Projekt denko LUTY 2016


Coraz częściej zauważam, ja wiele osób rezygnuje z projektu denko. Doszłam do wniosku, że właśnie denko jest najbardziej wiarygodnym źródłem informacji. Skoro coś udało nam się zużyć do końca, to znaczy, że kosmetyk rzeczywiście jest fajny lub nie. Obserwuję też blogi w których pojawia się wiele mega pozytywnych recenzji, a w denku zaledwie kilka produktów. Ja jeśli coś zachwalam, to potem nie ma siły, abym nie zużyła tego produktu do końca. W dzisiejszym wpisie będzie właśnie sporo wartych zakupu kosmetyków. Zapraszam.
Eveline płyn do higieny intymnej - Akurat mam kilka butelek w zapasie, bo dostałam i pasowałoby je zużyć. Płyn nie jest zły: odświeża, daja uczucie komfortu, jednak nie kupiłabym go sama. Zdecydowanie wolę zainwestować w kosmetyk naturalny.
Seyao orientalna róża żel pod prysznic - żele z drogerii natura. Ciekawy zapach, odpowiednie działanie, brak wysuszania, wydajny. Nie kusi mnie, aż tak bardzo, aby nabyć kolejne opakowanie.
Natura Siberica rokitnikowy szampon oczyszczający. Miałam go chyba z rok, albo pół roku. Bardzo fajny szampon. Stosowałam go raz na tydzień w celu oczyszczenia włosów. Dobrze się pieni, nie podrażnia. Kolejnego opakowania nie mam, ale planuję zakupić.
Head&sholders - szampon do włosów. Ten kosmetyk długo stał pod prysznicem. Dla mnie nie jest on odpowiedni, ale mojemu mężowi chyba spasował, bo w końcu pojawiło się dno. Włosy po umyciu są fajne, miłe w dotyku, sypkie, ale wieczorem mój wrażliwy skalp odczuwa dyskomfort i jest podrażniony. W kwestii włosów również stawiam na naturalność i drogeryjne szampony staram się omijać z daleka (nie zawsze mi to wychodzi).


Nivea oleje pod prysznic. Super właściwości pielęgnacyjnych, nie zauważyłam, a mam już drugie opakowanie. Uwielbiam go za piękny zapach.
The Secret Soap Story olejek do ciała. Kosmetyki tej firmy nie kuszą mnie. Olejek szału nie robił. Zwykły, bezzapachowy olejek. Etykieta cały czas się odklejała, co było bardzo wkurzające.
Sylveco oliwka do ciała z betuliną. Bardzo tłusta oliwka. Stosuję ją u dziecka w trakcie kąpieli. Aplikuję ją na mokrą skórę. Rewelacyjnie nawilża, wygładza. Mam już kolejne opakowanie.
Sylveco szampon, płyn do kąpieli - uwielbiam go za wszystko. Najpierw stosowałam go tylko do mycia dziecka, a teraz używam go i ja. Super myje moje przetłuszczające się włosy, nie wysusza skalpu, a tym samym nie podrażnia go. Dobrze myje gąbki i pędzle do podkładu. Zapas mam już zrobiony.
Tołpa żel do mycia twarzy. Kolejne już opakowaniu przelałam do butli z dozownikiem, którą trzymam pod prysznicem. Dobrze oczyszcza, łagodzi podrażnienia.
Sylveco krem pod oczy. Bardzo rzadka konsystencja, dziwny ziołowy zapach nie zachęcała do używania. Delikatna konsystencja słabo nawilżała. Ponownego zakupu nie planuję. Kosmetyk kupiłam na wyprzedaży za grosze, więc nie żałuję wydanej kasy.
Resibo krem pod oczy. Uwielbiam i stosuję chyba 3 opakowanie. Rewelacyjnie nawilża, wygładza, zmniejsza opuchliznę. Szkoda, że cena jego jest taka wysoka.
Nacomi krem nawilżający na noc. Kupiłam w celu smarowania nim szyi, ale tak bardzo mi się spodobał, że zaczęłam go aplikować również na twarz. Rewelacyjnie nawilża, przyjemnie pachnie, wydajny. Jedynym minusem jego jest zacinająca się pompka.
Garnier płyn micelarny, który bardzo lubię i nawet pokazywałam go w ulubieńcach roku. Ostatnio kupiłam 2 opakowania, ale chyba jedno oddam koleżance. Kiedyś anonim pod moim wpisem zadał mi pytanie, dlaczego stosuję produkty testowane na zwierzętach. Tamten wpis utkwił mi w głowie i zastanawiam się poważnie nad zmianą na coś naturalnego.
Nacomi maski algowe uwielbiam :)

Avene, Colufine pomadki do ust. - Obie pomadki bardzo dobrze nawilżały usta. Ponownie kupię.
Nivea dezodorant w kulce - bardzo lubię, choć pod koniec opakowania już przestaje działać.
Dettol - mydła antybakteryje używam do oczyszczania szczotek i grzebieni. Bardzo rzadko stosuję do mycia rąk.
Evree krem różany do twarzy. Nawilżał, ładnie pachniał, ale przy dłuższym stosowaniu powodował ściągniecie. Nie planuje ponownego zakupu.
Joik peeling kawowy - cudowny, suchy peeling bez dodatku olejów. Niestety jest bardzo słabo dostępny, nad czym bardzo ubolewam. Muszę sobie zacząć sama wytwarzać, bo cena 69 zł jest dość wysoka.
Loreal milion lashes tusz do rzęs - w trakcie stosowania odczuwałam dziwny dyskomfort, ale znalazłam na niego sposób i zużyłam do końca. Wkrótce napiszę o tym osobny wpis. Tusz szału nie robi i nie rozumiem tych wszystkich zachwytów. Ładnie rozdziela, ale efekt jest bardzo dzienny.
Oriflame tusz the one. Działanie jest jest również słabe, ale uwielbiam go za szczoteczkę, która nadaje się do rozczesywania innych tuszy.
Initiale maska algowa - uwielbiam.
Skin79 animal mask - zły kot. Bardzo dobrze nawilża, a ciekawy wzorek na masce uprzyjemnia użytkowanie i wywołuje uśmiech na twarzy dziecka :D
.


