Bardzo dużo czytałam zachwytów nad maskami Kallos i jakoś nie specjalnie miałam ochotę je zakupić. Tak się ładnie złożyło, że otrzymałam ją na spotkaniu blogerskim. Szczerze powiedziawszy na początku przeraziłam się wielką pojemnością. Kiedy ja zużyję taką dużą maskę - pomyślałam. Odwiedziła mnie znajoma i bez zastanowienia odlałam jej połowę. Jak się potem okazało kosmetyk jest rewelacyjny dla moich włosów i ich nie obciąża. Plusem jest cena i wydajność, dlatego nie będę płakać :D i kupię ponownie.
Bananowa maska z zawartością aktywnych składników - A, B1,
B2, B3, B5, B6, C, witamina E, olej z oliwek i ekstrakt banana - błyskawicznie
nawilża, odmładza i pobudza włosy. Tworzy specjalną warstwę ochronną na
włosach, dzięki czemu są bardziej odporne na szkodliwe działanie gorącego
powietrza oraz inne czynniki atmosferyczne. Rozjaśnia, nadaje gładkość i
miękkość suchym, słabym, matowym włosom.
Moja opinia:
● Duży plastikowy kubek litrowy jak dla mnie nie jest praktycznym rozwiązaniem w codziennym użytkowaniu. Przelałam sobie do innego mniejszego opakowania po soli do kąpieli, aby ułatwić sobie używanie.
● Zapach cudowny bananowy (pachnie jak syrop lub cukierki) i nie wyczuwam tu aromatu chemicznego. Chyba dzięki temu zapachowi moja łapka najczęściej sięga po tą właśnie maskę, której zapach roznosi się w trakcie aplikacji po całej w łazience. Uwielbiam ją wąchać :D Na moich włosach już jej nie wyczuwam.
● Konsystencja kremowa, lekka, treściwa, nie spływa z włosów.
● Przeważnie nakładam ją na kilka minut na włosy i spłukuję. Zdarzyło mi się również nakładać na skalp i o dziwo nie było żadnych efektów ubocznych. Aż jestem w szoku, że tak dobrze ją toleruje moja skóra głowy.
● Ułatwia rozczesywanie, dodaje lekkości,blasku, nie obciąża włosów i nie przyśpiesza ich przetłuszczania. Sprawia, że włosy stają się gładkie, miłe w dotyku, odpowiednio nawilżone.
● Wydajna wystarczy niewielka ilość.
● Cena (10 zł) w stosunku do pojemności (1l) i dobrej jakości przemawia za ponownym zakupem tej jakże fajnej maski :D
Nie miałam innych wersji, ale na pewno w przyszłości skuszę się na inne zapachy :)
Którą wersję najbardziej polecacie ?
fajna maska!!! taką chcę! :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Mam nadzieję, że niedługo bananowa wersja pojawi się również w mniejszym opakowaniu, bo takie duże pojemności mnie PRZERAŻAJĄ :D Ja używam obecnie wersji w różowym opakowaniu (chyba "silk"), bo tylko jej zapach mi się podobał (:P), a efekty ma tak samo świetne, jak te, które przedstawiłaś w powyższej recenzji:)
OdpowiedzUsuńJak tylko gdzies ja dopadne to na pewno kupie!
OdpowiedzUsuńMam wersję - Keratin i mleczne proteiny - bardzo dobra i nie droga, ostatnio była w Hebe na promocji - 7.99
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam żadnej wersji, ale przyznam, że kuszą mnie ogromnie :)
OdpowiedzUsuńKeratine :) Chciałam ostatnio kupić tą bananową, albo czekoladową, ale nie było... ;/
OdpowiedzUsuńMam 3 wersje, ale używam dopiero pierwszej, keratynowej i jest całkiem fajna ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jej jeszcze,ale cierpliwie czeka na swoją kolej w mojej chciejliście ;)
OdpowiedzUsuńCieszę sie,że tak świetnie się u Ciebie sprawdziła i mam nadzieję,że u mnie też tak będzie :)
Lubie maski z tej firmy :) tej akurat nie kupiłam bo zapach syropu jakoś mnie zniechecil
OdpowiedzUsuńJa poluję na tą wersję właśnie maski, miałam do tej pory argnaową:)
OdpowiedzUsuńCzaję się na nią od dłuższego czasu jak wykończę swoją z miłą chęcią zakupię;* Mój narzeczony uwielbia zapach banana, więc będzie zadowolony;*
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnych masek kallosa , ale banan zachęca, szkoda że tak krótko utrzymuje się zapach:(
OdpowiedzUsuńMuszę się w końcu skusić na którąś z tych masek.
