Witam dziś będzie o nieprzyjemnej sytuacji jaka miała miejsce w ostatnich dniach. Bloga prowadzę już jakiś czas i jak do tej pory nie zdarzyło mi się żeby ktoś próbował wpłynąć na moja recenzję i to w tak niegrzeczny sposób. I tu od razu zaznaczam, recenzji tejże firmy nie zobaczycie już na moim blogu, chyba że produkty zakupię sama i recenzja będzie z paragonem.
Może zacznijmy po kolei .
Po spotkaniu grudniowym blogerek w Krakowie napisała do mnie Pani i zaproponowała współprace - testowanie kosmetyków kolorowych. Zgodziłam się pod warunkiem wybrania sobie kolorów. Nie było w mailu określonych żadnych innych warunków. Pytanie odpowiedz i tyle.
Kosmetyki otrzymałam po wielkich trudach, Pani zwodziła mnie co mail to inna wersja kiedy zostały wysłane. A to że wysłane, a to że ona nie wie, a to że są na magazynie itd
Ale otrzymałam i przyznam szczerze że całkiem pozytywne odniosłam wrażenie, po oględzinach. Pomyślałam coś nowego, nie znam firmy więc warto przetestować.
Na pierwszy ogień poszło testowanie szminek, gdyż kolorki są niesamowite. Śliczne i za tą cenę całkiem dobrej jakości. Niestety jedna z nich upadła mi na płytki w łazience i opakowanie się rozkleiło. Zostało to zawarte w mojej recenzji.
Niestety moja pozytywna recenzja szminek została zanegowana przez Panią z powodu jednego słowa, które zawierała recenzja " tandetna". Jak nie było z Panią kontaktu, tak po recenzji szybko skontaktowała się ze mną.
Została mi zwrócona uwaga, że firma jest długo na rynku tak nigdy nikt nie powiedział czegoś takiego o produkcie. (zbeształam produkt)
Drugim etapem Pani sobie zażyczyła wglądu do recenzji. Recenzje więc wysłałam, nie była ona pozytywna a produkt okazał się kiepski.Nic o nim dobrego nie miałam do powiedzenia. Tutaj rozpoczął się konflikt i usłyszałam tak nie przyjemne oskarżenia, że na samą myśl nerw mnie szarpie.
Pani nie podała warunków współpracy, gdyby tak było nigdy bym się nie zgodziła. Na blogu piszę swoje spostrzeżenia i odczucia co do używanego kosmetyku ale rzetelne. Nie zachwalam jeśli produkt okaże się kiepski, bo dostałam go w ramach współpracy. Nie zależy mi na milionie współprac.
Jeśli firma nie ma sobie nic do zarzucenia, wyśle swoje produkty nawet do krytyka.
Zarzuciłam Pani - nie podpisywałam umowy to dlaczego mam pisać same pozytywy. Umowa polegała - recenzja za kosmetyk.
Każdemu co innego pasuje. To że produkt u mnie okaże się kiepski nie znaczy że u kogoś też tak będzie. Nie ma firmy idealnej, ale są firmy które przez krytykę dążą do udoskonalenia swoich produktów i nie boja się jej.
W tym przypadku jest inaczej, zostałam oskarżona o:
-działanie na niekorzyść i szykanowania dobrego imienia firmy
-brak profesjonalizmu bo przecież wiadomo, że firma nie wysyła kosmetyków po to by otrzymać negatywne recenzje - i nie zależny jej na antyreklamie. Bo skoro zgadzam się na współpracę to jest oczywiste - recenzje mają być pozytywne. To zostało mi zakomunikowane w mailu
-jeśli napiszę niepochlebną recenzję sprawa zostanie skierowana na drogę sądową z powodu działania na niekorzyść firmy.
Zapomniałam wspomnieć. Pani uważa produkty za idealne i nie mają sobie nic do zarzucenia.
Skoro nie mogę publikować tego co myślę i tego co wynika z testów, obserwacji to po co mi taka współpraca. Nie otrzymuje za to pieniędzy by wielbić firmę na prawo i lewo.
Otrzymuje kosmetyk za 10 zł i niesamowite wymagania. Blogerki są darmowa siła robocza, a firma za reklamę zgarnia kokosy
Poza tym jeśli firmę reprezentuje tak nieprzychylna osoba to ja życzę powodzenia. Pani twierdzi że pracuje 15 lat jako pr, a tak niegrzecznej osoby nie spotkałam .
Z chęcią porozmawiałabym z samą właścicielka firmy.
Niestety nie udało mi się odzwierciedlić powagi sytuacji, ponieważ przydały by się tu cytaty z korespondencji jaka była prowadzona. A wtedy znów mnie ktoś o coś oskarży, a ja nie szukam kłopotów i problemów.
Co niektóre osoby dostrzegły dziwnie pozytywną recenzje na jednym z blogów - toczy się tam dyskusja. Zdjęcia mówią co innego a co innego recenzja. Ale nie będę linkować
Tutaj też przydało by się wstawić foto rozklejonej pomadki i cieni które odpadły od opakowania, ale moja współpraca z tą firmą jest zakończona.
Nie polecam nikomu takiej sytuacji
Pozwolę sobie dopisać jeszcze kilka słów do mojej wypowiedzi. Ja nie twierdzę że kosmetyki firmy są złe. Każda firma ma dobre i mniej dobre produkty.Tu chodzi o stanowisko przedstawicielki w stosunku do mojej osoby. Używałam szminek i jestem zadowolona. Podkład się nie sprawdził i o niego też poszło. Cienie mają kiepskie opakowania. Reszty nie testowała i nie bardzo mam ochotę po tym co się wydarzyło. Pisze to, żeby znów mi ktoś nie zarzucił że działam na niekorzyść firmy. Nigdy to nie było moim zamiarem. Na blogu znajdują się moje prywatne opinie i obserwacje
http://gosiamysz.blogspot.com/2014/01/dalsza-czesc-cyklu-nieprzyjemna.html
Jestem w szoku... A za najlepszy przykład tego, że firmie zależy na konstruktywnej krytyce to zmiana opakowań u bingo spa :) Wiele blogerek narzekało i poprawili to. I o to tu chodzi... Miałam ochotę na puder od nich, ale raczej się nie zdecyduje :))
OdpowiedzUsuńBRAWO GOSIU! trzeba nagłaśniać takie sprawy :) Firma niech się wstydzi, bo dobry produkt promuje się sam, a i takie przecież mają ;)
OdpowiedzUsuńKażda firma ma dobre i gorsze produkty i tu też tak jest. Gdyby mi wszystko odpowiadało nie byłoby tego bloga i nie szukałabym ideała
UsuńWspółczuję takiej sytuacji. Blogerka ma na celu stworzyć recenzję, a nie pochlebny opis. Trzymaj się i nie daj się!
