Jak wiecie zawsze chciałam, aby spotkaniu blogerek przyświecał jakiś słuszny cel - chęć niesienia pomocy. Niestety nie wiedziałam jak się do tego zabrać. Dzięki Dominice bardzo szybko zorientowałam się w temacie i zaczęłam działać. Nie było to jednak takie proste jakby się mogło wydawać. Duże firmy niechętnie chcą cokolwiek nawet małego przekazać.
Kiedy pierwszy raz zadzwoniłam do sekretariatu szpitala Pani, która odebrała bardzo się ucieszyła z naszego pomysłu. Zmotywowało mnie do działania. Zapytałam też, jakie konkretnie produkty są potrzebne, bo po co kupować rzeczy które się nie przydadzą. Dlatego jest tak dużo gier, ponieważ potrzebne są produkty, które posłużą wielu dzieciom, a nie tylko jednemu. Misiów oddział ma wystarczającą ilość.
Głównym sponsorem jest sklep internetowy http://merlin.pl/, który przekazał bardzo dużo artykułów szkolnych.
Bardzo dziękuję
oraz malutki sklepik sklep http://www.sklep.grotabryza.pl/, któremu również należą się wielkie podziękowania.
oraz pozostali sponsorzy, którzy przekazali produkty na licytację. Chciałam też podziękować P. Piotrowi, który przekazał upominki anonimowo.
Uczestniczki spotkania również się postarały i przyniosły sporo ciekawych i przydatnych produktów.
Po moim telefonie do sekretariatu na kilka dni przed spotkaniem skontaktowała się ze mną Prezes Fundacji "Wyspy Szczęśliwe".(Fundacja na rzecz dzieci z chorobą nowotworową sprawuje pieczę nad oddziałem onkologi - hematologi. Pomaga dzieciom i rodzicom). Zaproponowała mi wprowadzenie do szpitala tak żebym nie czuła się zagubiona i żeby upominki trafiły w odpowiednie ręce. Chciałam zaznaczyć również, że Pani Kasia przyszła specjalnie do nas w swoim dniu wolnym od pracy. Dziękuję.
Bardzo dziękuje również Dominice i Kasi oraz towarzyszom za pomoc w dostarczeniu zebranych upominków. Mam nadzieję, że to, co udało się nam zebrać chociaż w jakimś stopniu wywoła uśmiech na twarzyczkach dzieciaczków.
Na oddziale przebywają dzieci w wieku od kilku miesięcy do 18 lat. Przykro się robi słuchając opowieści. Szpital nawet nie daje pampersów. Wszystkie potrzebne rzeczy należy załatwić sobie we własnym zakresie. Nasunął mi się wniosek: szpital daje tylko łóżko, a o resztę martw się sam. W Polsce najczęściej używanym zwrotem jest przecież nie mam. Teraz nawet Ci bogaci go używają.
Fundacja Wyspy szczęśliwe oprócz dzieci dba również o rodziców, których nie stać na leczenie dziecka. Dokarmiają rodzica koczującego przy łóżko dziecka. Starają się również uzyskać dla najbardziej potrzebujących rodzin zapomogi i inne wsparcie pieniężne na ile im budżet pozwala.
Warto więc przekazać 1% podatku.
Otrzymałam podziękowanie, a jedno z dzieci namalowało dla nas ten piękny rysunek. Kwiatek pochodzi z tablicy ponieważ moja córka powiedziała, że jest śliczny i ona takiego chce. Dzieci przebywające na oddziale są mega zdolne.
Bardzo się cieszę, że mogłam się przyczynić w jakimś stopniu i pomóc innym. Zdaje sobie sprawę, że jest to kropla w morzu potrzeb, ale jak to się mówi "ziarnko do ziarnka i zbierze się miarka".
Ale dzieciaczki będą miały radochę ;)
OdpowiedzUsuńGosiu, jestes wielka! Wspanialy gest, zwlaszcza, ze sama majac male dziecko znalazlas czas, zeby pomoc innym. Wspaniala inicjatywa i tak, jak piszesz, ziarnko do ziarnka... Dla sklepow i Pana Piotra rowniez naleza sie brawa.
OdpowiedzUsuńJak sobie przypomnę o tym co opowiadała nam Pani Kasia, o tych wszystkich kosztach na każde dziecko i o tym że NFZ ma to w nosie to słabo mi się robi. Poważnie myślę,że następnym razem można by zbierać pieniążki a Fundacja będzie wiedziała co z nimi zrobić.
OdpowiedzUsuńStrasznie się wzruszyłam. To co zrobiłaś było piękne. Niewielu blogerów zrobiłoby coś takiego. Gorąco Cię ściskam:)
OdpowiedzUsuńGosiu, miałaś wspaniałą inicjatywę. Taka jest prawda - szpital nie daje nic, czasami nawet i o dobrą opiekę nad zdrowiem trudno, ale to już pomijam.
OdpowiedzUsuńRodzice są pozostawienie sami sobie, pielęgnacja dzieci jest tylko przez rodziców. No i najlepiej, żeby nie przywozić ze sobą zbyt wiele, bo przecież to zajmuje za dużo miejsca.
A badania - w tym kraju na wszystko jeset, tylko nie na to co trzeba
fantastyczny pomysł i gest :) podziwiam takich ludzi jak wy :)
OdpowiedzUsuńPomysł genialny. Aż się robi człowiekowi ciepło na sercu jak widzi ze nie wszyscy przechodza obojętnie :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł :) i piękny gest :)
OdpowiedzUsuńPiękne... I nic więcej nie napiszę, bo nie wiem, co mogę napisać... Oby więcej takich ludzi jak Ty! Jesteś wielka
OdpowiedzUsuńPomysł genialny:) Wielu ludzi mówi tak jak piszesz nie mam nie dam ale nie zdają sobie sprawy jak wiele mogą zrobić dając chociaż odrobinę: grosz do grosza...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Piękny gest i oby dzieciaczkom służyły podarunki jak najdłużej i wywoływały na ich twarzach uśmiech :)
OdpowiedzUsuńsuper akcja! Popieream takie pomysły. Oby więcej było takich ludzi chcących pomóc innym ;)
OdpowiedzUsuńbardzo piękny gest! :)
OdpowiedzUsuńWspaniała akcja super ! :)
OdpowiedzUsuńjestem z was dumna !
Dziewczyny , już pisałam to ! Ale jesteście wspaniałe ! I cieszę się że obrałyście tak szczytny cel ! :) dużo buziaków dla was
OdpowiedzUsuńSuper gest:*Buziaczki dla Was:))Dzieciaczki się ucieszą!!!
OdpowiedzUsuńsuper akcja dziewczyny! jesteście boskie :D
OdpowiedzUsuńJak już pisałam na blogu Ani, jest to wspaniała inicjatywa - sprawić radość dzieciom , zwłaszcza z tak "ciężkiego" oddziału .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pomysł miałaś znakomity:) mi również raz udało się dostarczyć niespodziankę dla dzieci tego szpitala - było to kilka kartonów słodyczy. Na weselu poprosiłam gości o podarunek w postaci słodyczy zamiast kwiatów:)
OdpowiedzUsuńPiękna inicjatywa!
OdpowiedzUsuńŚwietna akcja :) Piękny gest.
OdpowiedzUsuńsuper :) naprawdę świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńSuper :). Ale będzie dużo radochy.
OdpowiedzUsuńFajny pomysł :-) , dzieci zapewnie się ucieszyły :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń