Największe rozczarowanie roku czyli paleta Mur Maxineczka Beauty Legacy.

Maxineczka, była do tej pory dla mnie jedyną i najlepszą youtuberką. Pisałam o tym już nie raz i nawet, gdy portal zaproponował mi wywiad, swoje odpowiedzi oparłam właśnie o wiedzę, którą zdobyłam dzięki jej filmikom. Teraz, gdy pojawiła się jej kiepska, autorska paletka ( kupiłam na cocolita bez większego problemu), sama nie wiem co o tym wszystkim mam myśleć. Tak się zastanawiam czy aby brak dostępności palety nie był głównym celem promocji, bo jak wiadomo niedostępność jest źródłem pożądania. Zresztą reguła niedostępności jest powszechnie stosowana prze marketerów na całym świecie. Im bardziej coś jest nieodstępne, to potem, gdy to otrzymamy radość jest ogromna. 
Zaraz po premierze internet zalała fala recenzji palety Maxineczki. Praktycznie wszyscy, którym udało się ją zdobyć w pierwszym rzucie od razu publikowali filmiki. Pojawiały się wpisy, masę fotek i swatchy. Ja wiem, że trzeba wykorzystać chwytliwy temat od razu, ale czy recenzje, które się pojawiły na szybko są rzeczywiście rzetelne i prawdziwe? Gdy paletka znikała ze sklepów, jak świeże bułeczki, zastanawiałam się, czy aby na pewno jest mi potrzebna. Od razu przypomniał mi się szum, jaki panował, gdy MUR wypuściło swoje pierwsze paletki Iconic. Pamiętam, że miałam jakąś jedną, której jakość nie powalała, dlatego wspominając dawne czasy oraz biorąc pod uwagę cenę palety maxineczki, tak długo wzbraniałam się przed jej zakupem. Uległam, bo Maxineczka kojarzy mi się z profesjonalizmem, rzetelnością, szczerością. Miałam taką cichą nadzieję, że za te 50 zł otrzymam wysoką jakość, do której Maxi nas przyzwyczaiła. Niestety po raz pierwszy od dawna poległam i porwałam się "paletkowemu" szaleństwu.
Kupiłam, bo miałam też nadzieję, że paletka będzie na tyle uniwersalna i z powodzeniem zastąpi mi kilka produktów. 
Niestety kosmetyk, który kupiłam pod wpływem tego całego szumu, nijak nie odzwierciedla tego co przekazuje nam Maxineczka. Mam też wrażenie, że paletka, to tylko czysty marketing. Nie pamiętam, aby coś tak szybko się wyprzedało, dlatego już na tym etapie paletka osiągnęła sukces. Jedni krytykują, inni chwalą, a jeszcze inni udają, że im się tak bardzo podoba, przez wzgląd na koleżankę po fachu. 
Jeśli chodzi o wygląd wizualny zamysł samej palety jest fajny. Kartonowe opakowanie zdecydowanie jest najlepszym rozwiązaniem podczas podróży. Co do jakości produktów znajdujących się w środku mam bardzo mieszane odczucia. Niby kolory fajne, ale po bliższym poznaniu stwierdzam, że są bardzo smutne. Pierwszy cień Canavas, to istna tragedia, której nie widać :( Słabo napigmentowany cień dla cierpliwych, bo aby wydobyć jego intensywność trzeba użyć, abo bazy, albo innego specyfiku. Pozostałe cienie matowe, mają już lepszą pigmentację, ale aplikują się nierówno i raczej taki amator, jak ja męczy się z nimi, niż jest zadowolony. Nigdy nie wiem, co mi powstanie. Crystral oraz Copper, to brokatowe cienie, jak dla mnie najładniejsze w całej tej paletce. Na oku wyglądają cudownie. Niestety brokat sypie się w trakcie aplikacji i w ciągu dnia też, co przy mojej mieszanej cerze nie wygląda ładnie. Orchid jedyny wesoły cień w palecie, który przysparza najwięcej problemów. O ile na palcu wygląda ładnie, to po aplikacji go na powiekę jest bardzo kiepsko. Kolor zmienia się, przestaje opalizować. Nieważne czy nakładamy palcem, pędzlem czy pacynką. Ponoć trzeba kupić jakiś specjalny kosmetyk, który wydobędzie jego głębię. Pytam się po co? skoro paletka miała być travel, a nagle okazuje się, że musimy do niej dokupić całą masę innych produktów. Czy nie lepiej na wyjazd zabrać coś mniej problematycznego? Na koniec rozświetlacz, którego nie widać. Po co Maxi pokazuje w filmikach glow na policzkach, skoro swoim fanom funduje niewidoczną poświatę. Bronzer też nie jest najlepszy, bo przy kiepskim oświetleniu może okazać się, że zamiast zarysowanego konturu mamy plamy. Do różu nie ma się o co przyczepić, bo jakość jego jest całkiem dobra, choć kolor mógłby być lepszy. Najmocniejszym cieniem w całej paletce według mnie jest kolor czarny. Jakość, pigmentacja jego jest niesamowita. Dobrze się blenuje i rozciera, więc dlaczego w pozostałych okienkach zawartość, jest tak beznadziejna? Czyżby powstały dwie wersje jakościowe tej palety, skoro jednym z nią się dobrze pracuje, a inni narzekają. 
Tak czy siak podsumowując ten cały mój wywód, to jestem mega rozczarowana. Mam wrażenie, że ta paleta najpierw powstała, a potem napisano do Maxi, czy nie chce dać do niej swoje logo. Jak już wspomniałam wcześniej, to nie jest to do czego nas Maxineczka przyzwyczaiła. Jedynym plusem tego mojego nieszczęsnego zakupu, jest fakt, że paletka dalej ma branie. Kupiłam ją za 49 zł, obmacałam, wypróbowałam i sprzedałam używaną za 47 zł. Nie straciłam wiele. Mam nauczkę na przyszłość, aby nie kupować niczego pochopnie, nawet gdy tą osobę bardzo lubisz. 

