Scholl velvet smooth diamond crystals - elektroniczny pilnik do stóp wersja drobnoziarnista.

Pielęgnacja stóp jest bardzo ważna. Odpowiednio wypielęgnowane stopy nie sprawiają problemów i mogą być naszą ozdobą. Musze się Wam przyznać, że zwykle zapominam o stopach i ogólnie nie lubię tych wszystkich zabiegów z nimi związanych. Niestety cały rok po domu chodzę w klapkach i gdy tylko przychodzi lato, zaczynam borykać się pękającymi, bolącymi piętami. Aby temu zapobiec w tym roku zaopatrzyłam się w elektryczny pilnik marki Scholl. Jeśli jesteście ciekawi jak się spisał, to zapraszam do dalszej części wpisu.

Zagadka + projekt denko marzec 2016

Okres przedświąteczny sprzyjał robieniu porządków. Jak zwykle nazbierało się trochę pustych opakowań. Postanowiłam wymienić całą kolorówkę i wyrzuciłam prawie wszystkie tusze do rzęs. Teraz na nowo mogę odkrywać inne kosmetyki :) i pootwierać te które czekają na swoją kolej. Pewnie, gdyby nie zapalenie spojówek dalej bym je chomikowała. Zapraszam na krótki przegląd mojego denka. 

Wesołych Świąt

Zdrowych, Pogodnych Świąt Wielkanocnych,
przepełnionych wiarą, nadzieją i miłością.
Radosnego, wiosennego nastroju,
serdecznych spotkań w gronie rodziny i wśród przyjaciół
oraz wesołego "Alleluja"

Dużo nowości.

Urodziny mam dopiero 3 kwietnia, a tu tyle dobroci do mnie zawitało. Udało mi się zrealizować jeden punkt z mojej chciej listy i kupić perfumy Calvin Klein Eternity Moment. Jeśli jesteście ciekawi, jakie recenzje pojawią się w najbliższym czasie na blogu, to zapraszam do oglądania. 

Ulubione luty - pierwsza połowa marca. 2016

Ulubieńców stycznia możecie przeczytać tutaj i te pozycje dalej są przeze mnie używane. W lutym nie zdążyłam pokazać Wam ulubieńców, dlatego dzisiaj będą prawie z dwóch miesięcy. Nie będzie ich wiele, ponieważ cały czas trzymam się tych kosmetyków i niewiele zmieniam w pielęgnacji. 

Perfumetki dobrej jakości o długotrwałym zapachu.


Mam niewielką torebkę i nie potrzebuję większej. Dzięki temu panuje w niej porządek i błyskawicznie znajduję wszystko, co akurat potrzebuję. W torebce oprócz portfela, telefonu, kremu do rąk lubię mieć próbkę lub niewielką buteleczkę ulubionych perfum. Dzisiaj zapraszam Was na wpis o perfumetkach inspirowanych oryginalnymi perfumami. Jeśli jesteście ciekawi, jak się spisują i czy są trwałe, to zapraszam do dalszej części.

Kosmetyki które się u mnie nie sprawdziły + dwa totalne buble.

Pierwszym kosmetykiem w którym podkładałam wielkie nadzieje, jest zachwalany podkład healthy mix Bourjois. Prawie każdy się nim zachwyca, więc i ja postanowiłam go wypróbować. Podkład ma bardzo dużo plusów. Niestety ma jeden minus, który spowodował, że musiałam go odstawić : bardzo szybko ściera się tworząc nieestetycznie wyglądające prześwity. Sprawdzi się u osób posiadających suchą skórę lu normalną. Na mojej mieszanej nie daje rady. 

GOLDEN ROSE BOX - podkład mineral make-up, tusz sexy black, gąbka beuty blender.

Plany miałam wielkie w postaci prezentacji tuszu i podkładu na twarzy. Niestety nic z tego nie będzie, gdyż dopadło mnie pierwsze w życiu zapalenie spojówek. Przepisano mi krople z antybiotykiem i stosuję. Najgorsze są popękane naczynka w oczach, które na razie nie chcą się obkurczać. Zastanawiam się po co płacimy podatki skoro ciężko się gdzieś dostać na nfz. Niestety musiałam udać się na prywat, bo strasznie mnie piekło i swędziało. Mam nadzieję, że szybko mi przejdzie i w końcu uda mi się coś dla Was zmalować. 

Morakot Born Free Silver Women - oryginalny zestaw na prezent, który warto zobaczyć.


Zobaczyłam je po raz pierwszy na wystawie sklepowej. Spodobały mi się niebanalne kształty i postanowiłam poznać je bliżej. Zauroczył mnie rowerek, albo bardziej bicykl, ale ostatecznie zdecydowałam się na skuter. Dzisiaj opowiem Wam troszkę o zestawie idealnym na prezent. Zapach perfum inspirowany Lolita Lempicka Le Premier Parfum. 

Wyniki rozdania.