OdpowiedzUsuńBędę ich omijać szerokim łukiem... co oni sobie myślą w ogóle?! A ta pani niech się najpierw zastanowi, czy ma jakąkolwiek podstawę prawną by Cię szantażować i grozić. Bo to, że wysłała Ci kosmetyki i okazały się słabe jeszcze nie świadczy o tym, że ma prawo Cię oskarżać o działanie na niekorzyść. Kto tu kogo szykanuje? Nie martw się Gosiu, nie mają jakichkolwiek podstaw do oskarżenia Cię. Ja bym im odesłała te buble, niech je sobie wsadzą w kieszeń ;)
OdpowiedzUsuńale chamstwo....
OdpowiedzUsuńWspolczuje calej sprawy, bo to jakas zenada i niespofesjonalizm. ;(
OdpowiedzUsuńNie zgadzam sie tylko z jednym zdaniem. Nie wszystkie blogerki piszace pozytywnie sa nierzetelne. Nie mam zadnej wspolpracy, a pisze czesto pozytywne rzeczy, dlatego ze wole opisywac to, co mi sie spodobalo. Buble omijam wielkim lukiem. Czasem o nich wspomne i to nie oznacza, ze ktos mi kazal napisac tak, a nie inaczej.
chodzi o recenzje idealne nie ma takiego produktu
Usuńa bardziej chodziło mi o recenzje tej konkretnej firmy
Aaa ok.:-)
UsuńSwoja droga, wlasnie dzis u kogos widzialam wielka radosc z ropoczecia z wspolpracy z ta firma.:-) juz wspolczuje.:-)
jeśli napisze pozytywne recenzje firma się nie przyczepi
Usuńale przeciez to jakas tragedia. po co pisać blog w takim razie. Dobrze zrobiłaś, że o tym dziś napisałaś. :)
Usuńnie wiem czy dobrze bo ta cała sytuacja mnie wiele nerwów kosztuje
Usuńuuu ale niefajnie :/
OdpowiedzUsuń15 lat pracy w PR i "Wgląd do recenzji"? ;-D
OdpowiedzUsuńPrzykro, że takie firmy rwą się do współpracy z bloggerami...
OdpowiedzUsuńkurcze :O aż czasami strach podejmować jakąs współpracę :/ na szczęście narazie sama większośc finansuję bądź zdobywam w konkursach więc firmy nie mają nic do gadania :D
OdpowiedzUsuńno nie wierze.. jestem również za tym, że opinia to całkokształt, w którą wchodzą i te pozytywne jak i negatywne spostrzeżenia .. ale jak widać należy uwazac
OdpowiedzUsuńnie miałam takiej sytuacji, na szczęście
OdpowiedzUsuńmiałam to samo z Madame Lambre... istny debilizm...
OdpowiedzUsuńmiałam z nimi przyjemność
Usuńjednak u mnie po negatywnej recenzji firma nie straszyła sądem wiec nie mam im nic do zarzucenia
Buahahaha XD Gabiś, właśnie napisałam to w komentarzu poniżej, bo skojarzyło mi się to z tą twoją nieszczęsną sytuacją XD
UsuńPo prostu wierzyć się nie chce... Jeżeli ktoś ma takie wymagania, to zawsze ustala się warunki, negocjuje, a nie tak jak firma, która obudziła się po takim czasie. Bardzo dobrze zareagowałaś, brawo!
OdpowiedzUsuńszkoda nerwów!
OdpowiedzUsuńSzczerze Ci współczuję. Zgadzam się w 100%, że za 10 złotych wymagają czegoś takiego..
OdpowiedzUsuńJa to rozumiem, że nikt nie chce antyreklamy, ale warto zwrócić uwagę, jak blogerki podchodzą do testów, gdy mają " wolną rękę". Nawet jeśli produkt im nieodpowiada, przedstawiają jego choćby niewielkie zalety. To się nazywa wzajemny szacunek. Trudna sprawa z tymi współpracami jest w dzisiejszych czasach, lecz bloggerki też są winne - na spotkaniach nabiorą giftów a potem recenzji nie widać, ani nie słychać, więc firmy stają się agresywne i nieufne wobec Nas...
ale w tym wypadku ja bym tego nie odniosła do tej firmy gdyż nigdy wcześniej nie widziałam jej na blogach i na spotkaniach
UsuńNoo to teraz z pewnością na spotkaniach tego nie zaoferują. Swoją drogą, widziałam kilka recenzji z dopiskiem tej marki i zawsze były pozytywne. Eh... nikomu już nie można ufać.
UsuńNajwiększym nieporozumieniem jest ich straszenie wejściem na drogę sądową. Śmiech na sali!
OdpowiedzUsuńZnajoma miała kiedyś podobną sytuację z inną firmą (też opisała całą sytuację na blogu), dostała do recenzji PERFUMY, które z tego co pamiętam firma sama jej wybrała. Napisała co o nich myśli- ale jakby w 2 odsłonach- jej się te perfumy nie spodobały, więc napisała swoje odczucia, ale też opisała to, co myśli o nich jej mama, której z kolei przypadły do gustu. Bo wiadomo- perfumy to indywidualna sprawa i nie każdemu dany zapach może przypasować...no i firma się wielce oburzyła, że koleżanka śmiała skrytykować ich produkt i zerwała współpracę XD
OdpowiedzUsuńMówiąc szczerze, mnie bardziej do firmy zniechęcają takie akcje niż negatywne recenzje kosmetyków. W końcu kosmetyk może u różnych osób działać inaczej, ale bucowatość firmy zostaje dla wszystkich taka sama...
OdpowiedzUsuńjestem w szoku.. ja zawsze piszę rzetelne recenzje, wolę nawet napisac coś później niż miałam - jeśli tego wymaga czas testowania produktu.. pani okazała się niezwykle nieprofesjonalna a Ty za to pokazałaś klasę i reprezentujesz nas - blogerki - że nie jesteśmy tanią siłą roboczą, brawo!