W kolejnym wpisie pokażę Wam swoje niewielkie zakupy :) 

23 komentarze:

  1. O szamponie z Natura Siberica czytałam wiele dobrego i muszę go w końcu wypróbować:)Maska z Nacomi też wydaje się ciekawa:) Wiele lat temu sama hodowałam algi z nadzieją, że pomogą mi zwalczyć trądzik;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż jestem ciekawa, jak taka hodowla wyglądała :)

      Usuń
  2. Spore denko :) zaciekawiłaś mnie kilkoma kosmetykami, np. tym szamponem rokitnikowym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szampon jest fajny, mega wydajny - polecam wypróbować

      Usuń
  3. Kremik Resibo bardzo mnie kusi :) ja mam zdjęcia ogromnego denka ale bardzo nie chce mi się go opisywać xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To opisywanie chyba jest gorsze, niż fotografowanie pustych opakowań.
      Czasem wkurza mnie wałkowanie tego samego kosmetyku w kółko :D ale prowadzę ten projekt, bo zauważyłam, że wiele osób go czyta.
      Jeśli będziesz miała możliwość wypróbowania kremiku z resibo, to nie zastanawiaj się - genialny.

      Usuń
  4. Muszę wreszcie kupić oliwkę do ciała z betuliną Sylveco :) Zauważyłam, że dodanie małej ilości oliwki do kąpieli o wiele bardziej pomaga na suchą skórę mojemu synkowi, ja również ten sposób polubiłam :) Gratuluję zużyć - sporo tego :) U mnie denko obowiązkowo pojawia się co dwa miesiące i również wydaje mi się, że to spora i kompleksowa dawka przydatnych informacji o produktach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym prowadziła denko co 2 miesiące, to rzeczywiście nie miałabym gdzie tego trzymać. :)
      Zdecydowanie wolę olejki, oliwki, niż balsamy :)

      Usuń
  5. Lubię różowego Garnierka i różany krem od Evree :) Marzy mi się kremik pod oczy Resibo, a jeśli chodzi o tusz L'Oreal, to strasznie ciężko się zmywa :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zauważyłam żeby ciężko się zmywał tusz.
      Krem pod oczy jest super :)

      Usuń
  6. Ja nie mam gdzie składować pustych opakowań.Z reguły jak jest puste to wyrzucam..Dlatego u mnie nie ma na blogu projektu denko i nigdy nie było.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam tak mała łazienkę i nie mówię, że nie mam gdzie trzymać.
      Po prostu trzeba znaleźć odpowiedni patent na opakowania.
      Ja mam niewielką torebkę po kosmetykach i staram się w denku jej nie przekraczać.
      Wisi sobie ona w kącie za pralką i nikomu nie przeszkadza.
      Lubię do niej wrzucać, a potem to wszystko wyrzucać :D

      Usuń
  7. Tak jest chyba wszędzie, że ludzie zachwalają, a jak przychodzi co do czego to prawda jest inna. Prowadziłam dawniej bloga z recenzjami książek, tam to dopiero było...

    Ja jak na razie nie zamierzam wprowadzać u siebie tego projektu, co nie znaczy, że nie zgadzam się z Twoją opinią. Jak dla mnie nie ma to na tę chwilę sensu. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę się w końcu skusić na coś z resibo ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. ogromne te denko ;D Ja muse w koncu zużyć swoje produkty co już są na wykończeniu ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja bardzo lubię projekty Denko. Chociaż czasem jak się tak zastanowię i pomyslę jak człowiek niezwiązany z blogosferą urodową to rzeczywiscie fotografowanie śmieci jest trochę dziwne ;) Jednak nawet dla mnie samej jest to fajna kontrola ilości zużywanych kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja bardzo lubię płyn micelarny z Garniera bo jest tani, a nie podrażnia mi oczu, co wiele innych płynów robi.

    OdpowiedzUsuń
  12. Z chęcią bym wypróbowała parę kosmetyków z Twojego denka :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo lubię ten płyn Garnier ;) Mam ochotę wypróbować krem Evree oraz coś z Resibo, chętnie ten krem pod oczy :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Sporo tego ;) Maska z kotem zachęca ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Sporo tego, szampon head & shoulders bardzo lubię :) Moje włosy jakoś nie lubią naturalnych szamponów ;/

    OdpowiedzUsuń
  16. w sumie ja bardzo często zamieszczam recenzję kosmetyku po jego całkowitym zużyciu, pomimo tego że nie publikuję denek :) - przede wszystkim z braku miejsca gromadzenia pustych opakowań. Wolę zrobić kilka zdjęć zaraz po zakupie :), a następnie w miarę dogodnym czasie i większym lub całkowitym zużyciu piszę recenzję.
    Z Twojego denka, w sumie znam tylko płyn micealrny Garniera :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja nie robię denek bo mnie szlag trafia z tymi pustymi opakowaniami.
    Poza tym często resztki różnych kosmetyków, szczególnie kremów, daję koleżankom do wypróbowania :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz - w wolnej chwili na pewno Cię odwiedzę.