Niestety, nie wiem do końca, jaki mam rodzaj skóry, bo z jednej strony świece się w strefie T, a z drugiej odczuwam ściągnięcie po wielu kremach, więc pewnie mieszana. Postanowiłam nie zwracać sobie tym głowy i skupić się na nawilżaniu. Wiem z własnego doświadczenia (eksperymenty z włosami), że nawilżanie potrafi zdziałać cuda w przypadku każdej cery.
Marketing podzielił naszą skórę na różne rodzaje i większość osób nie wie o tym lub nie chce wiedzieć. Mojej skórze nie służą produkty z napisem "do przetłuszczającej się' zarówno w przypadku cery, jak i włosów. Produkty takie pozbawiają naszą skórę naturalnej warstwy ochronnej, a ona przez to produkuje więcej łoju. Szkoda, że nie wiedziałam tego wcześniej. Jeśli jesteście ciekawi czego używam i do jakich wniosków doszłam. Zapraszam na dość długi wpis.
Marketing podzielił naszą skórę na różne rodzaje i większość osób nie wie o tym lub nie chce wiedzieć. Mojej skórze nie służą produkty z napisem "do przetłuszczającej się' zarówno w przypadku cery, jak i włosów. Produkty takie pozbawiają naszą skórę naturalnej warstwy ochronnej, a ona przez to produkuje więcej łoju. Szkoda, że nie wiedziałam tego wcześniej. Jeśli jesteście ciekawi czego używam i do jakich wniosków doszłam. Zapraszam na dość długi wpis.
Demakijaż: Tołpa łagodny płyn micelarny sprawdza się bardzo dobrze w przypadku zmywania makijażu. Jest bardzo wydajny i nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. Ostatnio testuję lipowy płyn micelarny z Sylveco i jak na razie jestem zadowolona.
Maski: W tym temacie moim faworytem jest nowe
okrycie: maska z naturalnego jedwabiu - śluz ślimaka Orientany. Najlepiej
stosować na noc, skóra jest tak niesamowicie nawilżona, jak nigdy dotąd po żadnym produkcie. Musicie to odczuć na własnej skórze, bo tego nie da się
opisać własnymi słowami. Maska ideał, przylega dobrze do skóry, dlatego
trzymam ją 30 minut, a w tym czasie robię coś na komputerze, bo nie spada. Tradycyjnie w mojej pielęgnacji goszczą różnego rodzaju maski algowe, które wzbogacam jednym olejkiem (np: tamanu, marula, różany, czarnuszki,), trzymam 30 minut. Stosuję 1 -2 razy w tygodniu w zależności ile mam czasu. Wielkim ułatwieniem w rozrabianiu maski, jest gumowa miseczka i nic nie jest w stanie jej zastąpić. Do rozmieszania i nakładania używam pędzla do korektora, który dużo lepiej sprawdza się niż akcesoria dołączone do miseczki.
Olej Tamanu na stałe zagościł w mojej pielęgnacji i stosuję go punktowo na wypryski. Ostatnio odkryłam olej marula i wzbogacam nim kremy lub stosuję na krem.
Od czasu do czasu stosuję czerwoną glinkę, ale nie przepadam za nią, bo dużo zabawy podczas zmywania.
Nawilżenie; Na dzień krem ze śluzu ślimaka SNAILS GARDEN - pięknie pachnie, jest delikatny i nadaje się pod makijaż. Na noc krem brzozowy z betuliną z Sylveco. Pod oczy Nacomi oraz Tołpa botanic. Krem Nacomi uwielbiam, ale żeby skóra nie przyzwyczaiła się stosuję zamiennie Tołpę.
Na wyjazdy zabieram ze sobą chusteczki oczyszczające Alterra. Na zdjęciu również moja gąbeczka celulozwa o której mowa była podczas oczyszczania. Niby nic specjalnego, a ułatwia pielęgnację.
Na usta lubię nakładać balsam z Avene i Nuxe.
Stosuję podkłady mineralne, które maja pozytywny wpływ na wygląd skóry. Annabelle Minerals - podkład kryjący o bardzo kiepskim opakowaniu. Okazało się, że jest to opakowanie jednorazowe i nie da się dosypać nic do niego, a poza tym podczas używania otwarło mi się dno i wysypała się połowa produktu. Jeśli poluzuje się dno, to już będzie cały czas się otwierało. Właściwości super, ale na opakowanie jestem wściekła. Teraz testuję dużo delikatniejszy podkład mineralny marki Eathnicity i zobaczymy co z tego wyjdzie.
Podsumowanie: Moja pielęgnacja polegająca na nawilżaniu przynosi coraz lepsze efekty, a można to zauważyć podczas stosowaniu minerałów. Brak suchych skórek i mniejsze przetłuszczanie skóry, wyrównany koloryt, coraz mniejsza ilość miejsc do kamuflowania. Udało mi się opanować trądziki na linii żuchwy i teraz tylko sporadycznie coś mi wyskakuje. Jestem zadowolona z używanych kosmetyków i już nie eksperymentuję.
lubię takie, posty:) mogę przejrzeć sporo kosmetyków:)
OdpowiedzUsuńWidzę kilku moich ulubieńców Sylveco, Annabelle, Nacomi :) ahh, Nacomi nie ma sobie równych :) Pozdrawiam ciepło Małgosiu :*
OdpowiedzUsuńTak. Nacomi jest genialny.
