Venus emulsja do higieny intymnej. Przyjemny, delikatny zapach. Pompka, która ułatwia dozowanie i zapewnia higieniczne użytkowanie. Najbardziej zaskakujące w opakowaniu jest brak możliwości jego otwarcia. Próbowałam odkręcić, ale się nie dało, czyli wychodzi na to, że opakowanie jest jednorazowe i nie da się do niego nic przelać po zużyciu. Super sprawa, bo mamy pewność, że nikt wcześniej go nie otwierał. Z działania też jestem zadowolona. Myje, odświeża na długo i nie podrażnia. Na pewno kupię ponownie.
AA żel do mycia ciała Algi. Zapach okropny, a i samo mycie nie należało do przyjemnych. Nie kupię.
Organic Chidren szampon i żel pod prysznic. Żałuję, że te kosmetyki dobiły dna. Bardzo fajnie się ich używało. Pokazywałam je w ulubieńcach roku. Super sprawa, gdy mamy problematyczną, swędzącą skórę. Koją, delikatnie myją, łagodzą podrażnienia i jak na kosmetyki dla dzieci, bardzo dobrze się pienią. Jeśli będą tańsze (około 69zł za szt) lub będzie promocja na pewno kupię. Recenzja tutaj.
Solo Care płyn do soczewek. Kiedyś lubiłam ten produkt, ale chyba zepsuł się, bo bardzo słabo nawilża i przez niego nie mogę nosić cały miesiąc soczewek. Na szczęście kupiłam tylko 2 opakowania, które już wykończyłam. Nie kupię ponownie.
Timotei lakier do włosów. Pamiętam, że miałam dawno temu ten lakier i strasznie na niego narzekałam. Teraz też szału nie ma, ale nie jest też bardzo źle. Mega mocny, intensywny zapach i średnie utrwalenie. Ogólnie dobrze mi się go używało, ale nie planuję ponownego zakupu.
Sylveco nawilżający żel do myca rąk. Lubię i zużyłam, aż 2 opakowania. Żel pomaga w walce z przesuszeniem dłoni, ale strasznie szybko się kończy. Kupię ponownie.
Tołpa żel do mycia twarzy. Lubię ten żel. Mam go w zapasach. Jedynym minusem jest brak pompki, dlatego przelałam go do innego opakowania.
Tołpa olejek na rozstępy. Przyznam szczerze, że bardzo długo męczyłam ten kosmetyk i musiał swoje odstać pod prysznicem. Nie zauważyłam żadnego pozytywnego działania, a kiepskie nawilżenie sprawia, że nie kupię go ponownie.
Sylveco hibiskusowy tonik. O nim już pisałam tyle razy, że pewnie macie już dość. Lubię i właśnie planuję ponownie zakupy. Recenzja tutaj.
Farmona Tutti Feutti szampon do włosów z olejkiem arganowym. Niewielka, poręczna buteleczka. Piękny zapach, dobre właściwości myjące i oczyszczające. Niestety codziennie nie mogę go używać, bo swędzi mnie skóra głowy. W tym momencie próbuję przestawić swój skalp na delikatne, łagodne szampony.
Ikarov olejek do zmywania makijażu oczu. Nie umiem i nie potrafię zmywać tuszu do rzęs za pomocą oleju. Próbowałam, ale nie mam cierpliwości. Dodatkowo ta tłusta mgła na oczach (nakładałam niewiele) nie przemawia do mnie. Twarz lubię zmywać olejek, ale oczy ... to nie moja bajka.
Trochę różnych próbek. Chusteczki nawilżane mam zawsze w torebce i rzadko kiedy używam ich zgodnie z przeznaczeniem :D Przeważnie przecierem nimi brudne łapki mojego urwisa.
O masce z Orentany też nie raz wspominałam. Uwielbiam. Recenzja tutaj
Timotei lakier do włosów. Pamiętam, że miałam dawno temu ten lakier i strasznie na niego narzekałam. Teraz też szału nie ma, ale nie jest też bardzo źle. Mega mocny, intensywny zapach i średnie utrwalenie. Ogólnie dobrze mi się go używało, ale nie planuję ponownego zakupu.
Sylveco nawilżający żel do myca rąk. Lubię i zużyłam, aż 2 opakowania. Żel pomaga w walce z przesuszeniem dłoni, ale strasznie szybko się kończy. Kupię ponownie.
