Zachwalane na prawie każdym blogu woski Yankee Candle trafiły również do mnie. Wkurzyłam się na świeczki z Fabryki Ligt, bo nic nie pachną, a przy dłuższym paleniu w pokoju jest smród nie zapach i postanowiłam zakupić na próbę kilka wosków YC. Zakupiłam też kominek, ponieważ zobaczyłam go na alegro i bardzo mi się spodobał motyw. Wstąpiłam też do Ikea po Tea-lighty zapachowe i skusiłam się też na jeden olejek.
Postanowiłam też nie wyrzucać szkliwa ze świeczek, które miałam z Fabryki (wyrzuciłam tylko zawartość ) i palę w nich mojego jak na razie jednego samplera. Myślę, że pojawi się ich więcej.
Woski brałam w ciemno nie czytając recenzji na blogach. Po obwąchaniu moich 7 wosków najmniej podoba mi się czarownica, bo zapach jest maga ciężki, wieczorowy i pachnie jak perfumy Opium. :D
Uwielbiam zapachy cytrusowe, dlatego na takie zwracam uwagę.
Świeża, dojrzała cytryna jest niezwykle orzeźwiająca. Z drugiej strony, podana w wersji sauté może być zbyt intensywna, za mocno agresywna i bezpośrednia. Dlatego, w świecy Sparkling Lemon połączono mocną, rześką, kwaśną cytrynę z nutami słodkich jagód. Tak dobrana kompozycja przedstawia cytrusy w zupełnie innym świetle, które – dzięki intensywnie żółtej świecy Sparkling Lemon – postrzegamy przez pryzmat bardzo energetycznej i zdrowej, ale i zaskakująco słodkiej, letniej delicji. Dlatego właśnie, ta wersja cytrynowej świecy to aromaterapeutyczny ideał przeznaczony dla osób uwielbiających cytrusową moc przełamaną słodyczą owoców jagodowych.
Moja przygoda z YC dopiero się zaczyna, więc dużo nie mogę powiedzieć o samych woskach, ale zapaliłam sobie Sparkling Lemon sampler i bardzo ładnie pachnie, a zapach jest bardzo delikatny, rześki, słodko kwaśny. Zdecydowanie świeczka ta nadaje się do dłuższego palenia. Wyczuwalna jest tylko w pokoju w którym akurat przebywamy. Nie powoduje bólu głowy, a czasem tak ma jeśli nie trafię z zapachem. Zapach nie przypomina tradycyjnej cytryny, ale takie pudrowe cukierki cytrynowe, albo lemoniada.
Napiszcie jakich macie ulubieńców Yankee Candle, chętnie poczytam.
Hm, moi ulubieńcy? Bahama breeze, loves me, loves me not, true rose i fluffy towels :) miłego testowania! :)
OdpowiedzUsuńYankee wciąga, u mnie to już choroba bo kupuję nie tylko woski ale zaczynam kolekcjonować już duże słoje :D
OdpowiedzUsuńCranberry pear, amber moon, vanilla cupcake, november rain to moje ulubione :) A sparkling lemon nie trafił w mój gust.
OdpowiedzUsuńMój hicior to Marshmallow grilles :))
OdpowiedzUsuńho ho ile wosków :) przyznam się, że ja też jestem duża fanką YC:)
OdpowiedzUsuńNie znam tych wosków, ale po Twoim wpisie chyba się skuszę :-). A ten kominek kupiłaś przepiękny! Uwielbiam lawendę! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńmiłego użytkowania;)
OdpowiedzUsuńJa miałam 19 wosków, nie wszystkie jeszcze paliłam, ale zdecydowanie ulubieńcami są Lemon Lavender, Margarita Time i Vanila Lime :)
OdpowiedzUsuńaż muszę kupić sobie jakieś na spróbowanie ;) co prawda nigdy nie zapalam świeczek w pokoju, ale kto wie.. ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za cytrusowymi zapachami, ale cieszę się, że Tobie się podoba :)
OdpowiedzUsuńJa najbardziej lubię: red velvet, november rain, soft blanket, pink hibiscus, dragon fruit, clean cotton- i to chyba moje najulubieńsze ;) polecam Ci tez wypróbować woski Kringle Candle :) z wyborem nie powinnaś mieć problemu, bo tak jak się nazywają- tak pachną, więc rozczarowań być nie powinno ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;)
mój ulubieniec to Fluffy Towels :)
OdpowiedzUsuńTo teraz wpadniesz w nałóg :D mam już ponad 20 szt :P Najbardziej lubię Honey Glow, Black Plum Blossom, Black Coconut, Chrimas Cookie ;)
OdpowiedzUsuńJa mam dużo ulubieńców :D z takich rześkich, lekko cytrusowych aromatów powinien spodobać Ci się zapach Mandarin Cranberry :)
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze tego zapachu :) Z YC mam jedynie woski ale ulubieńca jeszcze nie wybrałam.