OdpowiedzUsuńRany, ale beznadziejne podejście do blogerek.... Wstyd dla firmy, za takie zachowanie.
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się nimi nie warto . Dobrze że napisałaś tego posta. :D
OdpowiedzUsuńbrak mi słów, i jeszcze to straszenie drogą sądową :/
OdpowiedzUsuńSłyszę drugi raz o tej firmie i stwierdzam że będę jej unikać. Szkoda nerwów na takie firmy... Powinny spłonąć na stosie za to jak postępują. Koszmar...
OdpowiedzUsuńwięc nie będę chyba recenzować już tego co mi zostało, bo opinie by nie były pozytywne
OdpowiedzUsuńWow ... cholernie niemiła sytuacja ze strony firmy ... Myślą, że jak blogerka dostanie kosmetyk za darmo to jej obowiązkiem jest napisanie wspaniałej, pochlebnej recenzji, mimo że kosmetyk okażę się być beznadziejny ... No cóż - takie firmy należy omijać. Dobrze, że napisałaś tego posta.
OdpowiedzUsuńPS. Szkoda się przejmować :))
zastanawia mnie jedna rzecz "Pani nie podała warunków współpracy gdyby tak było nigdy bym się nie zgodziła." jak to Pani nie podała warunków współpracy?? Jak mogłaś zaczać współpracować nie znając warunków???
OdpowiedzUsuńwarunek to recenzja za kosmetyk i tyle. Nie było mowy o pisaniu tylko recenzji pozytywnych.
Usuńno to jednak Pani przedstawiła warunki tyle, że coś sie jej odmieniło.... ale nie powinnaś się tym raczej przejmować :D
Usuńno tak ja rozumiem żeby było wszystko powiedziane na początku a tu nic
UsuńDopiero po recenzji pozytywnej wielkie problemy o słowo tandetne że się szefowej nie podoba że zbeształam szminkę takie słowo użyto
człowiek się tylko niepotrzebnie denerwuje
Brak mi słów na takie podejście ze strony tak "profesonalnej" Pani od PR...może w ten sposób rozmawiało się z kontrahentami 15 lat temu. Nikt nie potrafi zrobić sobie tak skutecznej antyreklamy jak sama firma! Każda blogerka, która szanuje swoich czytelników nie zgodzi się na na współpracę z cenzurą i na dodatek za darmo...Poza tym, każda czytelniczka/inna blogerka swój rozum ma i wie, że produkt może całkowicie inaczej zachować się u niej. Każda recenzja jest poglądowa. Współczuję Deni Carte takich profesjonalistów i pomysłów na wymuszoną reklamę. Marka jest mi średnio znana, opakowania wyglądają lekko tandetnie i nie ma co ukrywać tego słowa. Jedyną drogą zachęty byłby dobrze skomponowany kosmetyk i reklama. Skoro opakowanie nie zachęca, reklama to cenzurowana notka to ja podziękuję.
OdpowiedzUsuńPo prostu brak słów ... Współczuję takiej współpracy
OdpowiedzUsuńMasakra jakaś....pierwszy raz słyszę by takie cos się stało. Ja miałam i mam klika współprac, ale żadna nie kazała mi jeszcze bym reklamowała produkt w samych superlatywach...nie rozumiem, to po co Ci je wysłała do testowania i recenzowania. Porażka.
OdpowiedzUsuńMiała kobietka nadzieję na darmową tubę reklamową, a tu proszę, własne zdanie :) Na bank się zawiodła. Stąd ta agresja ha, ha.
OdpowiedzUsuńmasakra.
OdpowiedzUsuńNooo widzę, że coraz ciekawszych rzeczy można się dowiedzieć. Ale wiesz, co? Z warunkami współpracy należy zaznajomić się wcześniej przed podjęciem jej. Jeśli Pani PR nie pofatygowała się oto to mogłaś zapytać. Po drugie, przed tego typu współpracą, ja zawsze podkreślam, że opinię wystawiam ja; jest to opinia rzetelna, według mojego uznania bez ingerencji z ich strony na treść posta. Do tej pory nie było z tym problemów. Przykro mi, że Cię to spotkało. Dobrze, że o tym piszesz, na wszelki wypadek zapisuję sobie nazwę firmy, by nie zapomnieć, że ta firma postępuje nie fair wobec blogerek... A tak w ogóle to bym im odesłała te produkty i miała ich w d**** Mimo wszystko gratuluję Ci postawy ... oby większość brała z Ciebie przykład!
OdpowiedzUsuńteraz to będę pamiętać. Ale wiele osób ma z nimi współpracę i nic się nie dzieje czyżbym tylko ja pisała prawdziwe opinie. Tego nie jestem w stanie sprawdzić.
UsuńCoś je nie halo, właśnie z ciekawości wyszukałam sobie na blogach recenzje ich produktów i rzeczywiście, 99% są pozytywne opinie. Nawet wtedy, gdy ewidentnie widać, że efekt np tuszu do rzęs jest fatalny ... straszelnie posklejane rzęsy - ale według blogerki jest pogrubienie !!! Przyznam szczerze, że słowa takiej recenzentki przepuszczałabym przez palce...
Usuńwłaśnie ta blogerka napisała recenzję 100% pozytywną a zdjęcia pokazały co innego dziwne nie ?
Usuńzresztą ja się dobrze przyjrzeć wszystkie recenzje dostają 10/10 czyli są jednak idealne produkty a ja głupia chyba za duże wymagania mam. Bo zawsze znajdzie się jakiś minus
Według mnie powinnaś sprawę zgłosić na Aferkowo Małe ... niech więcej osób się dowie jak potrafią być chamscy i bezczelni PR. Takie coś trzeba tłamsić w zarodku... Straszenie sądami, wymaganie napisania tylko pozytywnych opinii.
UsuńNo ale najwidoczniej są dziewczyny, dla których napisanie recenzji pozytywnej (mimo, że produkt na to nie zasługuje), to żaden problem! Akcje zgłoś na Aferkowo, firma na to sobie zasłużyła!!!
sprawa jest na fb na aferkowo :)
UsuńAferkowo już pisze poradnik czego unikać w współpracach :)
Szkoda Twoich nerwów, kochana. Już któryś raz czytam o obrażalskich firmach, ba! Potrafią się obrazić i besztać nie tylko za negatywną recenzję w ramach współpracy, ale - uwaga, uwaga - niezadowolenia z produktu (albo obsługi) zakupionego z własnych funduszy blogerki. Masakra, witki i cycki opadają.
