Natura Siberica Rokitnikowy scrub do skóry głowy hit czy kit?

Przygodę z peelingowaniem skóry głowy zaczęłam oczywiście od wykorzystania cukru. Jednak szybko rozpuszczające się kryształki w trakcie wykonywania masażu skłoniły mnie do poszukania innej alternatywy. Peeling ten zobaczyłam podczas przeglądania blogów i zapisałam na listę chciejstw :D Zobaczcie jak się sprawdził. 


Natura Siberica stworzyła Rokitnikowy scrub do skóry głowy, który zadba o Twoje włosy i zdrowie skóry głowy, nie zależnie od tego, jaki typ włosów posiadasz, ani od ich koloru. Rokitnikowy scrub do skóry głowy wzmocni cebulki włosów, co znacznie zredukuje ich wypadanie, sprawi również, że zaczną szybciej rosnąć, więc jeśli zależy Ci na szybkim zapuszczeniu włosów to świetna alternatywa dla Ciebie. Dogłębnie oczyści skórę głowy i wspomoże ukrwienie cebulek włosowych. Wyreguluje także pracę gruczołów łojowych, dzięki czemu przestaną się nadmiernie przetłuszczać. Usunie uciążliwy łupież. 



Moja opinia:
● Niebieska tubeczka w kwiatki ze złotą nakrętką. Opakowanie nie sprawia problemów podczas użytkowania, choć pod koniec może być nie wesoło, aby wydobyć resztki. ● Zapach przyjemny, jakby kwaśny, charakterystyczny dla serii rokitnikowej, którą posiadam.
● Konsystencja  przypomina żel peelingujący, więc drobinek nie jest tak dużo jakbym chciała. 
● Peeling można określić jako delikatny, średnio oczyszcza skalp. Nie radzę nakładać zbyt dużą ilości, ponieważ już wielkość orzeszka robi dużo piany na włosach. Masaż skóry głowy taką pianą jest niesamowity, ale właściwości peelingujące raczej słabe. Gdzieniegdzie wyczuwalne drobinki podczas mycia. 
● Pianę należy trzymać kilka minut na włosach, a w trakcie moja skóra głowy odczuwa delikatnie, bardzo przyjemne chłodzenie.
● Producent zaleca zmoczyć włosy i nałożyć peeling przed myciem i zostawić pianę na włosach na kilka minut.
● Po spłukaniu z włosów konieczna jest odżywka, bo masaż może nieźle poplątać włosy, a peeling nie ma żadnego poślizgu. Zauważyłam też, że podczas rozczesywania jakby więcej włosów wypadało, ale w przy następnych myciach zdecydowanie mniej. 
● Drobinek nie jest dużo, dlatego wypłukanie ich z włosów nie stanowi większego problemu (mam krótkie włosy). 
● Cena około 18 zł TUTAJ


Ogólnie produkt nie jest zły i warto wypróbować, ale odkryłam jeszcze jeden podobny peeling, który jest zdecydowanie bardziej skuteczny w oczyszczaniu. Niedługo dowiecie się, co to za kosmetyk :D

30 komentarzy:

  1. Chciałabym go wypróbować bo jestem ciekawa jakby się u mnie sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie używałam peelingu do mycia głowy i jakoś średnio mogę się do tego przekonać, sama do końca nie wiem czemu. Stawiam raczej na zwykłe szamponiki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Prawdę mówiąc nigdy nie używałam peelingów do skóry głowy, ale natchnęłaś mnie i zamierzam to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nigdy nie używałam takiego produktu :) może być ciekawy

    OdpowiedzUsuń
  5. czekam więc na kolejny wpis!

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy raz słyszę o peelingu do skóry głowy...ale widać człowiek uczy się całe życie :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa rzecz, pierwszy raz słyszę o tego typu produkcie...:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie stosowałam peelingu do skóry głowy jak do tej pory. Boję się, że drobinki nie wypłukają się dobrze z moich włosów. Ale może wypróbuje, ciekawa jestem co to za drugi produkt.

    OdpowiedzUsuń
  9. Generalnie nie czuje potrzeby używania takich produktów.

    OdpowiedzUsuń
  10. mam próbki ,których jeszcze nie wykorzystałam. Ciekawe jak się u mnie sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
  11. nie używałam jeszcze takiego kosmetyku, ale zaciekawił mnie i to bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  12. nie znam :o

    zapraszam na nowy, smaczny, post :)

    OdpowiedzUsuń
  13. dla mnie taki peeling to nowinka, słyszałam o takim wynalazku, ale jeszcze nie uzywałam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. No to ja czekam na recenzje kolejnego peelingu, a moze teraz wyprobuje cukier?!

    OdpowiedzUsuń
  15. mam jego odlewkę, ale jeszcze nie próbowałam

    OdpowiedzUsuń
  16. Pierwszy raz słyszę o peelingu w wersji do skóry głowy:) może i fajna sprawa:) mam problem znów z wypadaniem,więc może pomógłby mi je ograniczyć:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kusil mnie dlugo, jednak podejrzewam, ze jak w przypadku wiekszosci peelingow na moim skalpie, skonczyloby sie nadmierna migracja wlosow.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nigdy nie używałam tego typu produktu, ale za taką cenę warto spróbować. Widziałam jedwabie dwa razy droższe :)


    Zapraszam autora jaki i pozostałych komentujących do siebie: www.sszuminska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. fajny produkt, przydałby mi się jakiś peeling do skóry głowy :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Pierwszy raz słyszę o takim wynalazku ;peeling do skóry głowy, hmm ....w przypadku krótkich włosów , pewnie nie ma problemu z wypłukiwaniem, ale przy długich już chyba gorzej

    OdpowiedzUsuń
  21. Może się skuszę,bo cukrowy peeling nie wyszedł mi zbyt dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja mam problemy ze skórą głowy, więc pilingi omijam szerokim łukiem.

    OdpowiedzUsuń
  23. Trochę się boję tego plątania włosów. I bez tego peelingu mam z tym kłopot.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz - w wolnej chwili na pewno Cię odwiedzę.