Tak na marginesie jeszcze Wam powiem, że fajną recenzję zrobiła Zmalowana w filmiku bez ściemy. Tak normalnie jej nie oglądam, bo już dawno straciłam do niej zaufanie, ale filmik polecam Wam obejrzeć. Właśnie w nim męczy się Ona z cieniem Orchid. Gdy go oglądam wyobrażam sobie w nim siebie. Na jej miejscu już dawno bym zmyła makijaż oka, bo tak kiepskiego efektu bym nie przeżyła. Wyobraźcie sobie używać tak problematyczną paletę na co dzień. Macie mało czasu, spieszy się Wam się, a tu podczas malowania, plamy nierówności, ogólny efekt kiepski. Zdecydowanie lepiej postawić na coś sprawdzonego, a taki nieprzewidywalny kosmetyk wrzucić na dno szuflady. 

Dajcie znać czy jesteście z palety zadowolone, czy raczej wolicie malować się czym innym? Ja zdecydowanie wolę inne cienie, jak The Balm, czy tanie, dobre z My Secret. Przynajmniej wymienione przeze mnie cienie nie wymagają super baz i innych produktów, a i tak utrzymują się cały dzień.

42 komentarze:

  1. Nie miałam jeszcze tej paletki ale widze że to nie pierwsza słaba opinia. Ostatnio rzuciło mi się na oczy na IG porównanie koloru orchid z bazą i bez, autorka (niestety nie pamiętam już czyyj to był profil...) mówiła że kolor jest piękny i z bazą i bez, ale na zdjęciu wyraźnie było widać ogromną różnicę. Z bazą - bardzo ładnie, bez bazy - no tragedia, jak niebieski cień ze sklepu "wszystko po 3 zł". Paletka bardzo mnie kusiła ale cieszę się że jej od razu nie zamówiłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak widziałam, że na bazie z Nyxa kolor orchid dobrze opalizował.
      Baza kosztuje około 40 zł, a za 80 zł to można mieć lepszej jakości paletkę.

      Usuń
  2. A ja dziękuję, że napisałaś prawdę. Na YT trafiłam tylko na dwie recenzje, w których autorki wskazały minusy palety. Reszta filmów to ślepe zachwyty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te prawdziwe recenzje, dopiero teraz będą się pojawiać.

      Usuń
  3. Mnie w ogóle nie jara ta paleta. Aż dziw bierze, że tyle osób się na nią rzuciło :D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był czysty marketing podsycany przez samą Maxi. Rzucono kilka sztuk, po czym produkt stał się nieosiągalny, czyli bardziej interesujący.

      Usuń
  4. słyszałam same pozytywne opinie o tej paletce :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na początku też. Teraz to już nie jest tak kolorowo.

      Usuń
  5. MI się ona w ogóle nie podoba, zupełnie nijaka.

