Internet jest, więc pora napisać zaległe recenzję. Zanim jednak się za nie zabiorę, dziś chciałabym napisać o mojej ulubionej masce. Jeśli czytacie moje denka, co miesiąc, to pewnie zauważyliście, że pojawia się w nim jedno lub dwa puste opakowania. Jeśli zainteresował Was ten cudowny i skuteczny kosmetyk, to zapraszam do poczytania oraz zakupu.
Maska na twarz wykonana z naturalnej jedwabnej tkaniny, nasączona wyciągiem ze śluzu ślimaka i biopeptydem przeciwzmarszczkowym. Działa przeciwzmarszczkowo, ujędrniająco, regenerująco i mocno nawilżająco.
Moja opinia:
● Jednorazowa saszetka w której znajduje się maska z naturalnego jedwabiu, nasączona sporą ilością oleistego płynu, śluzu.● Zapach delikatny, bardzo przyjemny, charakterystyczny dla ostatnio popularnych w Polsce kosmetyków z dodatkiem śluzu ślimaka. Myślę, że nikt nie będzie miał z nim problemów i nikt nie powie, ze jest nieprzyjemny.
● Nie zrobiłam zdjęcia zawartość, ale myślę, że każdy wie, jak wygląda biały płat z owtorkami ma oczka i usta. Maskę stosuję zwykle późnym wieczorem, więc do zdjęcia nie będę specjalnie jej otwierać, bo byłabym się o wyschnięcie zwartości. Zresztą nocą zdjęcia nie wychodzą.
● Zawsze przed wykonuję mocno złuszczający peeling. Maskę trzymam około 30 minut i w tym czasie piszę sobie coś na laptopie. Po ściągnięciu nakładam pozostałość śluzu z saszetki na twarz, szyję i dekolt, a następnie kładę się spać. Rano skóra, jest promienna i cudownie gładka.
● Czasami, gdy wykonam zbyt mocny peeling moja skóra piecze, szczypie i jest zaczerwieniona. Wystarczy nałożyć maskę i wszystkie podrażnienia znikają, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a skóra jest gładka, niesamowicie miękka i cudownie nawilżona. Efekt jest natychmiastowy i zauważalny.
● Nawilżenie utrzymuje się długo, więc stosuję ją raz na jakiś czas. Sprawdzi się w przypadku skóry dojrzałej i mocno przesuszonej.
● Płat idealnie przylega do twarzy i jest wygodna w stosowaniu. Nie muszę leżeć bezczynnie na wznak. W tym czasie mogę wykonywać inne rzeczy.
● Producent zapewnia, że śluz ślimaka jest pozyskiwany bez szkody dla niego, odbywa się w przyjazny sposób, bezinwazyjnie oraz, że tkanina jedwabna jest wykonywana w Japonii z włókien celulozowych pozyskiwanych z łykowej warstwy kory morwy papierniczej.
● Cena 18 zł tutaj Polecam, bo warto.
Przy okazji chciałam wspomnieć o nowym sklepie Grota Bryza http://grotabryza.eu/. Zapraszam do obejrzenia i na zakupy.
Gdy słyszę 'śluz ślimaka' to tak średnio mnie kusi :D
OdpowiedzUsuńWierzę jednak, że musi być super :)))
Podobno ma doskonałe właściwości pielęgnacyjne... a ślimaczki są urocze :)
UsuńCena spora ale skoro tak polecasz to trzeba rozważyć kupno :)
OdpowiedzUsuńOrientana nie zawodzi mnie nigdy :)
OdpowiedzUsuńTak - mam kilka perełek z tej firmy.
UsuńSkoro ze śluzem ślimaka to już mi sie posoba :)
OdpowiedzUsuńKusisz :)
OdpowiedzUsuńNie lubię tych maseczek w płatach. Nie są dopasowane do mojej twarzy, ześlizgują się, preferuję tradycyjne :)
OdpowiedzUsuńAkurat te nie spadają i nie ześlizgują się z twarzy.
UsuńKocham maseczki, zatem tę dopisuję do listy :)
OdpowiedzUsuństrasznie mnie brzydzi myśl o tym śluzie.. hah :D
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńTakiej maski w płatku jeszcze nigdy nie próbowałam. A śluz ślimaka ostatnio jest często spotykany
OdpowiedzUsuńHaha powiem Ci, że ja już tyle naczytałam się o tym śluzie, ale wciąż nie mogłabym się przełamać, bo zwyczajnie się brzydzę takich kosmetyków. Oczywiście nie mówię, że inni nie powinni ich używać, to ja mam jakąś barierę. W każdym razie fajnie, że jak napisałaś producent zapewnia, że te ślimaczki przy tym w żaden sposób nie cierpią. :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mogę używać maseczek w płatach, muszę omijać okolice nosa, ze względu na AZS, ale ostatnio głośno o śluzie ślimaka w kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam orientane :) zapraszam na rozdanie:)
OdpowiedzUsuńświetny produkt
OdpowiedzUsuńnigdy jeszcze nie używałam żadnych kosmetyków ze śluzem ślimaka, ale chyba warto :)
OdpowiedzUsuńUnikam kosmetyków ze śluzem ślimaka :/ dobrze że jesteś z niej zadowolona :)
OdpowiedzUsuńmusze ją mieć u siebie
OdpowiedzUsuńciekawią mnie te kosmetyki ze śluzem ślimaka xd
OdpowiedzUsuńmiałam maski z Orientanny w płatach, ale inne rodzaje. Ta jest chyba stosunkowo nowa, bo wcześniej jej nie widziałam.
OdpowiedzUsuńSKoro warto,to może się skusze ;))
OdpowiedzUsuńSporo czytałam i sporo slyszałam o tym cudzie natury i stwierdziłam, że kiedyś kiedyś to kupię :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki Orientany, ale ich ceny są bardzo wysokie. O ile za krem jestem w stanie dać 40 złotych, tak za maskę to zdecydowanie za dużo. Mimo wszystko wierzę w jej skuteczność :)
OdpowiedzUsuńTen śluz ślimaka tak jakoś średnio mnie przekonuje chociaż może naprawdę dobrze działa :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńCudny kwiatek na zdjęciu.
Nie znam produktu:)
OdpowiedzUsuńMnie takie maseczki trochę śmieszą, jeśli chodzi o wygląd. Natomiast co do działania, to nie wiem, bo nie używałam.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, czy bym się zdecydowała na taką maskę :D
OdpowiedzUsuńMuszę sobie sprawić
OdpowiedzUsuń