EOS Promegrante Raspberry balsam do ust - kolejny ciekawy gadżet.


Pada, pada śnieg. W mojej okolicy jest już dość spora warstwa śniegu. Szkoda, że bałwana nie da się ulepić :( ale cały czas mam nadzieje. Wiem, wiem nie jestem już dzieckiem, ale gdy się ma małe dziecko człowiek czuję się jak za dawnych czasów :) Patrzy inaczej na zmieniające się warunki atmosferyczne. Kiedyś nie lubiłam zimy, bo zimno, a teraz jest mi wszystko jedno czy leje czy  świeci słońce. Takie niestety są prawa natury. Jeśli zimą nie będzie mrozu i śniegu, to latem znów będą latać okropne insekty. Dzisiejszy wpis będzie odpowiedni do pogody :) zapraszam. 





Pomegranate Raspberry 
Balsamy do ust EOS są znane ze swojego charakterystycznego kształtu jajeczka oraz ze świetnego składu: zawierają 95% składników organicznych i są w 100% naturalne. Balsamy są bogate w witaminę E, masło shea i olejek jojoba, które utrzymują wilgoć ust oraz wygładzają i nadają im miękkość. Usta są nawilżone i odżywione, a opakowanie balsamu cieszy oko. Pomegranate Raspberry to zapach granatu i maliny. Łagodny balsam zapewnia idealną równowagę smaku oraz nawilżenia. Balsam nie zawiera glutenu, parabenów, ftalanów oraz wazeliny.


Gdy na zewnątrz zimno powinniśmy szczególnie zadbać o cienka skórę ust. Producenci prześcigają się w wymyślaniu coraz ciekawszych kształtów balsamów do ust. Wcale się temu nie dziwię, bo czasami już sam wygląd zachęca do używania i przede wszystkim do zakupu. 

Moja opinia: 
● Ciekawe opakowanie o kształcie jajka. Wykonane z plastiku i różowej gumy. Dzięki temu balsam nie wypadnie nam dłoni nawet, gdy mamy mokre ręce. Zamykanie na klik. W porównaniu z kostką lodu z Perfecty zamykanie jest lepsze i przebiega dużo sprawniej. Nie musimy się skupiać wykonując tą czynność. Niewielkich rozmiarów jajeczko idealnie nadaje się do torebki, ale do kieszeni spodni już raczej nie poleca Wam wkładać :) Może wywołać różne dziwne skojarzenia. 
● Zapach delikatny, owocowy, bardzo słabo wyczuwalny w opakowaniu i podczas samej aplikacji. Nie czuję granatu i malinek. Mój egzemplarz jest jakiś taki bezzapachowy.   
● Smak pomadki czysty, słodki i nie wyczuwam żadnej chemii. 
● Konsystencja zbita i twarda, nie rozpuszcza się. 
● Nieźle nawilża, ale z bardzo suchymi ustami raczej sobie nie poradzi. Nie pozostawia tłustej warstwy,nie lepi się, wiec czasami nawet, nim suche miejsca smaruję. 
● Jeśli lubicie gadżety i znudziłam Wam się tradycyjna pomadka polecam Eos. Zdecydowanie bardziej niż nowość Perfecty kostka lodu tutaj wpis.
● Cena około 25 zł Kosmetyk bardzo wydajny i nawet nakładany bardzo często w ciągu dnia wystarczy na długi czas. 

W moim przypadku miłości z tego nie będzie i na jednej sztuce poprzestanę. Niby działa tak jak powinien, ale zdecydowanie bardziej wolę tradycyjny sztyft o bardziej opływowym kształcie.

Jeśli macie - ile sztuk posiadacie ? 