OdpowiedzUsuńja właśnie uwielbiam takie ciężkie zapachy. Moje ulubione to: Beach Wood, Snow in Love i Middsummer's Night. Teraz mam ochotę wypróbować: November Rain i Amber Moon :)
OdpowiedzUsuńChyba jestem ostatnią osobą na świecie, która jeszcze tego nie testowała :)
OdpowiedzUsuńMnie również dopadła mania kominków. Swoje zakupiłam w Jysk. Na blogu już się nimi pochwaliłam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam woski od pierwszego dnia jak się pojawiły u mnie. Także nie wyrzucam tych szklanych "opakowań" po świeczkach. Moja koleżanka zrobiła sobie z tego kolekcję szklanek:)
OdpowiedzUsuńwłaśnie u mnie pachnie tym woskiem cytrynowym :)
OdpowiedzUsuńnie miałam tych wosków, ale zaczynasz mnie kusić ;)
OdpowiedzUsuńmoi ulubieńcy to: Black Cherry, Midnight Oasis, Beach Wood, November Rain :) a największy niewypał to wg mnie French Lavender
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o mnie to zdecydowanie polecam Lake Sunset. Piękny, delikatny i świeży zapach :)
OdpowiedzUsuńSparkling lemon jeszcze nie miałam.
Mój ulubieniec to osławiony soft blanket ii seson of piece (?!) chyba tak sie nazywa. Śliczny zapach na zimę. Uwielbiam :D Mam sicilian lemon i tez fajny zapach, orzeźwiający :)
OdpowiedzUsuńmój ulubiony wosk to black cherry ;-) strawberry buttercream też, a dziś palę nowość Candy corn też fajny ciepły
OdpowiedzUsuńkominki i świece uwielbiam w okresie jesiennym i zimowym ;)
OdpowiedzUsuńSparkling lemon miałam wosk:))
OdpowiedzUsuńMuszę zrobić drobne zakupy YC :)
OdpowiedzUsuńPewnie teraz pięknie pachnie w twoim domu :)
OdpowiedzUsuńJulajulia.blogspot.com
Nigdy nie miałam tych wosków i generalnie nie przepadam za paleniem świeczek - w moim domu świeczki służą tylko jako ozdoba :) Ale nie powiem, wyglądają bardzo fajnie i kuszą troszeczkę... :)
OdpowiedzUsuńJa też dopiero poznaję Yankee Candle. Moim hitem póki co jest Beach Fire. Za to dziś u mnie na blogu też o YC ale cinnamon stick
OdpowiedzUsuńile wspaniałości ;) akurat tego zapachu nie znam ;)
OdpowiedzUsuńmam ten wosk i uwielbiam:) ale dobry pomysł z paleniem samplerów w takich kokilkach:) już mam patent na mój sampler:)
OdpowiedzUsuń"Wkurzyłam się na świeczki z Fabryki Ligt, bo nic nie pachną, a przy dłuższym paleniu w pokoju jest smród nie zapach i postanowiłam zakupić na próbę kilka wosków YC." Hahaha, szczerze bo bólu - to lubię! Ja jeszcze nie miałam YC, ale bardzo mnie kuszą!
OdpowiedzUsuńTeż lubię cytrusowe zapachy ;) widzę że część w moim guscie ;) ja mam dopiero dwa YC i z czego jeden to rozczarowanie ;/
OdpowiedzUsuńja jeszcze nie kupiłam swojego kominka i wosków z yankee, a zabieram się za to od daaaaawna :( muszę się w końcu zmobilizować i kupić!
OdpowiedzUsuńżycze miłego testowania!
OdpowiedzUsuńposzalałaś z zakupami! :D ja nic z yc jeszcze nie miałam, ale znacznie mnie do tego zachęciłaś! zapraszam do siebie na www.martynatestuje.blogspot.com
OdpowiedzUsuńa ja nadal nie mam, ale kusza mnie coraz mocniej ;)
OdpowiedzUsuńCały czas wiele osób chwali te woski :) Wyobrażam sobie jak pięknie pachną :)
OdpowiedzUsuńObserwuję :) Zapraszam też do mnie :)
Pozdrawiam :)
Z mocniejszych zapachów lubię home sweet home, honey & spice, honey glow, saled carmel a z lżejszych to: a child's wish, lake sunset, soft blanket, fireside treats,baby powder i spiced orange. Ładnie pachną też te zapachy z letniej linii :) W wolnych chwilach zapraszam do mnie http://blueberryloves.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZawsze uwielbiałam fotki z wrzosem :) A Twoje są super.
OdpowiedzUsuńFajne są te świeczki zapachowe :) Umilają czas :)
OdpowiedzUsuńHmm to jeszcze ja musze kupic! Hahahah :D
OdpowiedzUsuńja jeszcze Yankee nie milam , uzyam swiec z Bath and Body Works :)
OdpowiedzUsuńhttp://villemo20.blogspot.com/
ale cudowności!!!
OdpowiedzUsuńMnie każdy woski i sampler YC w mniejszym lub większym stopniu się podoba, nie trafiłam jeszcze na nie pachnący lub brzydki zapach :) Tego jeszcze nie posiadam ale może latem u mnie zagości:)
OdpowiedzUsuńPięknie będzie pachniało :)
OdpowiedzUsuń