Czy warto kupić pędzle HAKURO? - moje spostrzeżenia po około 2 latach użytkowania.


Wybrane pędzle Hakuro towarzyszą mi od początku mojej działalności blogowej. Przedstawiałam je w poście  tutaj. W tym roku do mojej kolekcji dołączyły kolejne 2 sztuki i czas najwyższy napisać podsumowanie. Pierwsze pędzle Hakuro kupiłam ponad 2 lata temu dzięki You Tube. Wtedy były bardzo popularne i w sumie dalej są bardzo chodliwym towarem :). Jeśli jesteście ciekawi czy warto zakupić? Zapraszam na wpis. 



Zanim zaczęłam prowadzić bloga nie miałam zielonego pojęcia, że istnieją pędzle do makijażu :D. Używałam jednego podkładu i w sumie bałam się zmienić na inny. Nakładałam go palcami i wkurzało mnie, że aplikacja nie była taka idealna. Oglądając filmiki na You Tube słynnego ciasteczka postanowiłam spróbować i przepadłam. Od tego czasu nie wyobrażam sobie nakładania podkładu palcami i nawet, gdy jadę gdzieś zabieram ze sobą choć jeden lub dwa pędzle.  


Pierwszy pędzlem, jaki sobie kupiłam był zachwalany przez wszystkich H50S. Niestety w moim przypadku nie sprawdził się i bardzo przeszkadzała mi jego mała średnica. Musiałam nieźle namachać, aby ładnie rozprowadzić podkład. Kolejnym zakupem były pędzle H50 i H54 i tak teraz właśnie się zastanawiam, dlaczego napisy na H50s nie wytarły się. Używałam go systematycznie około pól roku i potem zamiennie, jeśli H50 był brudny. Nawet na pędzlach do makijażu oczu napisy są już mało widoczne, a używałam ich w sumie bardzo rzadko. Jestem przekonana, że to gdzie kupujemy pędzle jednak ma znaczenie.


Pędzle potrzebuję tylko do własnego użytku, dlatego nie jest mi potrzebny cały zestaw. W międzyczasie dokupiłam H77, H78 do aplikacji cieni i H85 do robienia kreski :).


W grudniu dokupiłam H51 i H53, które już różnią się nieco wyglądem, ale jakościowo nie odbiegają od poprzedniej wersji. Miałam niesamowitą ochotę zakupić pędzle Zoeva, ale wysoka cena skutecznie mnie zniechęciła. Postawiałam na sprawdzony i niezawodny towar. 


Swój niewielki zbiór nie traktuję jakoś specjalnie łaskawie. Myję je różnymi preparatami w zależności, co akurat stoi w łazience pod ręką i nie używam odżywek. Przez okres 2 lat pędzle nie straciły, ani jednego włoska i ich kształt jest praktycznie w niezmienionym stanie, choć trzymam je w szufladce, a kiedyś nawet w kosmetyczce. Włosie nie zafarbowało i dalej jest miękkie jak podczas zakupu. Minusem są starte napisy i H50 rozkleił mi się w trakcie mycia, ale przyklejony kropelką wrócił jak nowy do użytku :)  Skuwka jest trochę porysowana i jakby odbarwiona, ale tego nie widać.  


Jeśli planujecie zakup - polecam. Nie są jakoś specjalnie bardzo drogie, łatwo się je myje, nie tracą kształtu, nie odbarwiają się. Napisy mogłyby być bardziej trwałe, ale nie można mieć wszystkiego :) Pędzel Hakuro posłuży Wam na kilka lat, wiec jest to wydatek, który się opłaca.





Jak u Was sprawdzają się pędzle Hakuro ?
 Macie, lubicie czy jednak wolicie inne firmy. Dajcie znać w komentarzu. 