28 komentarzy:

  1. Dwa tygodnie temu kupiłam swój pierwszy EOS i to dokładnie ten sam smak - bardzo fajny i smakowity gadżet :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie też pomyślałam, że ten kształt nie jest najwygodniejszy... Podobnie jak niewygodne są te wszystkie kosmetyki do ust ukryte w małych zakręcanych pudełeczkach. Jeśli już rozsmaruję je na ustach to zaraz pojawia się konieczność wytarcia o coś palucha.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam kilka sztuk EOS i bardzo lubię ;) I jest faktycznie baardzo wydajny.. można używać i używać :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny pomysł :) Plusem jest to, że nie trzeba smarować palcem, a myślałam, że będzie trzeba- ta sugeruje wygląd :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja bym go chętnie wypróbowała, bardzo lubię naturalne produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Może kiedyś kupię, z czystej ciekawości i chęci poznania. Póki co mnie nie ciągnie w jego stronę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy produkt, ale do pielęgnacji ust wystarczy mi zwykła pomadka maksymalnie za 5 zł. Mimo wszystko wygląda ciekawie i ten skład zachęca do wypróbowania ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też chcę go wypróbować, ale kiedy to nastąpi :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Znam te balsamy jedynie z blogosfery - szkoda, że nie dokońca się spisał, jak należy!
    Ja bardzo lubię zimę, a moje usta chroni w tym czasie (zresztą nie tylko zimą, ale i przez cały rok) balsam do ust w słoiczku z Nuxe oraz Tisane. Dla mnie całkowite pewniaki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ciekawy ten balsam do ust jako gadżet kosmetyczny

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeśli mam być szczera, wolę tradycyjną formę pomadki ochronnej... Sztyft jest poręczny i wygodny w użyciu i również nie zajmuje wiele miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dla mnie szminka może mieć zapach, ale wyczuwalnego smaku już nie, więc raczej się nie zdecyduję. Choć przyznaję, że wizualnie bardzo podobają mi się te jajeczka :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jako gadżet bardzo fajna :)szkoda,że nie do kieszeni.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeszcze nie miałam Eosa ale widziałam kilka razy recenzję. U mnie bardzo długo schodzą kosmetyki do ust, więc staram się nie robic zapasów.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam dwa, niebieski i różowy ale jeszcze ich nie używałam bo teraz mam arbuzową podróbkę :D

    OdpowiedzUsuń
  16. tez bym chetnie kupiła na wypróbowanie tylko jakos nie moge trafic nigdzie .........

    OdpowiedzUsuń
  17. Super kulka. Niezły gadżet do kosmetyczki.

    OdpowiedzUsuń
  18. Hahhaha, rozwaliłaś mnie "dziwnymi skojarzeniami" :D Niestety jeszcze nie mam:( zamierzam sobie kliknąć przy najbliższym zamówieniu z Minti :) Gdzie Ty swój kupiłaś?

    OdpowiedzUsuń
  19. Wygląda fajnie, więc jak ktoś lubi gadżety to będzie zadowolony. Mnie jakoś nie kuszą te balsamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie posiadam zadnej, ale Corce podarowalam dokladnie ta wersje kolorystyczna ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jeszcze nie miałam nigdy EOSka :) ostatnio najlepiej się spisuje u mnie pomadka Sylveco oraz NUXE

    OdpowiedzUsuń
  22. Ze swojego jajeczka jestem całkiem zadowolona, choć jeśli chodzi o nawilżenie, mogłoby być lepiej. Nie mniej jednak jest to naprawdę fajny gadżet do torebki!

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie znam, ale raczej to tylko gadżet, bajer :]

    OdpowiedzUsuń
  24. niestety jeszcze nie mam :( obiecałam sobie, że jak skończę Carmex to kupię jajeczko :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Oo mam ogromna ochotę na ten balsam do ust, super !

    OdpowiedzUsuń
  26. Słyszałam dużo o tym balsamie to postanowiłam go kupić. Mam opakowanie malinowe czyli pomegranate raspberry. No i niestety jestem zawiedziona :-(

    Pozdrawiam
    Zapraszam do mnie : http://snowarskakarolina.blogspot.com/
    PS: Obserwuję i liczę na rewanż

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz - w wolnej chwili na pewno Cię odwiedzę.