Farbujemy włosy - Chantal miłosna oberżyna :) - krótkie włosy

Na spotkaniu blogerek w Nowym Sączu poproszono nas o wybranie sobie produktu do testów. Akurat tak się złożyło, że potrzebowałam zafarbować włosy, a ulubiony kolor na włosach dla mnie, to ciemny fiolet. Zakochałam się w kolorze z opakowania. Wiem, że takie kolory nie trzymają się długo na włosach, ale nic nie poradzę - lubię :D 



 Po spotkaniu niestety, ale ścinałam włosy krótko i nie wiem czy będę już w ogóle zapuszczać. Pisałam już o tym przy okazji któregoś z postów. Włosy mam cienkie, przetłuszczające się, ale gdy są długie robią się ciężkie i oklapnięte. Wybrałam długość optymalną, czyli taką żebym mogła związać włosy w kitkę. Udało mi się wyjść z cieniowania, jednak moje włosy bez lekkiego cięcia są nijakie, bez życia i ciężkie.  Przesilenie jesienne, nie jest w tym roku dla mnie łaskawe,wpadają strasznie, dlatego o krótkie włosy dużo lepiej jest zadbać, odżywić, niż o długie. 



Cena farby Chantal jest bardzo niska (7,20), co nie do końca mnie jakoś przekonało, ale raz się żyje. Przyzwyczajona do farb, które nie mają zapachu (farbowałam, albo naturalnymi, albo w piance) przy tej farbie mój nos przeżył wstrząs. Zapach farby jest bardzo intensywny. Aplikacja bardzo prosta, wystarczy zmieszać składniki i nałożyć na włosy. W trakcie nie odczuwałam żadnego dyskomfortu, nic mnie nie szczypało, nie swędziało. Przez pierwsze 3 mycia farba spływała z włosów, ale przy kolejnych już przestała. Kolor jest głęboki, ale z fioletem niewiele ma wspólnego (bywały lepsze). Ogólnie jakościowo farba nie jest zła, ale ze względu na mocny intensywny zapach, raczej ponownie bym nie kupiła. 

Ciekawa jestem jak długo utrzyma się na włosach.

Przed zdjęcie bez użycia flesza. po z fleszem. Niestety brak fotografia i odpowiedniego światła utrudnił mi wykonanie większej ilości zdjęć.

Farbując włosy doszłam też do pewnych wniosków. Czas chyba najwyższy przestać farbować włosy chemicznie i zrobić kolejne podejście w celu henny, ale tym razem muszę się do tego przygotować. Jeśli znacie jakieś ciekawe sposoby jak wzbogacić naturalną hennę, aby włosy po zastosowaniu nie były suche i miały fajny odcień filetu lub brązu dajcie znać w komentarzu. 
Mogą być linki jeśli znacie. 

28 komentarzy:

  1. ładny kolorek, też kiedyś marzyły mi się włosy w takim odcieniu, ale dotąd się nie odważyłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie odważyłabym się zrobić jasnego fioletu, ale ciemny bardzo lubię i dobrze się w nim czuję.
      Poza tym gdy się wypłukuje to zostaje brąz, więc nie jest źle :D

      Usuń
  2. Kolorek bardzo ładny :) Ja np farbuje odrosty (jestem blondynką) rozjaśniaczami po 6zł ponieważ nie zauważyłam żadnej różnicy między rozjaśniaczem za 30zł a tym z niższej półki. Włosy tak samo się prezentuja a oszczędność pieniędzy bardzo duża. Nie zawsze tańsze oznacza gorsze :P
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem, że tańsze farby nie są złe, ale ja mam zawsze problem z zapachem i przez to unikam.

      Usuń
  3. Zapach odstrasza, ale za to kolorek wyszedł Ci ładny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolorem wyszedł całkiem Oki, jednak nie jest taki jak na foto :D z farby, a na taki liczyłam.

      Usuń
  4. Ja na zapach nie zwracam uwagi, jakoś tak... nie grzeje mnie ani nie ziębi :D Tej farby i firmy nie znam, ale kolorem wyszedł ładny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolor wyszedł ładnie. Ja farbuję na blond, więc nie pomogę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolor wyszedł ładny, ja na razie nie farbuję, ale trzeba trzymać rękę na pulsie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny kolor chociaż do mnie by nie pasował. Nienawidzę farb które śmierdzą.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chwilowo również mam podobny kolor do Twojego, ale zaraz pewnie zejdzie, bo użyłam szamponetki. Chciałam na chwilę mieć inny kolor niż blond ;)
    Jeśli masz ochotę to zapraszam do udziału w konkursie na moim blogu.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Farbę pierwszy raz widzę ale kolorek bardzo fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Naturalnie nie farbowałam jeszcze więc nie pomogę ;) całkiem ładny ten fiolet, moja bratowa ma podobny tylko że u góry jej widać kolor a od dołu już ma sam brąz ;/

    OdpowiedzUsuń
  11. Kolor bardzo fajnie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kolor mi się podoba, jednak ja pewnie nie wyleczę się z blondoholizmu :D

    OdpowiedzUsuń
  13. podoba mi się ten kolorek ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam tej farby, ale przynajmniej na zdjęciu kolor nie wwygląda źle.

    OdpowiedzUsuń
  15. Pierwszy raz widzę tą farbę, nigdy nie używałam bo nie farbuję swoich włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  16. podoba mi się kolorek jaki wyszedł, ładnie się prezentuje na włosach :)

    OdpowiedzUsuń
  17. kiedyś henną farbowałam na rudo, to był mój kolor, rubina już do mnie nie przemawiała :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Szkoda Gosiu, ze jednak nie chcesz zapuszczac, masz bardzo ladne wlosy. Z przyklapem i z przylizem walcza moja Siostra i Corka (ma bardzoe ciezkie pasma) i np. szampon Yves Rocher Volume, czy czarne mydlo Agafii sie u Nich sprawdzilo. Co do henny, podaje Ci linka do siebie, gdzie opisywalam, jak uniknac przesuszu ;)

    http://wlosynaemigracji.blogspot.de/2013/10/farbowanie-wlosow-henna-khadi-kolor.html

    OdpowiedzUsuń
  19. Kolor śliczny,kiedy miałam ciemne włosy właśnie fiolety były moimi ulubieńcami :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja czasem sięgam po Chantal Variete, ale gołębi blond i jestem zawsze zadowolona z efektu, włosy nie żółkną jak to czasem bywa nawet przy farbach po 30 zł. Polecam:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz - w wolnej chwili na pewno Cię odwiedzę.