51 komentarzy:

  1. Ja też nigdy nie używałam pędzli. I dowiedziałam się o nich tak jak ty z blogów, i tak samo uczyłam się nimi nakładać podkład z filmików na youtube :D
    Mam H50s i teraz zamówiłam H50.
    Jestem z niego bardzo zadowolona

    OdpowiedzUsuń
  2. ja mam H54, 70, 80, i jestem bardzo zadowolona, po wymyciu wyglądają jak nowe. Planuję powiększyć kolekcję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Również mam kilka pędzli Hakuro i bardzo je lubię :) Polecam Ci jeszcze pędzelek do nakladania cieni H70, świetny jest :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam pędzli Hakuro, bo żadnego jeszcze nie miałam, ale od dłuższego czasu planuję zakup, tylko jakoś się zebrać nie potrafię ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja już mam kolekcję pędzli Maestro i kilka pojedynczych z różnych firm. O Hakuro dużo się naczytałam, podobają mi się ale na razie zakupu nie planuję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam dwa pędzle Hakuro i również mają już około 2 lat. Nadal są w stanie idealnym choć często je używam. Tak więc jestem z nich bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ one kusząco wyglądają :) Ja mam każdy pędzel z innej firmy :p

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię pędzle Hakuro :) Mam i polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zawsze chciałam je sobie sprawić... Bardzo duże pozytywnych opinii o nich słyszę ... To już na nie najwyższa pora;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Moim pierwszym był również H50S i napisy po roku nadal są na swoim miejscu ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja dopiero szukam pierwszych pędzli :) Muszą być koniecznie syntetyczne.

    OdpowiedzUsuń
  12. hakuro są świetnej jakości w przystępnej cenie. nic tylko polecic :) niektóre mam już kilka lat i nic się nie dzieje: )

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja mam zestaw pędzli z Chin za 11 dolarów z przesyłką i też jestem zadowolona. Są u mnie ponad rok i nic się z nimi złego nie dzieje :)
    www.ePepa.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam kiedyś dawno temu do minerałków niestety był za bardzo zbity i twardy i trochę gubił włosy i nie mogła go domyć ale to były ich same początki teraz chyba robią lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  15. mam sporą kolekcję hakuro, uważam, że są dobrej jakości

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam h50s już jakiś czas i spisuje się bez zarzutu :)

    OdpowiedzUsuń
  17. ja mam w sumie dwa pędzle z Hakuro, ale teraz planuję powiększać rodzinkę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo bardzo lubię Hakuro mam 4 pędzle od nich i sobie chwalę. Ostatnio kupiłam / dostałam 9 pędzli z Glambrush i jak na razie je testuje ale zapowiadają się ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  19. Przymierzam się żeby kupić sobie do podkładu <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam H50s i jestem bardzo zadowolona, teraz poluję na jakiś do rozcierania cieni

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja miałam pięć do oczu, ale jeden wyrzuciłam, ponieważ okropnie puszczał kolor, a i tak za bardzo go nie lubiłam ( nie pamiętam jego numerka). Świetnie służy mi za to H74, H76, H79,H80

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja jeszcze nie mam :-) Bo podkład nakładam palcami (uwielbiam) a cienie pacynkami. Ale przymierzam się do zakupu - najpierw pędzli do cieni. Bo jednak oczy to najważniejsza część w moim makijażu.

    OdpowiedzUsuń
  23. Właśnie dziś dostałam w prezencie H77 i będę niedługo próbować, co z tego mi wyjdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  24. ja mam mieszankę pędzli - od Hakuro, przez Maestro, Ecotools po chińskie i jednak najczęściej sięgam po Hakuro :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Przyznam, że nie mam ani jednego pędzla Hakuro. Jakoś do tej pory sądziłam, iż wydanie na jeden produkt tego typu około 30 zł - to dość dużo.

    Sama ostatnio mam "fazę" na kupowanie pędzli na stronie e-bay. Są tanie, aczkolwiek dobre jakościowo. I mają przyjemne, mięciutkie włosie :)

    OdpowiedzUsuń
  26. wyglądają jak nowe... :) Moje mają już ponad rok :)

    OdpowiedzUsuń
  27. a ja sie zastanawiam nad tymi pędzlami:))

    OdpowiedzUsuń
  28. ja tez jako pierwszy pędzle kupiłam H50s i planuj kupić teraz jego większą wersję by stosować je właśnie zamiennie

    OdpowiedzUsuń
  29. Mam sporo pędzli z Hakuro, też grubo ponad dwa lata i nadal dobrze się mają. Mnie też się rozkleił H50, ale klej załatwił sprawę ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Mam 3 pędzle Hakuro i jestem z nich bardzo zadowolona :) Z Twoich mam H50 i H54, z czego dużo chętniej sięgam po H54 - świetnie sprawdza się u mnie do nakładania pudru w kamieniu. Mam jeszcze jeden, którego numeru nie pamiętam. Taki do rózu, ze szpicem. Na początku go nie doceniałam, ale po czasie przypadł mi bardzo do gustu :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie mam jeszcze tych pędzli, ale może kiedyś się na nie skuszę. :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Kupilam H50 i od pierwszego użycia jestem w nim zakochana ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. jamam H50s... i mam z nim coś takiego,że w środeczku nigdy się nie domywa i zewnątrz jest czysty,a na włosiu widac takie małe bezowe kółeczko na środku od pudru. Z tegoto czytałam wiele osób ma ten problem. Podkładu nim nie nakładam,bo albo on się do tego nie nadaje albo ja ;) Używam podkładu raz od wielkiego dzwonu i myślałam ze bd fajny na jakieś wyjścia no ale.

    OdpowiedzUsuń
  34. Podobno te starsze wersje hakuro są lepsze niż te produkowane obecnie.

    OdpowiedzUsuń
  35. Mam jeden zestaw pędzli Hakuro i w sumie nadal regularnie z nich korzystam, jednak aktualnie przerzuciłam się na Zoeva i totalnie przepadłam :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja mam ten zdaje się H 77 i jest spoko jak na razie

    OdpowiedzUsuń
  37. mam h51 i jak narazie bardzo jestem zadowolona z hakuro :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Niestety nie znam tej firmy i mam tylko pare dretwych pedzelkow z sephory, ale marza mi sie pedzelki z prawdziwego zdarzenia, takie piekne jak Twoje!

    A te ktore kiedys wystawialas na sprzedaz masz nadal?

    OdpowiedzUsuń
  39. uwielbiam pedzle z HAKURO ;D nie wyobrazam sobie nakladania kosmetykow palcami odkad zaczelam uzywac pedzli ;)

    http://pomidorova.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  40. ja pędzelki mam od niedawna i jest to cały zestawić la femme.
    również polecam.

    OdpowiedzUsuń
  41. Dobre pędzle to podstawa. Dopiero kompletuję moją kolekcję ale hakuro jak najbardziej mam w planach.

    OdpowiedzUsuń
  42. Czym się różni h54 od 53? Wydają się być takie same... Czy któryś z nich jest przyjemniejszy w używaniu?
    Ja na razie do podkładu używam h50, bardzo fajnie się nim pracuje, czy warto kupić którąś z tych "kulek"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. H54 ma dłuższy trzonek ( to czarne, bo skuwka, jest taka sama) i ciut dłuższe włosie niż H53
      Mam wrażenie, że H54 ma bardziej zbite włosie.

      Dla mnie nie ma znaczenia, którego używam. Kupiłam H53, bo nie było H54, a chciałam go wymienić na nowy.

      Poszukaj stacjonarnie pędzelków i obejrzyj, który najbardziej bedzie Ci odpowiadał.
      Skoro jesteś zadowolona z h50, to z kulek też będziesz zadowolona.

      Usuń
  43. dziękuję Ci za odpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Wolisz H50 czy H54? Pytam, ponieważ nie mogę się zdecydować jaki pędzel kupić sobie i mojej mamie na dzień matki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oba lubię i mam już ze 2 lata :) H50 używam tylko do nakładania podkładu, a H54 do pudru.
      Niedawno kupiłam H51 i H53, bo tamtych nie było - wykupili i tak nie specjalnie za nimi przepadam :)
      To tak, jak kupiłam zachwalany H50s, a okazało się, że trzeba się niem nieźle namachać ( krótkie włosie i mała średnica) i H50 okazał się strzałem w dziesiątkę.

      Usuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz - w wolnej chwili na pewno Cię odwiedzę.