    Co do jakości, to spotkałam się na Instagramie z opinią, że chyba właśnie wyszły dwie partie, bo ta osoba "testowała" apletki o zupełnie innej jakości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam filmik Angel, która ponoć twierdziła, że ktoś tam miał porównanie.
      Niestety jakoś w to nie wierzę, bo praktycznie każda osoba narzeka na cień orchid. Chyba, że wcześniej nałożyła super bazę i zapomniała o tym wspomnieć.
      Po prostu na początku były recenzje żeby mieć wejścia, a teraz, gdy wszystko opadło, niektóre aspekty zaczynają wychodzić.

      Usuń
  6. Mi na początku bardzo zależało by ją mieć. Teraz stwierdziłam że jednak nie potrzebuje koleknej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja kupiłam, bo Maxi bardzo lubię. Zresztą pędzle miały dobre opinie. Kurczę miałam cichą nadzieję, że za 50zł otrzymam kosmetyk, który dorówna profesjonalizmowi Maxi. Niestety ta paleta nijak się nie ma do tego co Maxi pokazuje i gdyby zakryli napis, nawet bym nie skojarzyła, że jest to jej produkt.

      Usuń
  7. Tym bardziej że zaczęły się pojawiać recenzje negatywbe p.s ucielo mi wcześniej komentarz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, bo pewnie nikt jej nawet nie przetasował, tylko liczyły się wejścia. Teraz, gdy internet przystopował z tym tematem pojawiają się prawdziwe recenzje. Zresztą na niektórych filmikach widać, że osoba malująca się jest niezadowolona z jakości, a w podsumowaniu i tak stwierdza, że paletka jest fajna.

      Usuń
  8. czytałam sporo negatywnych opinii, widziałam i swatche i efekt na oczach i faktycznie paletka rozczarowuje. Dobrze że zamiast niej skusiłam się na paletkę SophX który jest MEGA :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie Zmalowana pokazywała paletę Sophix i też twierdziła, że jest rewelacyjna. Ogólnie też pokazywała przykłady na innych paletach MUR. Wychodzi na to, że Maxi dała się wrobić, bo MUR jest w stanie się postarać i osiągnąć zdecydowanie lepszą jakość.

      Usuń
  9. Lubię Maxi, ale na paletkę się nie skusiłam, bo po prostu nie potrzebowałam kolejnej do kolekcji ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mogę się podpisać pod każdym Twoim słowem, ta paleta kompletnie nie pasuje do Maxi, która kojarzy mi się z luksusowymi pędzlami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I te pędzle ponoć są fajne, a tu ?
      Potrafiła wyprodukować własne pędzle, a paletki już nie.

      Usuń
  11. Czytałam wiele sprzecznych opinii na jej temat. Sama raczej się nie skuszę, żeby sprawdzić jaka byłaby moja :D Choć Maxineczkę bardzo lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zamówiłam ją wczoraj. Teraz już mam wątpliwości co do słuszności tej decyzji. Jeśli się zawiodę to będę miała nauczkę na przyszłość, a paletę pewnie i tak uda się sprzedać

    OdpowiedzUsuń
  13. Też ostatnio o niej pisałam i mam to samo wrażenie co Ty. Napisałam, że osoby które malują się raczej amatorsko mogą mieć problemy z aplikacją cieni. Również jestem zawiedziona.

    OdpowiedzUsuń
  14. "Macałam" ją w Hebe i byłam zdziwiona tym, że Orchid jest taki słaby! Poza tym na mojej bladej cerze, róż wyglądał pomarańczowo. Ogólnie bardzo lubię markę MUR i ich produkty, ale od tej paletki spodziewałam się czegoś więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  15. No właśnie takie ochy i achy czytałam na temat tej paletki, że sama o mało się ni skusiłam. Ale mam swoje ulubione cienie i chyba wolę mieć 5 kosmetyków, niż taki "uniwerslany" a nie tarfiony

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiele osób chwali, mnie jakoś nie kusi i nie kusiła.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie miałam okazji mieć tej paletki, Na początku faktycznie było dużo bardzo dobrych opinii, teraz zdania są podzielone . Może i dobrze, ze się na nią nie skusiłam, choć przyznam, ze na pierwszy rzut oka kusiła mnie bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  18. Mnie ta paleta nie skusiła i bez zainteresowania o niej czytałam, jak widać tutaj reklama jest dźwignią handlu a nie sam produkt

    OdpowiedzUsuń
  19. O masz a myślałam, że to będzie petarda.

    www.natalia-i-jej-świat.pl

    OdpowiedzUsuń
  20. No cóż, Maxi w pierwszym filmie tak się 'zjarała' tą paletą jaka to ona idealna itd., że wszyscy się rzucili. Topowe blogerki czy youtuberki może i po dwóch użyciach napisały pozytywne opinie (bo i przecież sama recenzja przyciągnie widzów), ale z czasem zaczęłam czytać coraz więcej negatywnych opinii. Teraz to już chyba tylko sama Maxi ma ją za ideał.