UsuńStosuję też od nich serum na włosy i mam las nowych ;D
Bardzo dużo tego :) Ja również nie przepadam za tonikami, ale nie wiem, kiedy to się zmieni ;) Póki co stawiam na olejowanie i peelingi :)
OdpowiedzUsuńWarto stosować.
UsuńJa też myślałam, że nie są potrzebne.
Właśnie się zastanawiam nad powrotem do podkładów mineralnych czy poleciłabyś coś jeszcze oprócz Annabelle Minerals? A na krem ze śluzem ślimaka mam wielką ochotę.
OdpowiedzUsuńJak na razie stosowałam tylko AM, jak przetestuję Eathnicity dam znać, choć cenowo jest dużo drożej
UsuńDzięki :) kiedyś używałam pixe ale widzę ze zdrożał dużo od tamtej pory, myślę też o lili lolo ale najbardziej kusi mnie właśnie AM :)
UsuńZ chęcią przetestowałabym ten krem brzozowy :)
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować
Usuńużywam bardzo podobnych produktów!
OdpowiedzUsuńuwielbiam te maseczki w formie płatka!
OdpowiedzUsuńSylveco hibiskusowy miałam - średnio sie sprawdził, Orientanę chętnie poznam bliżej:))
OdpowiedzUsuńMnóstwo świetnych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńBogata pielęgnacja :) Znam z tych produktów jedynie chusteczki Alterry :D
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tych produktów, o większości z nich słyszę po raz pierwszy :) Widać, że znasz się na rzeczy, obserwuję ;D
OdpowiedzUsuńU mnie również dopiero przerzucenie się na nawilżanie zmniejszyło przetłuszczanie skóry. :) Policzki i nos mam już normalne, wręcz czasami suche, teraz świeci mi się tylko czoło i troszkę broda, także nawilżać, nawilżać i jeszcze raz nawilżać. :)
OdpowiedzUsuńDo mycia twarzy uwielbiam żele. Bez niego czuję że nie umyłam twarzy. Toników przyznam , że nie używam. Maski od przypadku do przypadku. Za to krem musi być lekki i mocno nawilżający.
OdpowiedzUsuńwidzę, że bardzo się przykładasz! ja też odkąd zaczęłam uczyć się jako kosmetyczka :)
OdpowiedzUsuńSylveco muszę lepiej poznać :) niestety nie lubię tych chusteczek Alterra...
OdpowiedzUsuńCo do nawilzenia i demakijazu tez nie eksperymentuje, ale musze cos na przebarwienia na czole znalezc ;(
OdpowiedzUsuńmiałam tylko chusteczki z Allterry ;)
OdpowiedzUsuńI moja cera ostatnio zaczęła domagać się nawilżania. Muszę nad nią popracować, bo zacznie mi wyrzucać całą masę niespodzianek i produkować nadprogramowe ilości sebum. Nie znam niestety Twoich kosmetyków w większości. Mogę tylko powiedzieć, że żel z LRP uwielbiam i dobrze mi służy, ale daję mojej cerze od niego odpocząć aktualnie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
A moi znajomi twierdzą, że to ja przesadzam z pielęgnacją twarzy! :) Widocznie nie tylko ja. ;)
OdpowiedzUsuńSame cudowności, a zwłaszcza maski i peelingi no i ten cudny pędzel do masek! *-*
Zapraszam do mnie: KLIKNIJ! :)
fajne perełki można u Ciebie podejrzeć :) mam podobną cerę do Twojej :)
OdpowiedzUsuńMiałam chusteczki oczyszczające Alterra. Skusiła mnie cena. Jednak bardzo się zawiodłam.
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować te kosmetyki, bo o większości z nich nawet nie słyszałam wcześniej!
OdpowiedzUsuńfaktycznie długi wpis,ale przyjemnie i szybko się czytało
OdpowiedzUsuńwidzę,że już odnalazłaś swoją idealną pielęgnację
ja muszę coś siebie zmienić,bo ciągle mam suche skórki między brwiami :/
Muszę przyznać, że niezły arsenał, ale najważniejsze, aby kosmetyki dobrze służyły. Ja od jakiegoś czasu poprawiłam stan cery dzięki produktowi Pose.
OdpowiedzUsuńKilka Twoich ulubieńców jest też moimi :) Urozmaicona, ciekawa pielęgnacja :) Serię do mycia twarzy z tołpy bardzo lubię, ale wymieniłam ją na biedronkowe zamienniki, bo działają identycznie :)
OdpowiedzUsuńOprócz Tołpy żadnego z produktów z tej listy niestety nie znam... Ale chętnie się z nimi zapoznam.
OdpowiedzUsuń