Glinki były dla mnie kosmetykiem mało znanym, mało używanym. Do tej pory miałam tylko czerwoną, która dobrze się sprawdzała. Postanowiłam to zmienić akurat trafiły mi się na spotkaniu blogerek do testów czarna glinka w tubie i zielona w proszku. Stosowałam raz lub 2 w tygodniu na przemian raz zielona raz czarną, ale zauważyłam dziwne objawy i zaprzestałam stosowania. Po kilku użyciach i czarną też odstawiałam. Jeśli ma się cerę naczynkową można sobie zrobić krzywdę glinkami, które nie są strikte do tego rodzaju skóry twarzy.
Czarna glinka pochodzi z Sarval we Francji. Jest ona
mieszaniną minerałów tj: montmorylonit, illit oraz kaolin. Co sprawia, że
łączy w sobie właściwości wszystkich rodzajów glinek.Glinka z Sarval posiada doskonałe właściwości chłonne (absorbuje zanieczyszczenia skóry) oraz zmiękczające i łagodzące. Jest także bogata w
żelazo. Może, więc być stosowana do każdego rodzaju skóry. Jest to
glinka wyjątkowa dzięki swojemu kolorowi, zaletom i działaniu. Rozświetla,
nadaje jasność i blask cerze, wygładza. Jeśli jesteś osobą, która nie wie jaką
glinkę dla siebie wybrać to ta glinka będzie dla Ciebie idealna. Czarna glinka
często znajduje zastosowanie w produkcji kosmetyków tj. kremy, mydła.
Glinka zawiera naturalne minerały, oczyszczone mechanicznie,
bez żadnych dodatków chemicznych, sztucznych barwników i nie jest sztucznie
perfumowana (jest w 100% naturalna, suszona na słońcu, niejonizowana).
Moja opinia:
-wygodna, i szybka aplikacja. nie musimy przyrządzać, tracić czasu na przyrządzanie.
-konsystencja plastyczna i po nałożeniu czuję się jakbym sobie nałożyła maskę żelowa, a nie glinkę.
-glinka nałożona na twarz nie wysycha szybko, raczej w tym wypadku nawilżanie jest zbędne, gdyż trzymamy ją zaledwie 5 minut.
-producent zaleca nałożenie grubej warstwy, którą potem ciężko idzie zmyć. Można w trakcie zwilżyć i zrobić sobie zmywając delikatny masaż, peeling.
-skóra po użyciu jest gładka rozświetlona i promienna, efekt bardzo mi się podobał.
Co prawda glinka czarna jest skierowana do każdego rodzaju skóry, jednak po stosowaniu tej glinki i glinek zielonych na mojej buźce zaczęły pojawiać się naczynka w miejscu gdzie wcześniej zostały zamknięte przez laser. Byłam mocno zdziwiona i szybko zaprzestałam stosowanie. Wystraszyłam się wydałam kasę, a tu nagle ponownie wróciły. Od razu prześledziłam wpisy w internecie i okazało się, że jeśli macie skórę naczynkową należy uważać na to jaki kolor glinki się nakłada, Sporo osób przez zielona glinkę zrobiło sobie krzywdę. Po zaprzestaniu używaniu od razu pobiegłam do sklepu po produkt na naczynka np tołpa. serum i na szczęście znikły, uspokoiły się. Gdybym się w porę nie opamiętała pewnie zrobiłabym sobie krzywdę.
Jeśli nie macie cery naczynkowej polecam zielone glinki fajnie działają na nasza buźkę. Polecam przy zmęczonych szarych cerach, używając skóra nabierze blasku, promiennego i świeżego wyglądu.
Po tej przygodzie pozostaje mi nie eksperymentować i używać glinkę czerwoną i różową, która jest skierowana do cery naczynkowej.
Glinkę zieloną, czarną, żółtą można zakupić w sklepie http://sklep.grotabryza.pl/ TUTAJ
Mam tą glinkę w wersji zielonej, jest naprawdę dobra :)
OdpowiedzUsuńA nie miałam, glinki u mnie to głównie maseczka z Ziaji :)
OdpowiedzUsuńnie miałam...
OdpowiedzUsuńmam glinkę zielona z tej serii - dopiero zaczynam testowanie :)
OdpowiedzUsuńJa też nie miałam, rzadko używam glinek, właściwie to sama nie wiem czemu ;) Sięgam czamami po takie gotowce jak maseczki Ziaji, maseczki z Avonu...
OdpowiedzUsuńCzarnej glinki jeszcze nie stosowałam :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne są takie ekspresowe glinki.
OdpowiedzUsuńnie miałam takich gotowych glinek, ale chyba wolę sama sobie rozrabiać :)
OdpowiedzUsuńJa używam czarnej, ale na szczęście moje problemy z naczynkami się nie nasiliły :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę ;D
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o niej jeszcze, dopiero pierwszy raz u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam ani nie używałam czarnej glinki. :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubimy glinki, tego produkty nie mieliśmy.
OdpowiedzUsuńNie mialam ani czarnej ani zielonej, ale kiedys planuje przetestowac :)
OdpowiedzUsuńJa wolę takie do robienia glinki :D
OdpowiedzUsuńja za to zieloną uwielbiam!
OdpowiedzUsuńTrochę mnie zmartwiłaś - mam dość sporo widocznych naczynek na twarzy i chyba zrezygnuję z zakupu zielonej i czarnej glinki. Dobrze wiedzieć na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńz tej serii mam zieloną glinkę, jak na razie jeszcze jej nie użyłam :)
OdpowiedzUsuńoj przydałaby mi się taka glinka:)
OdpowiedzUsuńtaka glinka byłaby bardzo dobrym rozwiązaniem dla mojej cery :)
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze glinek ;)
OdpowiedzUsuńfajnie, że jest gotowa i nie trzeba się piprać z tym wszystkim - mieszanie proszku z wodą itd...
OdpowiedzUsuńmam do dzisiaj jeszcze nie otwartą białą z organique ale nie chce mi się z nią bawić :D
chociaż wypadałoby :P
na szczęście ja mogę nakładać na twarz wszystko - jak żyję, nic mnie nie uczuliło i nic nie podrażniło, naczynek nie mam - czasami coś mi wychodzi w życiu :D