Tołpa żel do mycia twarzy. Lubię ten żel. Mam go w zapasach. Jedynym minusem jest brak pompki, dlatego przelałam go do innego opakowania.
Tołpa olejek na rozstępy. Przyznam szczerze, że bardzo długo męczyłam ten kosmetyk i musiał swoje odstać pod prysznicem. Nie zauważyłam żadnego pozytywnego działania, a kiepskie nawilżenie sprawia, że nie kupię go ponownie.
Sylveco hibiskusowy tonik. O nim już pisałam tyle razy, że pewnie macie już dość. Lubię i właśnie planuję ponownie zakupy. Recenzja tutaj.
Farmona Tutti Feutti szampon do włosów z olejkiem arganowym. Niewielka, poręczna buteleczka. Piękny zapach, dobre właściwości myjące i oczyszczające. Niestety codziennie nie mogę go używać, bo swędzi mnie skóra głowy. W tym momencie próbuję przestawić swój skalp na delikatne, łagodne szampony.
Ikarov olejek do zmywania makijażu oczu. Nie umiem i nie potrafię zmywać tuszu do rzęs za pomocą oleju. Próbowałam, ale nie mam cierpliwości. Dodatkowo ta tłusta mgła na oczach (nakładałam niewiele) nie przemawia do mnie. Twarz lubię zmywać olejek, ale oczy ... to nie moja bajka.
Trochę różnych próbek. Chusteczki nawilżane mam zawsze w torebce i rzadko kiedy używam ich zgodnie z przeznaczeniem :D Przeważnie przecierem nimi brudne łapki mojego urwisa.
O masce z Orentany też nie raz wspominałam. Uwielbiam. Recenzja tutaj
Pharmaceris baby krem bardzo dobrze nawilżający skórę dziecka, Na razie zużywam miniaturki i w planach mam zakup pełnego opakowania.
Ziaja, Tołpa pasta do zębów. O ząbki trzeba dbać i mój maluch o tym dobrze wie. Co prawda na razie ja myję ząbki, ale powoli dziecko zaczyna samo uczyć się tej ważnej sztuki.
Nacomi maska do skóry głowy stymulująca wzrost włosów. Lubię i jestem przekonana, że dzięki nie mam las baby hair. Po nałożeniu czuję jakieś takie mrowienie, jakby mnie swędziała skóra głowy. Zużyłam z przerwami już drugie opakowanie, a kolejne czeka już. Recenzja tutaj.
Maybelline tusz Colossal. Lubię, ale już jego żywotność skończyła się, bo pojawiły się grudki. Ładnie rozdziela, pogrubia.
Orentana dwie próbki nowości. Olejek do ciała strasznie śmierdzi, ale ten do włosów cudo. Coś czuję, że będzie on moim nowym odkryciem włosowym. Pełnowymiarowe opakowanie już czeka na użycie.
Ziaja, Tołpa pasta do zębów. O ząbki trzeba dbać i mój maluch o tym dobrze wie. Co prawda na razie ja myję ząbki, ale powoli dziecko zaczyna samo uczyć się tej ważnej sztuki.
Nacomi maska do skóry głowy stymulująca wzrost włosów. Lubię i jestem przekonana, że dzięki nie mam las baby hair. Po nałożeniu czuję jakieś takie mrowienie, jakby mnie swędziała skóra głowy. Zużyłam z przerwami już drugie opakowanie, a kolejne czeka już. Recenzja tutaj.
Maybelline tusz Colossal. Lubię, ale już jego żywotność skończyła się, bo pojawiły się grudki. Ładnie rozdziela, pogrubia.
Orentana dwie próbki nowości. Olejek do ciała strasznie śmierdzi, ale ten do włosów cudo. Coś czuję, że będzie on moim nowym odkryciem włosowym. Pełnowymiarowe opakowanie już czeka na użycie.