Wczoraj była zima, dzisiaj mamy wiosnę. Pogoda jest tak zmienna i ciężka do przewidzenia. Korzystając z wolnej chwili przychodzę do was z wynikami rozdania. Dziękuję za tak liczne zgłoszenia i bez zbędnego gadania ogłaszam zwycięzcę.

Sylveco - regenerujący krem do rąk - nawilżenie, wygładzenie naturalnie.

Nie wiem jak u Was, ale u mnie dominują kosmetyki marki Sylveco. Cały czas odkrywam coś nowego i na stałe wprowadzam do swojej pielęgnacji. Dzisiaj o rewelacyjnie nawilżającym kremie do rąk. Jeśli też macie problemy z suchymi, szorstkimi dłońmi, to zapraszam na dzisiejszy wpis.

KOSMETYCZNA WISHLISTA

Postanowiłam pokazywać Wam listę kosmetyków, która czeka na zrealizowanie w najbliższym czasie. Dominują w niej perfumy, bo ostatnio znów mam ochotę na próbowanie i odkrywanie ciekawych zapachów. Z kosmetyków kolorowych moją zachciewają jest tylko korektor Cartice o którym wspominałam we wcześniejszym wpisie. W dalszej części pokrótce opowiem Wam o swoich zachciewajkach.

Catrice All Matt Plus podkład matujący - moje odkrycie kosmetyczne.


Pierwszy raz o tym podkładzie przeczytałam na jednym z blogów. Pamiętam, autorka pisała o nim w samych superlatywach i co najważniejsze stwierdziła, że podkład nie zapycha porów i nie powoduje zaczerwienienia skóry po całym dniu noszenia. Ten argument przekonał mnie i postanowiłam wypróbować. Wybór padł na odcień 010 Light Beige, ale kolor okazał się zbyt jasny dla mnie. Kolejny 015 Vanilla Beige okazał się strzałem w dziesiątkę. Uwielbiam go.

Zakupy w sklepie Grota Bryza :)

Ostatnio pokazywałam Wam nowości jakie zostały wprowadzone do sklepu Grota Bryza. Wiele osób zaciekawiła firma EC LAB. Dla zainteresowanych poprawna nazwa tej marki to właśnie EC LAB proszę nie mylić z ECOLAB, bo to całkiem inna marka. Zresztą widać jak na niektórych opakowaniach nazwa została zmieniona i wygląda  całkiem inaczej. Ja już swoje nabytki wywąchałam i zapachy są cudowne. 

Projekt denko LUTY 2016


Coraz częściej zauważam, ja wiele osób rezygnuje z projektu denko. Doszłam do wniosku, że właśnie denko jest najbardziej wiarygodnym źródłem informacji. Skoro coś udało nam się zużyć do końca, to znaczy, że kosmetyk rzeczywiście jest fajny lub nie. Obserwuję też blogi w których pojawia się wiele mega pozytywnych recenzji, a w denku zaledwie kilka produktów. Ja jeśli coś zachwalam, to potem nie ma siły, abym nie zużyła tego produktu do końca. W dzisiejszym wpisie będzie właśnie sporo wartych zakupu kosmetyków. Zapraszam.

My Secret Natural Beauty - paletki cieni grzechu warte. - swatche


Paletki otrzymałam stosunkowo dawno, ale z braku czasu nie miałam okazji ich przetestować. Nie wiem czy są jeszcze dostępne, bo były z limitowanej edycji. W ulubieńcach roku zachwycałam się cieniami Make up Revolution nie wiedząc, że mam  pudełku takie perełki. Pigmentacja Revolution w porównaniu z My Secret jest beznadziejna i pozostawia sporo do życzenia. Dzisiaj będzie bardzo pozytywnie za sprawą niedrogiej i ogólno dostępnej marki My Secret. 

BIOKAP nutricolor farba do włosów 5,3.


Kobieta zmienną jest! Taka już nasza natura, że lubimy dobrze wyglądać. W tym celu często sięgamy po kosmetyki, kosmetyki kolorowe, farby do włosów. Lubię testować farby do włosów, bo i tak przeważnie wybieram odcienie brązu, dlatego zmiany na mojej głowie dużej nie widać. Firma Biokap od dawna mnie ciekawiła i zainteresowaniem przyglądałam się ich produktom. Dzisiaj opowie Wam o farbie do włosów, którą testowałam w grudniu zeszłego roku i zwyczajnie zapomniałam o niej napisać.

Ziaja Cupuacu - kosmetyki, które pozostawiają wiele do życzenia, a miło być tak pięknie.

Napaliłam się na serię ziaja cupuacu i od chwili, gdy pojawiły się na rynku chciałam ją mieć. Kosmetyki wołały do mnie z czeluści internetu. Chciałam i mam, bo otrzymałam na spotkaniu blogerek. Zaraz na drugi dzień kosmetyki powędrowały do mojej łazienki i rozpoczęły się testy. Jeśli jesteście ciekawi, co z tego wyszło, to zapraszam na wpis.