Believe in magic - magiczne chwile z Pure Beauty. OPEN BOX


Grudzień to magiczny dla mnie czas. Choinka, spotkania z bliskimi, prezenty. Wtedy życzenia się spełniają i ja mocno w to wierzę. Tuż przed świętami dotarł do mnie najnowszy box Pure Beauty Believe in Magic. Za każdym razem, gdy go otwieram czuje się jak małe dziecko, które otrzymało niespodziankę. Za każdym razem też box wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Jestem pod ważeniem. Zestaw jest przemyślany i bardzo fajnie skomponowany. Nie przedłużając zapraszam do dalszej części. Sami oceńcie zawartość.


Mixa Serum nawilżające z kwasem hialuronowym oraz bogaty krem intensywnie nawilżający. Kosmetyki mixa bardzo lubię, dlatego cieszę się, ze znalazły się w pudełku. Duet nawilża, wygładza i świetnie sprawdza się pod makijaż. Opakowania szklane bardzo mi się podobają.

Vianek - Ujędrniający balsam do ciała - dobrze nawilża, szybko się wchłania. Miałam już okazję go używać i polecam.

Miya Cosmetics - naturalna baza pod makijaż. Mam wrażenie, że u mnie efekt jest odwrotny od zamierzonego. Moja skóra wygląda na dobrze nawilżoną, ale po całym dniu błyszczę się niesamowicie. W sumie po każdej bazie moja skóra jeszcze bardziej się przetłuszcza, więc nie do końca jestem przekonana do tego typu kosmetyku. W pudełku znalazły się też dwa kosmetyki do makijażu ust. Naturalny nawilżający błyszczyk do ust z olejkami, woskami i witaminami oraz naturalna pielęgnująca szminka all-in-one. 


Canabo - Emulsja do higieny intymnej czarnuszka. Delikatnie myje i łagodzi podrażnienia, niweluje uczucie napięcia błon śluzowych. Opis brzmi fajnie. Wypróbuję.

Soraya nawadniająca mgiełka mineralna. Coraz bardziej przekonuję się do mgiełek i zauważam efekty ich stosowania. Marka Soraya ostatnio wprowadza na rynek świetne kosmetyki. Oby tak dalej.


Germaine de capuccini - Krem do twarzy rewitalizujący o silnym działaniu rewitalizującym. Samo opakowanie zrobiło na mnie niesamowite wrażenie, bo kolor pomarańczowy kojarzy mi się ze świeżością. Krem planuję otworzyć na dniach. Zainteresował mnie niesamowicie.

Loreal pomadka do ust. Kolor w opakowaniu, jakby fuksja ślicznie wygląda, ale na moich ustach nie prezentuje się ładnie. Nie widzę się w nim.

Oxygenetic - Rewitalizujące serum pod oczy. Kremy, sera pod oczy w moim przypadku mile widziane. Akurat skończył mi się krem pod oczy i użyłam serum kilka razy. Bardzo mi się podoba jak nawilża i co najważniejsze nie migruje do spojówek i nie podrażnia oczu.

Primabiotic - Kolagen do picia.



Zielko Odplamiacz czyli produkt z cyklu do przydatny do domu.

Dermika - Tonik regulujący cykoria + kwas glikolowy, przywraca bilans skórze mieszanej i tłustej. Nie podrażnia.

Biokap szampon wzmacniający przeciw wypadaniu włosów. Podoba mi się jego niewielkie opakowanie, które będę mogła zabrać ze sobą na wyjazd.

Isdin - krem pod oczy saszetka.



 Podsumowując jestem mega zadowolona. Wszystkie kosmetyki na pewno przetestuję i zużyję. Polecam

6 komentarzy:

Dziękuję za pozostawiony komentarz - w wolnej chwili na pewno Cię odwiedzę.