Uff koniec :D . W moich denkach sporo kosmetyków powtarza się. Staram się nabywać ponownie kosmetyk, który lubiłam i sprawdził się. Niestety opisywanie ich po raz któryś staję się niesamowicie uciążliwe. Wiem, że lubcie mój projekt denko, dlatego już nie marudzę i nie zamierzam zmieniać jego formy.
spore denko ;) nic nie znam prawie z tych produktów
OdpowiedzUsuńSpore denko :) Gratuluje zużyć :D
OdpowiedzUsuńhibiskusowy tonik od dawna mnie kusi :) chyba go w końcu kupie :D
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty, ten olejek do demakijażu mnie zainteresował :-)
OdpowiedzUsuńŚwietne denko, gratuluję! Na szczęście sporo kosmetyków całkiem dobrze się spisało :)
OdpowiedzUsuńSporo tych zużyć! Bardzo lubię ten olejek z Farmony- zdecydowanie moja ulubiona wersja zapachowa, ja w tym miesiącu zużyłam zieloną. Zaraz mam zamiar robić fotki do swojego denka :)
OdpowiedzUsuńTonik z Sylveco kiedyś miałam i polubiłam się z nim. Właśnie mi o nim przypomnialaś :)
OdpowiedzUsuńSporo zużyłaś :) ja się w końcu muszę zabrać za swoje denko :)
OdpowiedzUsuńSporo zużyć :) w sumie z tego denka znam może z 2-3 kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńciekawe te szampony do dzieci, szkoda, że takie drogie :)
OdpowiedzUsuńEmulsję z Venus do higieny intymnej mam i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTonik z Sylveco testuję, ale mam mieszane uczucia...
bardzo lubię zapach niebieskiego Tutti Frutti :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię olejki pod prysznic Farmona, miałam peeling o tym zapachu i był cudny :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że to mydełko z Sylveco tak szybko się kończy. Mimo wszystko i tak prędzej czy później go przetestuje;)
OdpowiedzUsuńDużo kosmetyków używacie ;)
OdpowiedzUsuńDenko jak zawsze imponujące :) Moje rośnie od ostatniego wpisu i nie mam kiedy tego wszystkiego opisać. Jak się w końcu zbiorę to chyba oszaleję :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki Tutti Frutti Farmony :-)
OdpowiedzUsuńSpore denko, ale z tego co widzę, to nic nie miałam.
OdpowiedzUsuńTak, wyrzucenie pustych opakowań to przy denku zawsze ulga :)
OdpowiedzUsuńSylveco to ostatnio moja ulubiona firma, zakochałam się w ich lekkich kremach, szczególnie brzozowym, polecam!
OdpowiedzUsuńŁadnie Ci poszło, szczególnie z próbkami:) Z pełnowymiarowych kosmetyków żadnego nie miałam.
OdpowiedzUsuńu mnie niestety hibiskusowy tonik wcale się nie sprawdził, chyba gliceryna w jego składzie zalepiała mi skórę i zapychała :/
OdpowiedzUsuńczekam na opinię olejku orientany do włosów!
Gratuluję zużyć, świetnie Ci poszło :)
OdpowiedzUsuńOch, moje denka też walają się gdzieś na szafie w reklamówce i zawsze nie mogę się doczekać żeby się tego pozbyć. Tyle, że u mnie jeszcze troszkę muszę uzbierać :)
OdpowiedzUsuńJa też nigdy nie stosuję niczego tłustego w okolicach oczu, ślepota na 5-10 minut gwarantowana...Do tego celu najlepiej sprawdzają się u mnie płyny micelarne, oczyszczają i nie pozostawiają żadnej warstwy czy efektu mgły. Za to bardzo lubię olejki/balsamy do demakijażu twarzy :)
OdpowiedzUsuńSporo zużyłaś, wow:)
OdpowiedzUsuńZ Twojego denka obecnie mam i bardzo lubię produkty które pokazałaś z Sylveco i Tołpy. Zgadzam się, że żel do mycia buzi z Tołpy mógłby mieć pompkę, nie jest wygodny w użyciu. Właśnie mi się kończy i na jego miejsce wybrałam żel z Sylveco .
OdpowiedzUsuńGratuluje zużycia ;) Tusze z Maybelline uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie uwielbiam czytać denka :D Tym razem z Twojego denka niczego nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńBardzo duże to denko, widzę kilka bardzo fajnych kosmetyków, które chętnie zakupię!
OdpowiedzUsuńWiększości nie znam ale maska orientany mnie zaciekawiła
OdpowiedzUsuńSpore denko :)
OdpowiedzUsuńMusze kupić ten tonik z Sylveco; )
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten olejek z tutti frutti. Świetnie Ci poszło to denko :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Sylveco tonik hibiskusowy a mydło muszę wypróbować
OdpowiedzUsuń