uważam, że szamponów nigdy za wiele. Mam ich najwięcej z wszystkich kosmetyków. Lubię mieć wybór podczas mycia i metoda zmiany szamponu pozytywnie wpływa na moje włosy. Oczywiście jeśli jakiś produkt do włosów odrzuci mój skalp, to nie zużywam go na siłę, tylko od razu odstawiam. W dzisiejszym wpisie dowiecie się czy mój problematyczny skalp zaakceptował kosmetyki marki Tahe. 
Na podstawie krótkiej charakterystyki moich włosów marka Tahe wybrała mi zestaw kosmetyków do włosów cienkich i przetłuszczających się. Seria volume została opracowana na bazie białej glinki, mleka ryżowego i olejku z drzewa herbacianego, dlatego cała seria ma dość specyficzny zapach, jakby szpitalny. Zresztą myślę, że większość z Was wie, jak pachnie olejek z drzewa herbacianego. Zapach nie jest jakiś intensywny, więc zupełnie mi nie przeszkadza. 

Szampon dość dobrze się pieni i całkiem przyzwoicie oczyszcza skalp. Włosy po umyciu są dłużej świeże, puszyste, miękkie i przyjemne w dotyku. Jako kosmetyk do codziennego użytku nie sprawdza się, bo lekko przesusza skalp. Należy pamiętać, że skóra przetłuszczająca się też potrzebuje nawilżenia, a jeśli go nie dostaje, to produkuje jeszcze więcej sebum oraz swędzi. Podsumowując szampon volume sprawdza się u mnie raz na jakiś czas, ale nie zbyt często. Cena 69zł 300ml.

Lotion nadaje objętości, nie skleja. Włosy są puszyste i miłe w dotyku. Spray stosowany zbyt często trochę przesusza włosy, które potem robią się łamliwe. Wymagają częstszego stosowania odżywek. Wygodna butelka, spray ułatwia aplikację. Dzięki niej mogę spryskać same włosy z pominięciem skalpu. Formuła beztłuszczowa nie obciąża włosów i ich nie przetłuszcza. Cena 79zł 200ml.

Maska do włosów sprawdza się w przypadku włosów przetłuszczających się, bo ich nie obciąża. Po aplikacji włosy są puszyste świeże, jakby pogrubione i uniesione. Nie polecam nakładania jej na skalp. Cena 69zł 200ml

Lakier do włosów suchych i zniszczonych Gold satin utrwalenie 3. Ten kosmetyk zupełnie nie przypadł mi do gustu, bo nic a nic nie utrwala i dziwnie pachnie. Cieszyłam się z niego, bo niewielka pojemność byłaby idealna do torebki. Niestety dziwny komentarz męża " dlaczego pachniesz, jak zepsute piwo" przekreślił dalsze jego stosowanie. 

Podsumowując: Kosmetyki z serii volume są całkiem fajne, choć zapach mógłby być lepszy. Rzeczywiście przedłużają świeżość przetłuszczającym się włosom. Nawet gdy nałożymy, aż 3 produkty szampon, maskę, lotion włosy nie są obciążone. Niestety jak pisałam wyżej kosmetyki przesuszają skalp, dlatego przy częstym używaniu występuje u mnie podrażnienie oraz swędzenie. Po prostu nie są to produkty delikatne. Najbardziej do gustu przypadł mi lotion, ponieważ nie skleja włosów, jak lakier, tylko nadaje objętość. Totalnym bublem okazał się lakier, który nie utrwala i jeszcze dziwnie pachnie. 

Znacie kosmetyki Tahe? 

4 komentarze:

  1. Komentarz męża bezcenny :) Mam cienki i przetłuszczające się włosy, więc może i bym się skusiła na takie kosmetyki, ale cena też nie jest najniższa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Maska chyba zaciekawiła mnie najbardziej, sama mam cienkie włosy

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam wcześniej o Tahe. Ceny dość wysokie, a opakowanie jakoś nie zachęcają do zakupu.

    OdpowiedzUsuń
  4. miałam tylko szampon, ale z innej serii, taki złoty.. nie pamietam nazwy, był całkiem fajny, jak już mąż zauważył dziwny zapach - kosmetyk musi iść precz 😁

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz - w wolnej chwili na pewno Cię odwiedzę.