OdpowiedzUsuńNie wiem, co niby taka firma chce osiągnąć. To jest zachowanie na poziomie przedszkolaka z problemami emocjonalnymi, a nie niby-profesjonalnego PR. Nie lubisz mnie? Ja Ci dam, poskarżę się Pani, a jak nie to jeszcze zwymyślam Twoją rodzinę do pięciu pokoleń wstecz.
Aż mnie trzęsie na samą myśl, chociaż nie mam żadnych problemów ze współpracą, bo z nikim nie współpracuję :D Ehh.
Masakra! Miałam kilka niefajnych współprac, ale jeszcze nikt nie kazał mi pisać recenzji pozytywnej. Raz tylko pani z Quiz napisała, że jeśli kosmetyki nie sprostają moim wymaganiom, to mam to zgłosić i oni ulepszą produkt, a ja dostanę do testów coś innego. Współpraca i tak umarła, bo chociaż kosmetyki były spoko, to pani nagle zaczęła inaczej pisać. Jakby przestało jej zależeć na czymkolwiek. Jestem w szoku, widziałam kilka recenzji i myślałam, że firma jest w porządku. Będę omijać.
OdpowiedzUsuńa mozesz podac linki do recenzji na twoim blogu tych kosmetykow?
OdpowiedzUsuńhttp://gosiamysz.blogspot.com/2014/01/deni-carte-testuje-pomadki-do-ust.html
UsuńWow, jestem zaskoczona. Ostatnio dużo się pojawia recenzji kosmetyków z tej firmy. Zainteresował mnie szczególnie puder ryżowy, ale już teraz nie wiem, czy przeczytane przeze mnie recenzje na jego temat są rzetelne, ale mam cichą nadzieję że tak, bo akurat od dawna odwiedzam te blogi i bardzo lubię. Dobrze, że o tym wszystkim napisałaś nam tutaj.
OdpowiedzUsuńCóż za niepoważne podejście firmy!
OdpowiedzUsuńAle nie dziwi mnie to, niestety :( Sama znam kilka firm, które lubią tego typu zagrywki. Omijam je z daleka! Ich kosmetyki również.
Miałam kiedyś bardzo podobną sytuację z Ori-Team...Stwierdzili, że skoro kosmetyki mi nie pasują (tzn. nie sprawdziły się u mnie) to miałam się zgłosić po inne i nie zamieszczać negatywnej opinii :|. Parodia. Po pierwsze czegoś takiego nie było w umowie, a po drugie mam prawo do swojego zdania, a najważniejsze to moi czytelnicy i koleżanki po fachu mi ufają i co mam im polecać coś co jest do d..?!
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się! Niestety takie są realia i jeszcze pewnie na niejedną taką firmę trafisz...
ja miałam też niezłą przygodę z Ori-team z Wrocławia - dostałam propozycję współpracy gdzie było napisane, że jeśli nie napiszę recenzji któregoś z kosmetyków to muszę za niego/za nie zapłacić :) oczywiście odpisałam panu, że takie warunki nie wchodzą w grę.
Usuńtakimi argumentami to mogą sobie poskakac na podwórku. Nigdy sprawy w sadzie by nie wygrali, umowy na pozytywne recenzje nie było.
OdpowiedzUsuńŻycze Tobie wielu współprac, ale tylko tych pozytywnych w relacjach ;)
no wkurzyć się można...niektótzy to jednak mają tupet:/ i dobrze, że opisałaś sytuację, mają na co zasłużyli, może ktoś w tej firmie ruszy głową i wyciągnie konsekwencje i z jakosci kosmetyków i jakosci pracy pracowników.
OdpowiedzUsuńPani powinna najpierw zajrzeć do słownika i przeczytać definicję słowa "recenzja" bo chyba jej się pomyliło z reklamą troszku. A jak już chce reklamy to powinna dać propozycję finansową a nie darmowy kosmetyk. Mam nadzieję, że nie przestraszyłaś się tego sądu? Zrobiliby sobie reklamę niczym Sokołów, ile ludzie pracujący w Deni Carte mają IQ? :>
OdpowiedzUsuńBtw. pisałam do nich z propozycją współpracy...Właśnie dostali ode mnie drugiego maila, że propozycja zdecydowanie nie jest aktualna. :]
UsuńOj :/ tak nie lubimy...
OdpowiedzUsuńna szczęście mi się nic takiego nie przydarzyło, a nieraz niepochlebne recenzje odsyłałam
a nawet się przejmowali, pytali co i jak żeby w przyszłości ulepszać kosmetyki...
no ale jak widać różne są firmy i ich oczekiwania :/ szkoda...
bo daleko tak nie pociągną...
przyznam, że z ciekawością podejrzę recenzje innych tych kosmetyków,,,
Bardzo dobrze, że o tym napisałaś!
OdpowiedzUsuńSzczerze współczuję Ci nerwów, bo domyślam się, że łatwo Ci nie było w takiej sytuacji. Ja bym chyba wyszła z siebie. Bezczelne i bardzo nieprofesjonalne zachowanie ze strony przedstawicielki tej firmy. Szkoda, że niektórzy PR-owcy jeszcze się nie nauczyli, że bardziej niż nieprzychylna opinia szkodzi marce właśnie takie zachowanie PR-owca :/
W Sądzie ci nic nie udowodnią, nie podpisałaś z nimi żadnej umowy więc nie jesteś winna.
OdpowiedzUsuńNapisz tej Pani by poczytała najpierw kodeks prawny. Najwyraźniej nie zna przepisów.
Smutna to jest historia, bardzo. Na dodatek zostaje po niej duży niesmak. W świetle tego co zostało napisane mam wrażenie, że najlepiej byłoby od razu przygotować sobie zestaw pytań niczym na przesłuchanie. Ale daje to też do myślenia o tym jak druga strona podchodzi do blogerek. Żenada.
OdpowiedzUsuńCóz za historia.... Brak słów. Dlatego ja mam kilak warunków wspolpracy jakie zawsze wysyłam firmie jeśli pyta mnie o wspołpracę.