    OdpowiedzUsuń
  21. No właśnie dlatego ja się nie rzucam już spontanicznie na żadne palety bez przeczytania wielu recenzji, obejrzenia swatchy i filmików jeśli są dostępne. A już na pewno nie jeśli to jest czyjaś współpraca.

    OdpowiedzUsuń
  22. czytałam dużo pozytywnych opinii na jej temat więc jestem zaskoczona :)

    OdpowiedzUsuń
  23. O, pierwszy raz czytam negatywną opinię :P Ale tak coś czułam, że to może być tylko marketing ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Szkoda, że tak słabiutko wypadła paletka, Maxineczka to fajna babeczka, zawsze z przyjemnością oglądam jej filmiki, ma dużą wiedzę i fajnie ją przekazuje. Spodziewałabym się , że produkt, który firmuje swoją osobą, będzie naprawdę z klasą.
    Pozdrawiam, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Non stop czytam jakieś negatywne opinie na jej temat :)

    OdpowiedzUsuń
  26. A ja ją mam i jestem z niej zadowolona, choć jestem amatorką :) Czy to znaczy, że moja opinia nie jest szczera? ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Cześć witam cię bardzo serdecznie w ten piękny środowy czerwcowy dzień Przyznam szczerze że ja i makijaż zbytnio się nie lubiłem pewnie sobie naturalność jak już nakładam jakiś kosmetyk na siebie to jest to tusz do rzęs i czerwona pomadka ale to naprawdę muszę mieć mega mega ochotę by się pomalować od czasu do czasu trafiłam na posty dotyczące tej palety i pozytywne opinie i przyznam szczerze że sama chodzi rzadko kiedy maluje powieki chciałam zainwestować ją zakupić Ale ty Odwiozłeś mnie od tego pomysłu dlatego ci serdecznie dziękuję bo zaoszczędza pieniądze a być może sobie dołożę i kupię coś znacznie lepszego Pozdrawiam cię serdecznie Życzę ci przyjemnego dnia oraz mnóstwa pozytywnych chwil w ciągu tygodnia Trzymaj się ciepło


    💁 odnowionaja.blogspot.com

    Zapraszam Cię serdecznie na bloga swej Przyjaciółki Agnieszki , która chwyta piękne chwile w swój obiektyw , ale również pisze życiowe przesłania z serca dla drugiego człowieka .

    Pozdrawiam serdecznie Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  28. fajnie sie ona prezentuje i widzę kolory które mi pasują :)

    OdpowiedzUsuń
  29. O proszę, a takie zachwyty można było przeczytać i usłyszeć wszędzie :P

    OdpowiedzUsuń
  30. Kolorki ta paleta ma ładne ale niestety jest kiepskiej jakości.

    OdpowiedzUsuń
  31. Paleta zapowiadała się naprawdę fajnie, szkoda że okazała się jedną wielka katastrofą.

    OdpowiedzUsuń
  32. Fajna szczera recenzja, masz racje wiele koleżanek ,,po fachu" za bardzo ją chwali i to nijak ma się do rzeczywistości

    OdpowiedzUsuń
  33. ha! Dwa lata później: kiepska paletka. Tj pomysł fajny, wykonanie gorsze. Same kolory mi się podobają, tylko, że cienie są kiepskiej jakości: słaby pigment i są suche. Mnie też niezmiernie dziwi, że paletka wygląda super na zdjęciach, a moja w rzeczywistości jest brzydka. Konkretnie wewnątrz: przebijają magnesy i te pod złotą warstwą i górne. Czerna część z lusterkiem to w ogóle kiepsko sprawowana - jak z bazaru. Na zdjęciach i filmach takich rzeczy nie widziałam. Może youtuberki dostały z innej (lepszej) partii? Ja mam paletkę z Hebe...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz - w wolnej chwili na pewno Cię odwiedzę.