Wiele osób używa mleczka do oczyszczana skóry twarzy ja sobie nie wyobrażam takiego sposobu oczyszczania i najczęściej sięgam po żele. Dzięki nim czuję, że moja skóra jest czysta, odświeżona i nie ma na sobie zanieczyszczeń. Gdy tylko pojawiały się te żele w ofercie Orientany postanowiłam ich spróbować, akurat mi się skończyły produkty, więc wybrałam sobie 2 wersje zapachowe. Zapraszam do lektury co o nich myślę.
Żel do mycia twarzy z drobinkami ryżu ALOES I PAPAJA
Żel do mycia twarzy z drobinkami ryżu, które delikatnie i dokładnie oczyszczają skórę w sposób naturalny. Nie zawiera SLS/ SLES. Bogaty w ekstrakty roślinne.
Do każdej cery, Naturalny żel do mycia twarzy bez SLS/SLES. TUTAJ
Żel do mycia twarzy z drobinkami ryżu ALOES I JAŚMIN
Żel do mycia twarzy z drobinkami ryżu, które delikatnie i dokładnie oczyszczają skórę w sposób naturalny. Nie zawiera SLS/ SLES. Bogaty w ekstrakty roślinne. TUTAJ
Moja opinia:
-zapach: o ile aloes jaśmin bardzo ładnie pachnie, to aloes marakuje śmierdzi jakbyśmy byli w szpitalu na badaniach:) bardzo dziwny zapach. Zapach utrzymuje się po aplikacji jakiś czas.
-konsystencja coś jak żel peelingujący, czyli myjąc buzię czuję jakby kilka drobinek piasku dostało się i trze po buzi.
-jak w każdym produkcie lubię pompkę tak tutaj zdecydowanie wolałabym, aby jej nie było. W połowie opakowania powchodziło tego ryżu w pompkę i bardzo ciężko wychodzi produkt.
- Nie wiem co producent miał tu ma myśli pisząc ten opis ?sposób użycia: Niewielka ilość żelu nanieść na twarz, rozsmarować unikając okolic oczu, spłukać woda. Rozsmarować? hmm to po co są te drobinki ryżu do ozdoby!! skoro każą nanieść i spłukać jak maseczkę.
- cena 35zł
Szczerze powiedziawszy spodziewałam się czegoś innego po tych żelach. Niestety, mocno się rozczarowałam, gdyż te drobinki są bardzo rzadkie i tylko utrudniają mycie twarzy. Produkty użyję do mycia ciała, ale najpierw muszę wyjąć pompkę, bo mi spadnie uchwyt pod prysznicem od naciskania jej.
Jeśli lubicie takie produkty to możecie wypróbować i zakupić. Mi ten produkt kojarzy się z Alterrą żel peelingujący do ciała.
Mleczka raczej używam do czasu do czasu do demakijażu oka, a tak to i rano i wieczorem obowiązkowo myję twarz żelem :) Jaśmin musi ładnie pachnieć, szkoda, że marakuja jest szpitalna. U mnie taki zapach nie przejdzie, bo nie znoszę szpitali :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie jesteś zadowolona. Ja własnie szukam jakiegoś fajnego żelu ale w takim wypadku na ten raczej patrzeć nie będę.
OdpowiedzUsuńfajnie ze maja dozowniki ;))
OdpowiedzUsuńwłaśnie w tym przypadku nie jest to fajne
UsuńA ja mam ten z papają i używam jak żelu do mycia twarzy.W tym się sprawdza nieźle ale co do zapachu to sie całkowicie zgadzam- ma zapach szpitala:)
OdpowiedzUsuńMyślą, że byłyby ciekawsze bez tych ryżowych drobinek.
OdpowiedzUsuńdokładnie nie wiem po co one są
UsuńNie lubię zapachu jaśminu. Żele mają już u mnie plus za samo to, że mają dozowniki :)
OdpowiedzUsuńw tym wypadku nie jest to plusem
UsuńPo Twojej recenzji jakoś nie specjalnie chcę wypróbowac ;)
OdpowiedzUsuńJa też zawsze wolałam żele:)
OdpowiedzUsuńdo mycia twarzy wolę mydełka :)
OdpowiedzUsuńWygladają ciekawie, zawsze testujesz coś interesującego
OdpowiedzUsuńlubię żele natomiast mleczek nie ;)
OdpowiedzUsuńJa myję twarz żelem Dermiki Hydratic, do cery wrażliwej i skłonnej do alergii, a więc takiej, której wszystko przeszkadza. A ten żel polubiła. Też nie zawiera SLES :)
OdpowiedzUsuń