OdpowiedzUsuńtak trzeba zrobić ja mówisz
UsuńHa, ha... Ta marka jest tak długo na rynku? A co to w ogóle za marka? Może i nie odstrasza od razu na km, ale skoro jest już jakiś cza są rynku, a nie wybiła się, to znaczy, że to nic specjalnego. A już z taką osobą reprezentującą markę nie wrózę im sukcesu.
OdpowiedzUsuńCo do płacenia za posty - nawet jeśli by płacili, osoba, która ma jednak swoje sumienie, nie wzięłaby kasy za zachwalanie produktów, podczas gdy byłyby one do bani.
Fajnie, że szczerze wszystko opisałaś i nie zgodziłaś się na bezwzględne uwielbienie. Bo firma oczekuje oszustwa. Jakie imię sobie budują, jeśli sławę chcą robić na kłamstwach, okłamują swoich klientów i myślą, że to im przyniesie poparcie społeczeństwa? Nie dziwię się, że wszędzie same dobre opinie, skoro za złe pojawiały się groźby i pewnie zostawały usuwane.
OdpowiedzUsuńJestem poruszona tym jawnym brakiem profesjonalizmu i próbą użycia blogera jako niewolnika, darmowej siły roboczej. Bo gdyby to jeszcze były kosmetyki z górnej półki... ale błagam, kosmetyki za góra 20zł? Powinni Ci jeszcze zapłacić za to.
I tu jest kolejna firma, która bardzo zniszczy swoje dobre imię, bo w blogosferze wszystko się rozniesie w kilka dni. No i zdecydowanie Deni Carte powinno zmienić speca od PR, bo ciągnie ich w dół.
Jedyne co, to współczuję Ci tego, że musiałaś się męczyć z tym, pewnie się sporo nadenerwowałaś.
Zastanawiam się, kiedy firmy zorientują się, że za reklamę się PŁACI.
współczuję Ci tej sytuacji gdyż sama już spotkałam się ze straszeniem mnie sądem po niepochlebnej recenzji. Jednak, abstrahując od całej tej sytuacji, nie zgodzę się z tym stwierdzeniem , cytując Ciebie :"Dlatego jeśli widzicie recenzję która jest 100% idealna to znaczy że została narzucona przez firmę." Sugerujesz tu że każda pochlebna recenzja produktu tej marki nie będzie wiarygodna a to nieprawda. Znam co najmniej jedną blogerkę która już pozytywnie zrecenzowała kosmetyk DC i wierzę że jest to jej subiektywna opinia, w żaden sposób nie narzucona przez firmę. Sama też mam kilka rzeczy od nich które na chwilę obecną podobają mi się i wiem że zrecenzuję je na plus.
OdpowiedzUsuńMasz absolutną rację ale jak jak stwierdzić czy recenzja aby na pewno nie jest zrobiona bo tak chce firma
UsuńJa np twierdze że szminki są fajnej jakości zresztą moja opinia jest pozytywna i nikt mi tego nie narzucił ale są produkty o których nie mogę napisać nic pozytywnego. A jeśli otrzymałam je pokazałam na blogu to pasuje zamieścić recenzje. Może ktoś na nią czeka. Ja teraz mam wątpliwości i tyle.
Zresztą blogosfera wytropiła już recenzję taką na jednym z blogów zanim napisałam tego posta. Recenzja jest mega pozytywna a zdjęcia pokazują całkiem co innego
Spotkała Ciebie bardzo przykra sytuacja i dobrze, że to opisałaś, bo takie działania i próby narzucenia recenzji powinny być nagłaśniane i piętnowane. Jednak sądzę, że pewne stwierdzenia są krzywdzące dla innych blogerek. To, że Ty miałaś przykre przygody z niekompetentną panią od PR, nie oznacza, że każdy tak mieć musi. Nie jest prawdą, że wszystkie pozytywne recenzje produktów na innych blogach są wymuszane przez firmę. Nigdy się nie spotkałam z taką postawą w tej firmie, nigdy nikt na mnie nie wymuszał pozytywnej recenzji, sprawę postawiłam jasno - wszystkie moje recenzje są rzetelne i opisujące moje odczucia a nie jakiejś tam pani od PRu. I na takie współprace się zgadzam. Przez Twoje uogólnienie i niestety poklask tutaj wielu osób, teraz dziewczyny będą się obawiać, czy w ogóle cokolwiek pisać na temat firmy i tych produktów, bo będą zaraz wrzucone do jednego worka z panią od sklejonych rzęs. Każda z nas miała, lub może mieć problemy z współpracującą firmą, jednak to wcale nie musi oznaczać że inni w danym przypadku też tak muszą mieć. Napotkałaś na swojej drodze niekompetentną osobę, rozumiem Twój żal i rozgoryczenie i w pełni popieram to, że przedstawiłaś sytuację, która Ciebie spotkała. Takie zachowania PRowców należy tępić. Jednak nie można wrzucać wszystkich do jednego worka i pisać ogólnikami. Co do Pani z posklejanymi rzęsami..... Przecież gołym okiem widać, że ta Pani założyła blogi (bo ponoć ma też inne) tylko po to, aby żebrać kosmetyki za free i powstają potem takie kwiatki jak zachwalanie tego nieszczęsnego tuszu. Takie blogi omija się szerokim łukiem bo i tak wymrą prędzej czy później. Każdy z nas swój mózg ma i potrafi wyciągnąć odpowiednie wnioski. A że pełno takich blogów się narobiło, co to i kupę będą zachwalać - na coś takiego nie mamy wpływu.
UsuńŻyczę Ci, aby ta przykra sytuacja pozytywnie się rozwiązała i żebyś nigdy już nie musiała przez taki stres przechodzić. A Pani od PRu powinna raczej zmienić branżę.
Pozdrawiam.:)
wiesz masz rację nie pomyślałam o tym. Tu przecież nie chodzi o produkty i ich recenzje tylko o stanowisko firmy wobec mnie.
UsuńDziękuje za zwrócenie uwagi
Gosiu, na pewno warto zaufać blogerkom które śledzisz od dawna i wiesz że ich recenzje są wiarygodne i rzetelne :) ja tak robię, czytam opinie i polegam na tych blogach które towarzyszą mi od dawna.