OdpowiedzUsuńBananowa jest na mojej liście :). Bardzo fajna jest Keratin, teraz używam Silk :)
OdpowiedzUsuńDla mnie badziew :P dawno nic tak nie obciążało mi włosów jak ona :) jedynie wersja Keratin mi pasuje
OdpowiedzUsuńLubię bananki, ale ich zapach w nadmiarze nie raz doprowadził mnie do mdłości.
OdpowiedzUsuńu mnie Kallos się nie sprawdzał ale testowałam go dawno temu i może skuszę się na tą bananową maskę :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że o niej napisałaś, bo przymierzam się i przymierzam do zakupu ;) Teraz przy najbliższej okazji już nie będę się wahać ;D
OdpowiedzUsuńmuszę ją mieć koniecznie ;D:P
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu wypróbować :)
OdpowiedzUsuńSama jestem z niej bardzo zadowolona nie obciąża a włosy są bardzo przyjemne, no i ten rewelacyjny jak dla mnie zapach :)
OdpowiedzUsuńKilka razy się już przymierzałam do jej zakupu :) kolejna pozytywna opinia, więc już nie mam wątpliwości i na pewno kupię :)
OdpowiedzUsuńMusimy ją w końcu zakupić!
OdpowiedzUsuńZamówiłam ostatnio Kallosa z algami i ciekawa jestem jak sie u mnie sprawdzi :) Wersja bananowa też interesująca ;)
OdpowiedzUsuńRozglądam się za nią, ale w moim Hebe jest narazie nie ma ;c
OdpowiedzUsuńChciałam ją, ale jak przyszłam kupić to już jej nie było :( I wzięłam algową.
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie miałam maski kallos. Muszę koniecznie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńUżywałam tej klasycznej Kallosa, zarówno fryzjerskiej jak i tej z Hebe za 10 zł i niestety, ta za dychę się nie umywa od tej fryzjerskiej ;)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię mleczną i jest moim hitem :) tę bananową też używam nie całe 2 tygodnie i jestem również zadowolona a pachnie jak batonik bananowy lub żelki - bananki <3
OdpowiedzUsuńU mnie chyba najlepiej sprawdzila sie Keratin. Bananowa srednio ;)
OdpowiedzUsuńciekawy zapach , nigdy sie z takim nie spotkałam jeśli chodzi o maskę
OdpowiedzUsuńWersja latte u mnie odpada, a ta hmm może się skuszę na małą pojemność, bo moje włosy są szalenie kapryśne. Kuszący jest fakt, że maska rozjaśnia czuprynę :) A jaki masz typ włosów, bo chciałabym je jakoś porównać, czy warto kupić :)
OdpowiedzUsuńU mnie też jej nie ma, ale jak będzie to się skuszę.
OdpowiedzUsuńJa mam keratin ale jeszcze nie używałam ;) czekam aż ta pojawi się u mnie w sklepie ;D
OdpowiedzUsuńMiałam keratynową maskę, ta bananowa też mnie kusi. :D
OdpowiedzUsuńJa mam Keratin i jestem z niej bardzo zadowolona :) Długo się wahałam między bananową, a keratynową. Gdy skończę moją to na pewno skuszę się na tą :)
OdpowiedzUsuńCiekawe gdzie można ja kupić ? I uwielbiam zapach bananowy i jak daje wlosom lekkość to wielkie plus .
OdpowiedzUsuńMiałam mleczną (tysiąc lat temu) i taka sobie - ani szał, ani też jakaś beznadziejna.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie bardzo neutralna marka.
Nie miałam jeszcze tej maski w żadnym wariancie, ale zbieram się do zakupu. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
ja mam arganową i jak dla mnie nie jest ciekawa :)
OdpowiedzUsuńJa znam z Kallosa tylko słynną maskę o zapachu budyniowym. Ta bananowa kiedyś na pewno też zagości w mojej łazience, ale pojemności mają ogromne, muszę ją kupić z kimś na spółkę, pewnie z mamą :)
OdpowiedzUsuńbardzo chciałabym spróbować bo przeczuwam, że sprawdzi się świetnie ale nie mogę nigdzie dostać stacjonarnie...
OdpowiedzUsuńO przed chwilą czytałam u Ciebie, że szampon to bubel. Dobrze, że maska jest ok bo kusi mnie ten bananowy zapach ;)
OdpowiedzUsuń