UsuńA sytuacja ze straszeniem jest bardzo niefajna, niestety wiem coś o tym :/ szkoda że wiele firm czy agencji nadal nas postrzega jak darmową siłę roboczą która będzie achować i ochować. Produkt dostałaś do recenzji a nie do reklamy marki. I tyle. Nie przejmuj się.
Ech, w tych firmach to chyba sami idioci pracują. Wybaczcie mi dosadność, ale jak inaczej nazwać ludzi, którzy tak podchodzą do współpracy z blogerami - przedstawicielami niewyobrażalnie opiniotwórczej części internetu. Przed rozpoczęciem promocji na blogach nigdy przenigdy nie słyszałam o Deni Carte. I to się chyba liczy - zapamiętałam nie tandetne opakowanie (no, po tej sytuacji zapadło mi w pamięć, więc strzelili sobie w kolano sami), a samą markę.
OdpowiedzUsuńI znów przykry wniosek - zamiast traktować blogerki jako równego sobie partnera, widzą nas jako darmowe maszynki do reklamy... I te grożenie sądem - to przecież niedorzeczne! Nie mamy już 10 lat i coś tam wiemy o życiu, jak można tak w żywe oczy łgać licząc, że się kogoś nastraszy...
Miałam już wiele współprac, ale taka sytuacja mi się jeszcze nie zdarzyła. Kiedy napisałam nawet najbardziej niepochlebną opinię o produkcie, to po przesłaniu linku z negatywną recenzją do osoby odpowiedzialnej za PR, nie dostawałam zwyczajnie żadnej odpowiedzi. Nikt mi jeszcze nie napisał, że coś mu się nie podoba. SZOK!
OdpowiedzUsuńNic dziwnego, że się zdenerwowałaś. Niestety jako blogerzy musimy walczyć z takimi sytuacjami i nie dawać się robić w konia! Babka zachowała się nie w porządku i teraz na pewno będzie gorzej niż gdyby się nie czepiała.
OdpowiedzUsuńDobrze, że o tym napisałaś. Wiadomo na kogo uważać.
masakra,co za chamstwo:(
OdpowiedzUsuńKurde teraz jak będę pisała recenzję Deni produktów to aż sie boję.
OdpowiedzUsuńZ góry zakładacie, że firma narzuca pisanie pozytywnych recenzji.
Dziwie się bo ja z nimi współpracuje, dostałam druga paczkę do rozdania już.
Napisałam recenzje fluidu, pomimo że mi śmierdział, nie czepili się.
Nikt mi nic nie zarzucał, ani nie wymagał pozytywnych recenzji, dlatego jestem w szoku na sytuacje jaka zaistniała.
Teraz aż sie boje dodać pozytywną recenzję bo czytelnicy mi zaraz zarzucą że mi kazali napisać pozytywnie. A np. dostałam tydzień temu puder ryżowy i fluid. Od razu poszły w ruch. Produkty moim zdaniem super i co teraz jak napiszę o nich pozytywnie to jestem skreślona? I że mi narzucili? Dlaczego tak z góry zakładacie? Uważam, ze ich kosmetyki są dobre. I wcale się nie podlizuje nikomu. Bo nie zamierzam nikomu słać wazeliny tylko dlatego, że coś dostałam za darmo. Pozdrawiam serdecznie
no widzisz to chyba mam pecha po prostu do mnie się przyczepiła Pani od razu po poście szminkowym o słowo tandetna
UsuńA potem już wszystko poszło z górki
Wiesz, myślę, że najbardziej namieszała koleżanka, która po prostu pisze, że nie ważne, jakim kosztem, ważne, że rzęsy są grube i daje max ocenę.
UsuńRozumiem, że się obawiasz i masz ku temu podstawy, ale wydaje mi się, że twoi czytelnicy na tyle cię znają, że mogą być pewni, że twoje opinie są szczere:)
No mam taką nadzieję :)
UsuńW mojej kosmetyczce, nie przejmuj się, za taką nieprzyjemną sytuację odpowiada osoba kontaktowa z pr, nie można winić nas, że piszemy pozytywnie o czymś, co rzeczywiście nam się podoba :)
UsuńBosz... cyce opadają. Serio, nie rozumiem chamstwa i prostactwa.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW każdej firmie zdarzają się perełki i badziewia i trzeba o tym pisać. Sama zresztą kupiłam kilka bubli i pieniądze wyrzucone w błoto.
UsuńJa absolutnie nie twierdzę ze kosmetyki tej firmy są złe bo nie o tym mowa chodzi tu o stanowisko Pani w stosunku do mnie. Która od razu oskarżyła mnie o działanie na niekorzyść firmy
Słowo tandetne zostało mi dobitnie przedstawione w meilu jako coś złego
Perełki i buble sa wszędzie, zarówno w kosmetykach za 10zł jak i takich za 200zł. I niestety te tańsze mają to do siebie, że o ile wnętrze jest ok, to opakowanie już nie...
UsuńTeraz pewnie musisz się liczyć na kolejną odpowiedź od tej pani w kwestii tego posta:)
nie mam ochoty już z tą Panią wchodzić w dyskusje. Trzeba uważać z kim się nawiązuje współprace
Usuńbrak słów na takie coś ;/ po to dają ci testować aby poznać twoją opinie a nie straszyć sądem
OdpowiedzUsuńPrzecież o to chyba chodzi w takiej współpracy, że jak dostajesz kosmetyki to masz opisać prawdę o nich, a nie koloryzować! A jak im się nie podoba, to co piszesz, to niech więcej swoich kosmetyków nie dają do testów i recenzji!
OdpowiedzUsuńZostałam uświadomiona przez Panią że skoro dostaję kosmetyki do testów to chyba oczywiste że mają być pozytywne recenzje. A jak inaczej może być a jeśli tego nie rozumiem to jestem nieprofesjonalna. Takie treści otrzymałam po recenzji szminek i dyskusji z Panią.
UsuńNiezła jazda!
UsuńDomyślam się o którą sytuację chodzi (że zdjęcie mówi co innego, a co innego opinia), widziałam, ale nie wdawałam się w dyskusję.
OdpowiedzUsuńDobranie kosmetyków to także sprawa indywidualna, co nie oznacza, że gdy jednej osobie coś nie pasuje (bo np. zapycha) to i na drugą osobę tak to wpłynie.
Ja podziwiam firmy, które umieją przyjąć krytykę na klatę :)
Współpracowałam jednorazowo z Deni Carte i widocznie kontaktowała się ze mną inna osoba z pr, bo kontakt był miły i na dobrym poziomie - nikt nie wymagał pisania pozytywnych recenzji, nikt również nie miał do mnie pretensji, że opisałam minusy produktów. Ale co osoba, to podejście. Mam wrażenie, że ktoś z pr tu się za bardzo zapędził w wolnej interpretacji tego, co mu wolno... Szkoda, że tak wyszło, bo firma mogła mieć fajny start zaczynając od pokazania się na blogach, zwłaszcza że produkty DC są całkiem w porządku. Zatrudnienie tej pani teraz im się pewnie odbije czkawką ;)
OdpowiedzUsuńDo produktów nie mam nic sama używam szminek
Usuńwspółpraca zapowiadała się bardzo pozytywnie, nie sądziłam że sprawa przybierze taki obrót
Ale pechowo ;/
OdpowiedzUsuńWow, takiego odzewu ze strony firmy to bym się w życiu nie spodziewała..
OdpowiedzUsuńBrawo dla Ciebie, że jesteś sobą i jesteś szczera z nami - czytelnikami! Dla Ciebie wielki ukłon, w stronę firmy wielki odwrót!
haha nieźle
OdpowiedzUsuńco kraj to obyczaj ;P
OdpowiedzUsuńz łaski że dostałaś kosmetyki, masz być taka wdzięczna jak nie wiem co- całować w stopy, lizać d... i pisać o produktach w samych superlatywach;(
Współczuję głupiej sytuacji
Sytuacja bardzie nie przyjemna, widziałam wiele blogów, które współpracują z tą firma i tutaj pojawia się pytanie czy aby na pewno ich opinie będą rzetelne?! Tobie życzę wytrwałości ;*
OdpowiedzUsuńTaa, nie jest różowo
OdpowiedzUsuńMam podobną sytuację ze zwodzeniem w mailach z firmą Yankeestore ( nie mylić z theYankeestore ) od grudnia a dokładnie od 23.12.2013 wysyłają do mnie przesyłkę. Oczywiście do dnia dzisiejszego tłumacza sie okresem przedświątecznym. Trzeba uważać również na firmę kringlecandle która nawiąże z nami współpracę pod warunkiem, że NAJPIERW napiszemy pozytywny komentarz a w ramach za to otrzymamy JEDEN wosk do testów....brak słów na takie firmy i ich chęci współpracy. Podzielam zdanie UpitaKubisiemx3 ....czy aby na pewno recenzje innych blogerek są rzetelne ?? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj komentarz mój wyżej Olu :)
UsuńTak i reszta dziewczyn bo teraz sieje się propaganda...
Cycki opadają :)
Teraz już sama nie wiem, czy kiedykolwiek skuszę się na jakiś produkt z oferty tej firmy. Czytałam sporo recenzji ich kosmetyków na różnych blogach i ciężko mi teraz określić, które były faktycznie rzetelne.. Wolałabym przeczytać negatywną opinię, ale szczerą, niż fałszywą pozytywną. Prędzej skusiłabym się na kosmetyk oceniony negatywnie niż zrecenzowany nierzetelnie..
OdpowiedzUsuńBardzo nieprofesjonalne podejście :/
OdpowiedzUsuńSpotkała mnie identyczna sytuacja! Pisałam recenzję danego produktu i również zagrożono mi sądem bo napisałam że pędzelek jest okropny- co oznacza zwyczajny hating oraz obrażanie firmy, chętnie porozmawiam z główną właścicielką firmy.
OdpowiedzUsuńPo takich właśnie sytuacjach człowiek dopiero przejrzał na oczy. Sama z przyjemnością otrzymałam kosmetyki i zabrałam się za testowanie. Kilka dni temu napisałam recenzję wysuszacza w której napisałam że pędzelek jest okropny, strasznie twardy a w meilu zwrotnym otrzymałam wiadomość że słowo okropny jest powszechnie uważane za obraźliwe. Oczywiście recenzję usunęłam bo się zwyczajnie wystraszyłam ( na sama myśl o sądzie- bo pierwszy raz spotkała mnie taka sytuacja i nie wiedziałam jak się zachować) zagrożono mi sądem. Oczywiście kolejne recenzje najpierw musiałam podesłać do wglądu, co od razu jest jasne że ktoś chce wpłynąć na moją opinię. Człowiek jest głupi i uczy się na błędach, teraz na pewno nie napiszę żadnej recenzji z przysłanych mi kosmetyków, pomimo że jestem zadowolona z różu który otrzymałam tak samo jak z wysuszacza o którym pisałam dobre rzeczy i jestem zadowolona. Czy dalsze komentarze są potrzebne? Myślę że nie.
UsuńRzeczywiscie nieprzyjemna sytuacja, a grozenie wstapienia na droge sadowa, to juz wogole :/
OdpowiedzUsuńCzytając takie rzeczy pierwsza myśl jaka nasuwa mi się w głowie to ,, skąd się biorą tacy ludzie?" :/
OdpowiedzUsuńNo nieźle , właśnie testuję produkty tej firmy i na szczęście mi odpowiadają :) Jednak to głupie zachowanie , jeśli komuś coś się nie sprawdziło to przecież nie będzie oszukiwał ludzi i pisać jaki to dobry kosmetyk...
OdpowiedzUsuńRobi się coraz bardziej ciekawie, ewidentnie ta Pani powinna zmienić pracę skoro nie rozumie jej podstaw. A kolejną sprawą jest to, że nie ma żadnej podstawy prawnej grozić Ci drogą sądową, bo nie ma na to żadnej umowy, a nawet drogą meilową nie zostały dopracowane szczegóły których ta firma oczekiwała. To Ty mogłabyś ją ewentualnie straszyć drogą sądową za grożenie Ci:)
OdpowiedzUsuńGosiu, to przykre co Cię spotkało i bardzo dobrze, że o tym napisałaś!!
OdpowiedzUsuńFantastyczna sobie reklamę zrobili. Dla mnie takie wymagania od blogerek świadczą tylko o tym, że wiele produktow jest do bani. Nie wiem jak pr może tak się zachować i myśleć, że będziecie siedziały cicho. Może to jakaś forma chęci zrobienia szumu, żeby było o nich głośno, bo nie chce mi się wierzyć, że myślała, że się nie wyda. Kpina. Bardzo Ci współczuję, bo to jak w pysk dostać. Mam tylko nadzieję, że konsekwencje ktoś wyciągnie, bo to naprawdę zasraszanie.
OdpowiedzUsuńmądra z Ciebie dziewczyna! niech inne firmy uczą się na cudzych błędach... takie akcje są po prostu żałosne.
OdpowiedzUsuńja jednak dla pewności w trakcie podejmowania współpracy drukowanymi literami zaznaczać będę że recenzje napisane będą zgodnie ze stanem faktycznym, żeby to było jasne. choć zaczynam sie zastanawiac czy w ogole warto wspolprace zawierac... ostatnio zrobil sie z tego ciezki temat.
Dobrze, że o tym piszesz. Takie firmy powinny wstydzić się, że najpierw same wychodzą do blogerki, później wymagają kij wie czego, i jeszcze tak ją traktują!
OdpowiedzUsuńTeż nawiązałam współpracę z firmą Deni Carte, być może kontaktowała się z nami inna osoba, u mnie jak dotąd wszystko idzie gładko i bez ingerencji, mam nadzieję że tak pozostanie. Zaczynam się bać bo wczoraj skrytykowałam cień do powiek :) Ale nie dziwię Ci się, że tak zareagowałaś, walcz o swoje i pisz dalej szczere recenzje! Pozdrawiam i oby sprawa się gładko rozwiązała.
OdpowiedzUsuńCzytałam o podobnej sytuacji u innej blogerki...Cóż można rzec...Sama kształciłam sie m.in. w kierunku PR i z całą pewnością mogę powiedzieć, ze przedstawicielka firmy z PR-em nie ma nic wspólnego. Wręcz można sądzić, że to osoba o niskiej inteligencji i wykształceniu. Jak można straszyć kogoś sądem, bo dało mu się zestaw kosmetyków o małej wartości, w dodatku firmy, której nikt nie zna...Żenujące. Nie przejmuj się :)
OdpowiedzUsuńbloguję już prawie 3 lata i nigdy nie miałam podobnej sytuacji nawet od wysokopółkowych marek, gdzie doszukałam się minusów w kosmetykach. Dobra, mocna marka krytyki się nie powinna bać a tym bardziej ośmieszać się straszeniem sądem.
OdpowiedzUsuńSama miałam ochotę kupić coś u nich podczas ostatniej promocji ale jednak przyjrzałam się dokładniej tym tandetnym opakowaniom i stwierdziłam, że na co mi to...
Ciekawa jestem jakby zareagowali na negatywne opinie kosmetyków, które blogerka KUPIŁA u nich a nie dostała :)
jejku kochany,to współczuje Ci,jest to dość nie przyjemna sytuacja:(
OdpowiedzUsuńbardzo nie miła Pani,i bardzo nie nie fajnie z jej strony:(
oj nie ładnie nie łądnie,bo pewnie nie Ty jedna tak zostałaś potraktowana,a jak ona tak traktuje ludzie,to daleko nie zajedzie
To już wiem czemu czytałam same dobre opinie na innych blogach - masakra totalna.
OdpowiedzUsuńNawiązywanie współpracy jest bardzo fajnym zjawiskiem, jednak moim zdaniem podstawą jest ustalenie na początku jasnych warunków. Jestem takim typem osoby, że gdyby ktoś zagroził mi jakimś sądem, to chyba zeszłabym na jakiś atak serca, serio.
OdpowiedzUsuńW ciągu ostatniego 1,5 roku miałam 2 propozycje współprac, z bardzo fajnymi i znanymi firmami ale wszystko upadło, przez brak kontaktu. Z pierwszą byłam dogadana, czekałam i czekałam na produkt i się nie doczekałam. Przy rozmowach z drugą firmą (a było to jakoś pół roku później) rozmowy stanęły jedynie na przedstawieniu oferty ze strony firmy, ja odesłałam informację jakim produktem byłabym zainteresowana i na tym się skończyło. Nie miałam zamiaru pisać jakiś maila, zapytań co się dzieje. Jeżeli komuś z firmy zależy, to kontakt i późniejsza współpraca będzie przebiegać bezproblemowo. Jeżeli ktoś ma nieczyste intencje i zależy mu tylko na rozgłosie - to właśnie tak się dzieje.
Moim zdaniem, w tych wszystkich ''konfliktach'' blogerek z firmami nie chodzi o jedno słowo czy negatywną opinię. Jakby nie patrzeć, poświęciłaś tej firmie (przez opisywanie całej sprawy) zapewne dużo więcej miejsca na blogu niż zaplanowałaś. Ok, wizja ciągania blogerki po sądach nie jest może najlepszą reklamą, ale jest przysłowie - nie ważne co mówią, ważne żeby mówili. Ludzie po czasie zapomną czy chodziło o szminkę, podkład czy tusz, co z tym produktem było nie tak. Zresztą blogerka nie jest wyrocznią, nasze recenzje to są subiektywne odczucia i z tego nie możemy być rozliczane.! Jeżeli ktoś uważa inaczej to nie powinien brać się za proponowanie współprac. Takie jest moje zdanie...
Sytuacji bardzo współczuję, bo zdaję sobie sprawę z tego, że wytrąciło Cię to z równowagi, zdenerwowało. Oby jak najmniej takich sytuacji miało miejsce :)
Przykre, że niektóre firmy mają takie "wymagania". Dają produkt i żądają aby recenzja była najlepsza z możliwych nawet jeśli produkt jest g. wart. I nie patrzą na to, że szanująca się blogerka testuje produkt aby napisać rzetelną recenzję po to aby podzielić się swoją opinią z czytelniczkami a nie wciskać im kit. Firma daje coś i już zaciera łapki widząc kolejne zera ze sprzedaży na swoim koncie. I niestety nie patrzy na blogerkę, że ta chce być blogerką a nie tanią siłą roboczą, która w zamian za 10 zł czy nawet więc napisze same ochy i achy jakie to produkt posiada...Smutne, że są takie firmy... Naprawdę... :(
OdpowiedzUsuńSmutne, Pani chyba myślała ,ze jak wysłała to z góry jest przyjęte ,ze należy się dobra recenzja :/ eh
OdpowiedzUsuń